Informacja

KIEDY NOWY ODCINEK?

W niewoli uczuć (23) - Soon :D




INFORMACJA


PDF do ściągnięcia
Klik





Obserwatorzy

piątek, 21 marca 2014



Witajcie kochani
Dziękuję wszystkim komentującym osobom, za postawienie po sobie śladu i waszych domysłów, co do zdrowia psychicznego Toma. Cóż… niedługo przekonacie się, co dla nich przyszykowałam.
Tymczasem zapraszam na kolejny odcinek.
Wasza Niki.



Odcinek 39






Tom tylko zrobił grymas twarzy, który wyrażał nie mniej nie więcej, jak: „ Właściwie, to czemu nie”
Na co Bill zrzucił z siebie koszulkę.
- To też – powiedział Tom, wciskając palce pod gumkę jego bokserek.
Bill stęknął tylko z dezaprobatą i pozbył się zbędnej odzieży.
- Zadowolony?
- Tak. Sam nie będę świecił gołym fiutem.
- Och! – jęknął teatralnie Bill. Czemu to do cholery wszystko jest takie trudne? Kiedy robili to we śnie, nie czaił się tak ze wszystkim, a teraz każda nawet najdrobniejsza rzecz wprawia go w zakłopotanie, nie mówiąc już o tekstach bliźniaka, który zawsze miał ciętą ripostę, ale w takich momentach mógłby sobie podarować.
- No co tam? To już wszystko? – ponaglił go Tom.
- Jakie wszystko, jeszcze nawet nie zacząłem.
- No to, na co czekasz?
- Zamkniesz się już wreszcie, czy mam cię uciszyć?
- Chyba się denerwujesz, a to przecież ja mam większe powody do obaw.
- Co proszę?
- Cholera cię wie, jak zechcesz mi się odwdzięczyć za moje starania.
Bill już nie mógł znieść paplaniny brata, wpił się w jego usta, pozbawiając tym Toma werbalnej możliwości wyrażania swoich myśli, które jak jeszcze Bill nie zdążył zauważyć, robił ze zdenerwowania.
- Um – mruknął Tom, nie nadążając za szaleńczym pocałunkiem brata.
Bill oderwał się.
- Co? – zapytał.
- Spokojnie, powoli. Nie ucieknę ci.
- Ach! I znowu to samo! Przymknij się już wreszcie – znowu zaczął go całować, tym razem mniej chaotycznie, drażniąc dla odmiany Toma kolczykiem w języku. Ocierał nim o jego język i o jego podniebienie. Poczuł, jak Tom chwyta go za twarz, więc zrobił to samo z jego twarzą. Jeśli chciał walki na pocałunki będzie ją miał, nie ustąpi, będzie tak długo go męczył, aż Tom skapituluje, aż zabraknie mu tchu. Tak też zrobił. Tom się w końcu poddał. Bill wyraźnie to poczuł, bo już nie starał się narzucić mu swojej woli, chociaż może przejrzał jego strategie? Oderwał się od jego ust i popatrzył mu w oczy.
- Nareszcie zrozumiałeś.
Tom uniósł brwi, jakby chciał tym gestem zapytać, o co ci chodzi?
- Masz być mi uległy.
Tom już nabrał powietrze do płuc, żeby coś powiedzieć, ale Bill podniósł palec do góry, pokazując mu tym, że ma milczeć.
- Nawet nie próbuj mi się stawiać.
Mina Billa była tak przekomiczna, że Tom tylko przygryzł wargę, starając się powstrzymać od wybuchnięcia śmiechem.
Jednak mniej mu było do śmiechu, gdy Bill zaczął schodzić z pocałunkami na jego szyję. Nie miał pojęcia, że jego szyja jest tak wrażliwa na dotyk. Czuł, jak przechodzą go dreszcze raz za razem.  Linia szczęki okazała się najbardziej wrażliwa i Bill najwidoczniej też to zauważył, bo uwziął się na to miejsce, nie tylko je muskając ustami, ale liżąc i podgryzając zostawiał mu na skórze czerwone ślady. Tomowi nie pozostało nic innego, jak zacisnąć zęby i ręce na pościeli, no chyba że się odezwie i spotka go kara, a tego nie chciał, było mu w tej chwili zbyt przyjemnie, żeby z tego rezygnować. Chociaż słowo zbyt i tak w tym momencie było mało adekwatne. Jego dolnej połowie ciała ta zabawa spodobała się bardzie niż bardzo i najwidoczniej Bill chyba też to zauważył, bo spojrzał na jego krocze i bez zbędnych ceregieli zajął się tym, co w tym momencie dla Toma było najistotniejsze.  Aż głośno wciągnął haust powietrza, kiedy poczuł, jak Bill bierze go do ust. Czy on musiał czytać mu w myślach?   Podniósł głowę, spoglądając na niego. Na te kilka cholernie długo trwających sekund ich spojrzenia spotkały się i nie potrzebowali słów, żeby powiedzieć sobie, co do siebie czują. Tom położył rękę na udzie bliźniaka, siedział na tyle blisko niego, że swobodnie przesunął ją w górę i między jego nogi, zaciskając po chwili palce na jego nabrzmiałej męskości. Bill na moment znieruchomiał, starając się zapanować nad przyjemnością, która rozeszła się po całym jego ciele. Zerknął znowu w oczy Toma, ale ten ze spokojem wymalowanym na twarzy pieścił go dłonią, nie mając zamiaru ani na chwilę przestać.
