Informacja
W niewoli uczuć (23) - Soon :D
INFORMACJA
PDF do ściągnięcia
Klik

Obserwatorzy
Polecam tu zajrzeć
-
2 miesiące temu
-
3 miesiące temu
-
-
-
-
8 lat temu
-
-
9 lat temu
-
9 lat temu
-
9 lat temu
-
9 lat temu
-
10 lat temu
-
10 lat temu
-
10 lat temu
środa, 22 stycznia 2014
23:58
Witajcie mordeczki
Przepraszam, że dziś nie będzie przedmowy, ale net mi padł i korzystam u znajomych, wrzucam Wam tylko odcinek i już mnie nie ma. Na kolejny zapraszam w sobotę.
Wasza Niki.
Odcinek 26
Kiedy oderwali się od siebie, Tom się uśmiechał, było
inaczej niż zawsze. Obaj mieli wrażenie, jakby robili, to po raz pierwszy.
- Czujesz się dziwnie? –
spytał Bill.
- Tak, ale to przyjemne
uczucie.
Bill uśmiechnął się tylko i wsunął dłonie pod koszulkę Toma,
podciągając ją do góry i zmuszając go, by ją ściągnął. Kiedy wsunął palce pod
gumkę jego dresowych spodni zobaczył jak ten przygryza wargę. Podobała mu się
jego reakcja, uwielbiał patrzeć na bliźniaka, kiedy próbował zapanować nad sobą.
- Krępuje cię to?
- Raczej podnieca – odparł
szybko Tom, oblizując lubieżnie usta.
- Jesteś zboczony.
- Ja? To ty mnie rozbierasz.
- No właśnie, a wciąż mam
wrażenie, że to ty wszystkim kierujesz. Jak ty to robisz?
Tom tylko wzruszył ramionami.
- Zdejmij koszulkę – poprosił.
- Tom! – upomniał go, bo znowu
narzucał mu swoją wolę.
- Zdejmij proszę. Więcej się
już nie odezwę, obiecuję. Będę cierpliwie w milczeniu znosił wszystko, co mi
zrobisz.
- Och – zaśmiał się Bill,
kiedy w jednej sekundzie przez głowę przeleciało mu tysiące pomysłów, które mógłby
wykorzystać i sprawić, żeby zapewnienia bliźniaka legły w gruzach i to w ciągu
pierwszych pięciu minut.
- Tylko wiesz – wtrącił Tom, widząc
ten specyficzny wyraz twarzy brata, który doskonale znał. – Nie stawiaj sobie
teraz za cel udowodnienie mi, że jesteś w stanie doprowadzić mnie do szaleństwa,
bo wiem, że jesteś.
- Yhym – mruknął tylko.
- Ostrzegam cię Bill, jeśli to
zrobisz, przestaniemy się bawić i role się odwrócą.
- To ma być groźba?
- Potraktuj to, jak chcesz. Ja
jednak na twoim miejscu wziąłbym to sobie do serca.
Bill przez chwilę zastygł w bezruchu natrętnie, wpatrując
się w oczy bliźniaka. Z boku wyglądało to tak, jakby po prostu starał się zapamiętać
każdy nawet najdrobniejszy szczegół jego twarzy, ale tak naprawdę przez ten
czas analizował, jak bardzo w tym momencie Tom jest podniecony i na ile, może
sobie pozwolić, zanim bliźniak nie wytrzyma i spełni swoją groźbę. Uśmiechnął
się tajemniczo i jednym zwinnym ruchem pozbył się swojej koszulki, natychmiast
ściągając wzrok brata na swoją klatkę piersiową.
Tom wyciągnął rękę i dotknął jej, przesuwając palcami od
ramion poprzez mostek, zatrzymując się na brzuchu.
- Tom! - upomniał go.
Ten tylko łypnął w oczy bliźniaka.
- Miałem być cicho, nie było
nic o tym, że nie mogę cię dotykać.
