Informacja

KIEDY NOWY ODCINEK?

W niewoli uczuć (23) - Soon :D




INFORMACJA


PDF do ściągnięcia
Klik





Obserwatorzy

niedziela, 12 stycznia 2014

Odcinek 25



Dwa dni później Tom postanowił zabukować nam lot powrotny, siedział przed moim laptopem już ponad trzy godziny, próbując znaleźć, jakieś sensowne połączenie. Co chwilę przeklinał, z czego się domyślałem, że nie idzie mu najlepiej.
- Masz coś? – zapytałem, zachodząc go od tyłu i obejmując musnąłem wargami jego kark.
- Obawiam się, że dwie przesiadki nas i tak nie ominą.
- Trudno – westchnąłem. Właściwie mnie to nie przeszkadzało, ale Tom nie lubił latać, bał się, że coś się stanie i nawet fakt, że procentowo, to samolot jest najbezpieczniejszym środkiem transportu nie był w stanie pokonać w nim tego irracjonalnego lęku.
- Dobra, to zamawiam dla nas miejsca.
- Weź przy oknie – dodałem.
Zerknął na mnie, kręcąc głową. No co ja na to, że lubię siedzieć przy oknie.
- Gotowe – powiedział. – Podałem twojego maila, więc musisz sprawdzić, czy przyszło potwierdzenie.
- To sprawdź – odparłem, robiąc dla nas sałatkę.
- Nie znam twojego hasła – odwrócił się w moją stronę, czekając aż mu je podam.
- Nie wierze – stwierdziłem. Tyle razy mi grzebał w kompie, że byłem przekonany, że już dawno się domyślił.
- Naprawdę nie znam.
Uśmiechnąłem się do niego z kpiącym wyrazem twarzy.
- Dobra, nie przeczę kilka razy próbowałem ci się włamać na pocztę, ale się nie udało.  Nie wiem, jakie dziwactwo wymyśliłeś.
Parsknąłem śmiechem.
- Proszę cię Tom, nie wierze, że na to nie wpadłeś.
- Masz tak pokręcone pomysły, że to może być wszystko.
- Jakie wpisywałeś? – byłem ciekawy, co mu przyszło do głowy.
- Różne. Daty urodzin. Godzinę. Miejscowości. Imiona. Wiem, że to nie jest coś skomplikowanego, bo byś się bał, że zapomnisz, ale mimo wszystko nie trafiłem.
- Czyli ten pomysł był jednak dobry – powiedziałem z rogalem na gębie.
- Jaki pomysł?
- Z hasłem. Wkurzało mnie to, że mi grzebiesz nie raz w mailach, bo ja tobie nigdy bym tego nie zrobił.
- O jejku, robiłem to, bo się o ciebie bałem.
- Robiłeś to z zazdrości, przyznaj się lepiej.
Zmieszał się, próbując uciec wzrokiem. Wtedy nie rozumiałem jego zachowania, teraz wiem, że już w tamtym czasie zaczęło rodzić się w nim uczucie do mnie, inne niż braterska miłość. On sam wtedy jeszcze nie zdawał sobie z tego sprawy, stąd wiele razy dochodziło między nami do dziwnych kłótni, które nie miały żadnego konkretnego powodu, a podłożem do nich było nic innego, jak rodzące się między nami uczycie.
- No przyznaj się.
- No dobra, może i tak – uciął krótko. – Zadowolony z wyznania?
- Pewnie – podszedłem do niego i pocałowałem w usta. Odwzajemnił pocałunek, pogłębiając go.
Odsunąłem się od niego w końcu, oblizując wargi po naszym dość zachłannym pocałunku.
- TomKaulitz, bez spacji – podałem mu hasło.
- Żartujesz?  – nie mógł uwierzyć.
Pokręciłem głową.
- W życiu bym na to nie wpadł – stwierdził.
- I o to chodziło.
- Kto ci taki pomysł podsunął?
- Jeden z dźwiękowców.
- Czuję się, jak żałosny dupek – stwierdził.
- Żałosny byłeś, jak mi grzebałeś w mailach.
- A teraz dajesz mi hasło i sam na to pozwalasz.
- Sytuacja się zmieniła Tom, jesteśmy… – zastanowiłem się, jak to trafnie nazwać, w sumie każde określenie do tego, co nas łączyło pasowało. Kochankami. Parą. W związku. – …jesteśmy teraz razem i nie mam przed tobą tajemnic.
- Szkoda, że ty nie grzebałeś w moich mailach, sporo wcześniej byś się dowiedział, że wzbudzasz we mnie dziwne uczucia.
Spojrzałem na niego w lekkim szoku.
- Komu to posłałeś?
- Spokojnie, pisałem je do ciebie, ale nigdy ci ich nie wysłałem. Zwykle wtedy, jak się pokłóciliśmy i nie chciałeś się ze mną pogodzić.
- Masz je jeszcze? – zaintrygował mnie.
- Pewnie.
- Chciałbym je przeczytać.
- Po co?
- Proszę Tom – zacząłem mu skomleć.
- Może ci kiedyś pokaże, pomyśle nad tym.
- A nie możesz pomyśleć teraz?
- Mogę, ale w tej chwili odpowiedź brzmi: N i e.
- Ale jesteś. To, chociaż powiedz, co w nich było.
- Różne takie, no nieważne. Dobra sprawdzę czy potwierdzenie przyszło – zmienił temat, a w mojej głowie rozpętała się burza domysłów. O czym mógł pisać? Jakich słów używał? Wiem, że Tom nie jest specjalnie wylewny, dlatego tym bardziej byłem ciekawy, co pisał.
- Kim jest Angela? – zapytał po chwili.
- Kto?
- Angela.
Rzuciłem się biegiem do laptopa.
- Napisała? – zdziwiłem się. – Nie wierze! Posuń się! – zacząłem go spychać z krzesła, chcąc przeczytać wiadomość.
- Możesz mi powiedzieć, kim jest Angela?
- Dziewczyną.
- Domyślam się, ale kim jest dla ciebie, że dałeś jej prywatnego maila?
Spojrzałem na niego, był podenerwowany.
- Zazdrosny jesteś? – zapytałem z uśmiechem na twarzy.
- Owszem. Więc może się dowiem, kim ona jest?
- To ta dziewczyna, którą poznałem, jak nasz bus miał awarie.
- Ta śliczna blondyneczka?
- Tak.
- Spodobała ci się? – zapytał podejrzliwie, jego zazdrość w tym momencie można było kroić tasakiem i pomyślałem sobie, że trochę to wykorzystam.
- A czegoś jej brakowało? – odbiłem pytanie.
-  Wiesz, że związki z fankami się nie sprawdzają, mówię to z własnego doświadczenia.
- Zawsze są jakieś wyjątki, Tom.
- Rozumiem.
Starał się opanować, ale marnie mu to wychodziło, cholernie mi się to spodobało. Angela nic dla mnie nie znaczyła, znaczy uczuciowo, polubiłem ją, bo raczej po kilku godzinach rozmowy ciężko powiedzieć, że czułem do niej coś więcej, nie mniej jednak nawiązałem z nią jakąś więź, poczułem wtedy, że gdyby nie trasa i jej wyjazd na wakacje, spotkalibyśmy się jeszcze nie raz, a wtedy, kto wie, jak to wszystko potoczyłoby się dalej. Dlatego dałem jej swojego prywatnego maila, spodobała mi się i chciałem utrzymać z nią jakiś kontakt, ale szczerze, mówiąc wątpiłem, że napisze, więc teraz cieszyłem się jak małe dziecko, a Tom się wkurzał.
- I co ci tam napisała? – spytał, udając, że go to wcale nie obchodzi, a pyta tylko z grzeczności.
Podsunąłem laptopa w jego kierunku.
- Przeczytaj na głos – powiedziałem i wstałem z krzesła, idąc robić dalej sałatkę.
Oczywiście nawet nie zaprotestował, było widać, że nie ogarnia sytuacji. Nie wiedział, jakie jest moje nastawienie do niej, czy coś do niej poczułem? O czym wtedy rozmawialiśmy, cóż, widział, jak mnie wtedy dotykała, z boku pewnie wyglądało to bardzo ciekawie, chociaż w gruncie rzeczy chodziło o zupełnie coś innego, ale przecież on o tym nie wiedział. Jedyny fakt, którym go zdążyłem poczęstować to, że mi się podobała i dałem jej prywatnego maila, a to był już wystarczający powód by w jego mniemaniu czuć się zagrożonym.