W pewnym momencie Bill zacisnął rękę na dłoni bliźniaka, powstrzymując go przed dalszą pieszczotą, już dużo nie brakowało, żeby doszedł.
- Co, już? – zapytał Tom.
- Za bardzo się nakręciłem. Chyba już wiem, czemu wolisz być aktywną stroną.
Tom się uśmiechnął.
- Już sam fakt, jak reagujesz na każdą moją pieszczotę, a do tego twoja ręka.
- Teraz widzisz, ile kosztuje mnie wysiłku zapanowanie nad sobą.
- O tak, a w twoim przypadku, to naprawdę musi być wyzwanie.
- Tobie też nic nie brakuje. Podnieciłeś się szybciej ode mnie.
- To przez tą sytuację. Zrobiłem błąd, kiedy byłeś w śpiączce. Powinienem już wtedy spróbować.
Nagle naszła go myśl.
- Tom?
- Hm?
Bill nerwowo przeczesał włosy, chciał go o coś zapytać, ale nie wiedział, jak.
- No co? – ponaglił go.
- Nie wiem, jak cię o to zapytać.
- O co?
Westchnął. Było mu strasznie ciężko powiedzieć to na głos. Nie mógł.
- Dobra, zapomnij, nie było tematu – to jednak było za trudne, a przez to, że Tom patrzył na niego z tak poważną miną, tym bardziej mu nie pomagało.
Tom się poderwał do siadu.
- Nie, nie, powiedz.
- To głupie. Zapomnij.
- Nie szkodzi. Ja ci mówię prosto z mostu, co myślę i chcę, żebyś i ty mi mówił.
- Przecież mówię.
- No właśnie nie mówisz. Więc, co to za dręcząca cię myśl?
Bill popatrzył Tomowi w oczy i nie musiał już nic więcej mówić, bo on się domyślił, tak po prostu.
- Chciałbyś? – zapytał go wprost.
Na twarzy Billa pojawiły się rumieńce, już był zły sam na siebie. Przecież nie mają po piętnaście lat, żeby się tak krępował. Robili nie takie rzeczy, mówili nie raz też nie o takich rzeczach, a teraz on tak się cholernie krępuje, jak jakaś cnotka nie wydymka.
- Rumienisz się – powiedział Tom, uśmiechając się. To było urocze, podobała mu się jego reakcja.
- Strasznie głupio się czuję, to dlatego - spuścił głowę.
- Chciałbyś? – Tom ponowił pytanie.
- Tom… to znaczy… ja…, bo wiesz…ale… Jezu… - dukał, a w końcu ukrył twarz w dłoniach.
Tom chwycił go za nadgarstki i odsłonił twarz.
- Spójrz na mnie – poprosił. – Oddałeś mi się tyle razy i nigdy nawet się nie zawahałeś. Mam tego świadomość, że nawet, jeśli w tym związku ja jestem stroną aktywną, masz prawo żądać ode mnie zamiany.
- Ja nie żądam, Tom, to nie tak…
Nie dokończył, bo Tom zasłonił mu ręką usta.
- Ale tak powinno być.  Związek, to wzajemne całkowite oddanie się. Ty mi się oddajesz, ja tobie nie. I nie mów mi, że tak jest dobrze i wszystko gra, bo nie jest, a przynajmniej ja tak czuję. Powiem to wprost i szczerze, bo chcę żebyś wiedział, co czuję. Obawiam się tego – na chwilę zamilkł obserwując uważnie wyraz twarzy Billa. -  Nie chodzi mi o ból...  rozumiesz?
Bill potwierdził ruchem głowy. Czego miał nie rozumieć? To było oczywiste, że Tom jest zdobywcą i w jego naturze leży dominacja, a nie uległość.
- Aczkolwiek, chcę spróbować. Tylko potrzebuję trochę czasu – powiedział i zabrał dłoń z ust bliźniaka, pozwalając mu się w końcu wypowiedzieć.
- Nie było tematu – od razu Bill zaczął się wycofywać. -  Jest dobrze tak jak jest, naprawdę.
- Nie, nie jest dobrze! Ja się z tym źle czuję.
- Jezu, chyba się zastrzelę – jęknął Bill. -  Zawsze muszę coś chlapnąć.