- A mnie wydawało się to
oczywiste – odparł z przekorą Bill.
- A ja mam już tego dość –
rzucił krótko Tom i chwytając brata za ramiona zrzucił go z siebie i przeturlał
się tak, że teraz to on siedział na Billu okrakiem. – I tak jest znacznie
lepiej.
- Nie, nie, nie! Tom, Nie!
Słyszysz? - zaczął protestować i machać rękami, ale Tom się tym w ogóle nie
przejmował. Złapał bliźniaka za nadgarstki i unieruchamiając je po obu stronach
jego głowy pocałował go w usta. Robił to bardzo delikatnie, chcąc wyostrzyć
jego apetyt na coś więcej. Bill, jak na komendę nagle przestał walczyć o
dominację i poddał się, oddając pocałunek. Kiedy Tom to wyczuł, puścił jego ręce,
które ten od razu zarzucił mu na szyję, ale nie zwracał na to uwagi, zaczął zachłannie
błądzić dłońmi po jego nagim torsie i tak wrażliwych bokach, wyczuwając pod
palcami gęsią skórkę na ciele bliźniaka.
- Lubię, kiedy tak reagujesz.
- Sadysta - wysyczał Bill.
Tom tylko mruknął i szarpnął za slipki bliźniaka,
ściągając je z niego. Bill lekko oszołomiony obrotem sprawy nawet nie
zareagował na ten gest. Patrzył na brata wielkimi oczami, ale ten wydawał się
już kompletnie nieobecny, pochłonięty przyjemnością, owładnięty namiętnością i
podnieceniem całował każdy skrawek jego ciała, który Bill w obronnym geście nie
zdążył zasłonić rękami.
- Tom, zaczekaj – odezwał się w
końcu. – Zaczekaj! – podniósł głos, kiedy bliźniak nie zareagował. –Tom!
Spojrzał na niego niechętnie, znał Billa i wiedział, że
on nawet podczas seksu musiał gadać i coś komentować, ale czasami miał już dosyć
jego paplania, dokładnie tak jak w tej chwili.
Wziął głęboki oddech, powstrzymując się, by nie
wypowiedzieć kilku przekleństw na głos.
- Weź mnie już w końcu –
powiedział, patrząc mu hardo w oczy.
- Nie mów mi, co mam robić! –
odgryzł się Tom.
- Chcę cię poczuć mocno w
sobie. Lubię, kiedy mnie dotykasz, ale teraz, to już zdecydowanie za mało.
Tom uniósł brwi. Był zaskoczony tymi słowami.
- Chciałem ci dzisiaj sprawić
przyjemność i usiąść na ciebie, rozumiesz? Ale wszystko zepsułeś.
- No wiesz co? – oburzył się
Tom. Już pożałował, że chwilę nie potrafił uzbroić się w cierpliwość.
- Właśnie tak, a skoro tak ci zależało,
by wszystko kontrolować, to masz za swoje. Dla mnie w każdym razie te
pieszczoty to już za mało.
Tom podniósł się, teraz już bardziej klęczał przed
rozłożonymi nogami bliźniaka, niż wisiał nad nim. Zerknął na jego krocze, był
nie przyzwoicie podniecony, zresztą tak samo, jak on, nic dziwnego, że domagał
się mocniejszych doznań.
- Jesteś niewyżyty – rzucił
tylko, na co Bill parsknął śmiechem.
- Ty też, więc jesteśmy kwita
– na chwilę zamilkł, przyglądając się twarzy brata. – No, dalej – zachęcił go.
Tom przejechał dłońmi od jego kolan poprzez wewnętrzne
strony ud, aż do krocza Billa. Następnie sunąc dłońmi poprzez pachwiny,
zatoczył kółko, zatrzymując się na jego biodrach, a potem wsuwając dłonie pod
jego pośladkach, zacisnął na nich ręce i przysunął bliżej siebie.