Cześć Bill.
Nie wiem, czy mnie pamiętasz, dziewczynę, która cię zaczepiła i którą zaprosiłeś do kawiarni na deser, ale skoro dałeś mi swojego maila, postanowiłam w końcu napisać.  Właśnie siedzę od dobrych czterech godzin sama w hotelowym pokoju, czekając na tatę, jestem już zmęczona tym życiem na walizkach, ale tata mówi, że to już niedługo się skończy i w końcu osiądziemy gdzieś na stałe, ale co ja ci będę pisać, na pewno doskonale wiesz, jak to jest każdą kolejną noc spędzać w innym hotelu. W każdym razie, widziałam kilka waszych koncertów, które transmitowano w telewizji i chciałam zapytać, jak się czujecie po koncertach? Czy jesteście zadowoleni z trasy, czy ty jesteś zadowolony? Na pewno jesteście wszyscy bardzo zmęczeni. No i jak relacje z bratem? Chyba do tej pory pogodziliście się już. Myślałam nad tym, co mi powiedziałeś i próbuję wcielić w życie twoje rady, ale idzie ciężko, w każdym razie nie poddam się tak łatwo. Przesyłam serdeczne pozdrowienia dla ciebie i chłopaków oraz Toma.
Angela.
Ps. Ten widoczek miałam z okna przez dwa tygodnie, zakochałam się w nim.