- Nawet, jeśli nie zacząłbyś dzisiaj tego tematu, to wcześniej, czy później ja bym go zaczął. Zresztą już w śpiączce miałem z tobą o tym pogadać, ale jakoś się nie złożyło. Dlatego, nie zdziw się, jak pewnego dnia poproszę cię, żebyś się ze mną kochał i we mnie wszedł.
- Nie zrobię tego!
- Zrobisz!
- Nie mogę.
- Owszem możesz, a nawet musisz.
- Tom!
- Ufam ci Billy – mówiąc to zaczął go całować i kłaść się na niego, to był jedyny sprawdzony przez niego sposób, żeby Bill już przestał protestować i się wymigiwać. Wiedział, że potrzebuje czasu, zresztą on też, zanim mu się odda. A teraz postara się doprowadzić brata do szaleństwa, bo już czuł, jak się spina pod każdym jego pocałunkiem. Bill instynktownie rozłożył nogi, torując bliźniakowi drogę do siebie, ale Tom nie zamierzał się z nim dzisiaj kochać. Wiedział, że jest obolały po wczorajszej nocy. Oderwał się od jego ust i przeniósł na jego szyje. Bill poczuł, jak tonie w tych pieszczotach, poddał się całkowicie bratu, dopiero po chwili dotarło do niego, że to przecież on miał się nim zająć. Zaczął go odpychać od siebie.
- Czekaj, czekaj, Tom.
- Co?
- To ja miałem… Nie skończyłem robić ci dobrze.
Tom znieruchomiał na chwilę, zastanawiając się, czy zacząć się śmiać, czy z bezradności na Billa pomysły opaść bezwładnie na łóżko. Po chwili zastanowienia wybrał tą drugą opcję i rzucił się na wznak, rozkładając ręce i nogi.  Leżąc tak bezwstydnie przed bliźniakiem obserwował, jak ten się peszy, ale mimo wszystko nie dawał za wygraną.
Pewnego dnia będzie musiał sprostać znacznie ważniejszemu zadaniu. Kiedy nadejdzie dzień, że Tom będzie zdecydowany się mu oddać nie może się wahać, musi być pewny tego, co robi. Musi sprawić, by to, chociaż bolesne przeżycie dało mu też trochę przyjemnych doznań. Sam miał okazję przeżyć pierwszy raz praktycznie dwa razy. Wie już, co i jak, więc postara się ze wszystkich sił, żeby Tom nigdy nie pożałował swojej decyzji. Może nawet sprawi, że odda się mu więcej niż jeden raz.
Tymczasem zszedł pocałunkami na podbrzusze bliźniaka. Kolejny raz ujął w usta jego członek. Był bardzo pobudzony, czyżby ta perspektywa seksu tak Toma podnieciła? Zassał głęboko jego członek, czując jak napina wszystkie mięśnie, a po gardle spływa mu jego nasienie. Przełknął, liżąc jeszcze kilkukrotnie główkę jego członka.
Tom otworzył oczy natychmiast, natrafiając na wzrok brata.
- Teraz twoja kolej – rzucił, podrywając się i przyciskając Billa swoim ciężarem ciała do materaca. - Chcesz żebym ci zrobił to samo? – zapytał, chociaż był pewne odpowiedzi.
Bill pokiwał twierdząco głową.
- Dobra – zgodził się Tom, zsuwając się do krocza bliźniaka. Jego męskość sterczała już na baczność. Był tak podniecony, że nawet dotyk ręki Toma sprawiał, że na jego ciele pojawiała się gęsia skórka. Bez zbędnego przeciągania Tom ujął w usta członek Billa. Czuł, że nie namęczy się długo. Bill był już tak blisko osiągnięcia orgazmu, że wystarczyłoby, gdyby porządnie przelizał mu ze dwa może trzy razy samą główkę i doszedłby, ale trochę go wyhamował, chcąc, żeby, chociaż troszeczkę podelektował się tym wspaniałym podnieceniem, a dopiero po chwili pozwolił mu dojść, wycierając po wszystkim usta wierzchem dłoni.
- Jesteśmy obaj zdrowo porąbani i zboczeni – wydusił Bill, jeszcze dysząc po przeżytym orgazmie.
- Przeszkadza ci to?
- Wcale.
- Mnie też nie. A tobie zrobiłbym wszystko, o co byś mnie poprosił – powiedział Tom, kładąc się obok brata.
Bill przekręcił się na bok i wtulił w klatkę piersiową Toma. Nawet się nie nakrywali, w domu panowało gorąco, bo wcześniej wyłączyli wszędzie klimatyzacje, uznając, że zrobiło się ciut za chłodno, teraz przydałaby się, ale nikomu nie chciało się wstawać i zawracać głowy takim drobiazgiem. Dobrze, że chociaż okno w pokoju było otwarte na oścież. Tak przytuleni do siebie, całując się jeszcze na dobranoc, zasnęli w poprzek łóżka