Bill oblizał tylko wargi, jego oczy aż błyszczały z
pożądania. Nie rozumiał tego, robili to już tyle razy, a wciąż nie mogli się
sobą nasycić. Zastanawiał się, czy kiedykolwiek uda mu się wypełnić to uczucie
niedosytu, jaki odczuwał po każdym zbliżeniu. Czy Tom czuł to samo? Jedno wiedział na pewno, jeszcze wiele przed
nimi, tego jednego był całkowicie pewny.
Jednak, gdy on wybiegał myślami daleko w przyszłość Tom
skupił się na obecnej sytuacji i tymi raczej przyziemnymi, a jakże przyjemnymi
rzeczami. Z braku żelu czy innej substancji, która złagodziłaby tarcie, poślinił
palce i przetarł wejście Billa, nakierowując po chwili na nie swój członek i nie
spuszczając wzroku z twarzy bliźniaka zaczął w niego wchodzić. Robił to bardzo
powoli, ale nie dlatego, żeby Bill jak najmniej cierpiał. Wiedział, że to już
nie sprawia mu bólu, może jedynie lekki dyskomfort, ale na pewno nie ból, po
prostu lubił patrzeć na jego wyraz twarzy, kiedy wchodził w niego coraz głębiej,
by na sam koniec docisnąć do oporu tak, aż Bill w grymasie marszczył brwi. To
było właśnie to miejsce, ta pozycja, ten właściwy kąt. Jeszcze tylko lekkie
wycofanie się i ponowne głębokie pchnięcie i z gardła Billa wydobył się stłumiony
jęk rozkoszy. Na co na twarzy Toma pojawił się tylko szeroki uśmiech. Uwielbiał
tą melodie, nigdy mu się nie znudzi, może jej słuchać bez ustanku, a każde
kolejny identyczny ruch tylko wzmagaj jej melodyjność.
- Kiedyś cię za to zabiję – wyjęczał
Bill, między pchnięciami.
- Jeśli to zrobisz, to kto ci
wtedy da taką przyjemność?
Bill tylko syknął, wyobrażając sobie ewentualną stratę.
- W takim razie, to oznacza
tylko jedno, że jestem na ciebie skazany do końca życia.
- Nie mam nic przeciwko – mówiąc
to podkręcił tempo w między czasie, zaciskając dłoń na członku Billa. Byli już
obaj spragnieni finału, za bardzo się nakręcili. Przedłużanie tego było by
czystym sadyzmem, a przecież mieli przed sobą jeszcze całą noc.
Bill jęknął przeciągle, czując rozchodzącą się po jego
ciele przyjemność. Tom także łapał chaotycznie powietrze. Rozkosz, którą
odczuwał była nie do opisania. Kilka sekund, dla których był gotowy nawet
umrzeć. Kilka sekund, w których nic się nie liczyło, prócz własnej egoistycznej
przyjemności. Opadł zmęczony na brata, wtulając twarz w zagłębienie jego szyi,
wydychając gorące powietrze w jego włosy.
Przez dłuższą chwilę nie odzywali się do siebie. Jak na
to, że obaj wiecznie o czymś dyskutowali, to było naprawdę niecodzienne
zjawisko.
- Georg powiedział, żeby
zmienić w trzeciej piosence wszystkie C na E – rzucił nagle Bill.
Tom podniósł się na ręce zerknął na brata.
- W trzeciej?
- Tak. Powiedział, że według
niego tak będzie brzmiała mocniej.
Gdyby ktoś ich teraz obserwował albo by umarł ze śmiechu
albo zwariował, nie mogąc pojąć, jak mogli tak skakać między skrajnie różnymi
tematami.
- Hmm, może i ma rację, tyle że
w ten sposób tym razem, to on podwyższa ci poprzeczkę.
- Już się przyzwyczaiłem, więc
nie ma problemu.
- No dobra – zgodził się Tom, siadając
i wycierając spoconą twarz w koszulkę.
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(Atom)
Zajebiste *.*
OdpowiedzUsuńWspaniały rozdział <3
OdpowiedzUsuń