Do maila było dołączone zdjęcie. Piękny widok na ocean, podobny do naszego tyle, że my oprócz widoku mieliśmy jeszcze siebie i to nam zaprzątało większość naszego czasu, ale w końcu o to właśnie nam chodziło, być w końcu tylko we dwoje i nacieszyć się sobą bez skrępowania i obaw, że ktoś zaraz nas na czymś nakryje.
- O czym z nią gadałeś?
- O życiu.
- Ale o czym konkretnie?
- Nie zamierzam ci się spowiadać, Tom.
- Co ci szkodzi powiedzieć? Podobno nie masz przede mną tajemnic.
- Nie musisz wszystkiego wiedzieć.
- A o mnie też gadaliście?
- A niby, po co?
- Czyli zlałeś mnie na całej linii.
Popatrzyłem na niego z grymasem godnym politowania.
- Byłem na ciebie wkurzony, sądzisz, że miałem ochotę o tobie choćby wspominać? A ty panienkom o mnie mówisz? – obróciłem kota ogonem.
- Czasami, zależy od sytuacji.
- Chyba jednak coś musiałeś jej powiedzieć, w przeciwnym razie skąd by wiedziała, że się pokłóciliśmy?
- Jak dzwoniłeś napomknąłem, że się pożarliśmy i nie chcę na razie z tobą gadać.
- Więc jednak. I co ona na to?
Zamyśliłem się, przypominając sobie tamten moment.
- Była zaskoczona. Sądziła, że jesteśmy idealnym rodzeństwem.
Uśmiechnął się.
- Ciekawe, co by powiedziała, gdyby wiedziała, co robimy – wyraźnie intrygowała go możliwość wyjawienia naszego sekretu i to Bogu ducha niewinnej dziewczynie i to tylko dlatego, że po pierwsze; wiedział, że nikt, by jej nie uwierzył, jakby nawet komuś to powiedziała, a po drugie; z całą pewnością, to zniszczyło by relacje między mną a nią, o co jemu chyba w głównej mierze chodziło.
- A jak sądzisz?
- Może, by zrozumiała.
- Nie sądzę – uciąłem.
- Odpiszesz jej?
- Oczywiście.
- I co jej napiszesz?
- Jak to, co? Przede wszystkim odpowiem na jej pytania.
- I co jeszcze?
- A co to przesłuchanie?
- Nie chcesz, to nie mów.
- Nie zamierzam.
- No i spoko – powiedział zamykając ze złością mój laptop. Nosiło go, kompletnie nie wiedział, co zrobić. Wiedziałem, że chce żebym jej nie odpisywał, a najlepiej w ogóle zerwał z nią kontakt. Trochę się obawiałem, co to będzie dalej. W przeszłości Tom był bardzo zaborczy, co prawda wtedy byliśmy dużo młodsi, ale człowiek nigdy do końca się nie zmienia, dlatego nie byłem pewny, czy czegoś głupiego nie zrobi.
Podszedłem do niego i objąłem za szyję.
- Kocham cię, słyszysz?
- Słyszę – odparł, udając, że mało go to obchodzi.
- I podoba mi się to, że jesteś o mnie zazdrosny.
- Do prawdy?
- Bardzo – zacząłem się śmiać.
- Co cię tak śmieszy?
- Ty! Mój kochany zazdrośnik.
Prychnął i chwycił mnie za ręce, chcąc się ode mnie uwolnić.
- No chyba się nie obraziłeś?
- A mam powód?
- To ciebie kocham, nie ją.
- Ale zawsze możesz zmienić zdanie.
Spojrzałem mu w oczy.
- Wybrałem ciebie Tom. A co do Angeli, to tylko koleżanka, mam prawo mieć znajomych, a ty nie możesz mi tego zabronić.
Westchnął. Rozumiał to, ale walczył ze sobą. Nie wiem, czy jego zazdrość wynikała bardziej z tego, że dziewczyna była naprawdę śliczna i teoretycznie istniało duże prawdopodobieństwo, że mógłbym się z nią związać, czy może, dlatego, że on kochał mnie bardziej niż ja jego, chodź myślałem, że kochamy się tak samo.
- Moje serce należy tylko do ciebie – powiedziałem, przytulając się do niego.
- Na razie – odparł ponuro.
- Sądzisz, że po tym wszystkim mógłbym cię od tak zostawić?
Wzruszył ramionami.
- W takim razie, to będzie dobry test dla ciebie, jak bardzo mi wierzysz i ufasz.

1 komentarz:

  1. NAJLEPSZE OPOWIADANIE W INTERNECIE!! JESTEŚ BOSKA DZIEWCZYNO *_________________________________________________________________________________*

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuje za komentarz. Każdy wiele dla mnie znaczy i mobilizuje do dalszej pracy. :*