4 komentarze:

  1. hmm...coby tu...bardzo fajna scenka seksu HYHY
    i nie wykryłam żadnych błędów :D
    a teraz z niecierpliwością czekam na rozdział Przeznaczonych, bo muszę zobaczyć, co tam Bill nawywijał..
    życzę weny i pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. No, no, no... ;> Chłopcy baraszkują. Nie ma co... ^^
    Rozkład jazdy to fajna rzecz. ;) Przydaje się, kiedy sprawdzasz, kiedy następny odcinek.
    Jeśli chodzi o błędy, to mam wrażenie, ze interpunkcja Ci się poprawiła. Wciąż jednak masz problem z gramatyką i na przykład: zamiast liczby pojedynczej (B. klimatyzację), wstawiasz liczbę mnogą (B. klimatyzacje). Większych błędów jednak nie ma. ;)

    Pozdrawiam :)
    Ri

    OdpowiedzUsuń
  3. Haha oni to nigdy z siebie nie zejdą ;D Ważne , że się kochają ;)

    ps. u mnie pojawił sie kilka dni temu prolog nowego opowiadania ;) Niestety dopiero dziś jestem w stanie poinformować ;) Zapraszam ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobry rozdział <3
    bardzo mi się podobał XD
    lubie takie opowiadania gdzie Tom i Bill są razem :-D
    czekam na kolejny :-)
    mam nadzieję że ich nie rozdzielisz bo się wtedy popłaczę tak samo jak w 'przeznaczeni sobie ' :-(

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuje za komentarz. Każdy wiele dla mnie znaczy i mobilizuje do dalszej pracy. :*