Informacja

KIEDY NOWY ODCINEK?

W niewoli uczuć (23) - Soon :D




INFORMACJA


PDF do ściągnięcia
Klik





Obserwatorzy

czwartek, 1 maja 2014

Witajcie kochani

Dzisiaj będzie całuśnie, dla rozluźnienia wam napięcia :) No i dowiecie się o pewnej tajemnicy Toma, właściwie prezencie jaki dla Billa szykuje :) Ale wiecie, jak to jest u mnie, musi być słodko, żeby bardziej poczuć gorycz :)
Zapraszam was na kolejny odcinek.

Wasza Niki


Odcinek 47



- Dzwonił Gustav jak spałeś.
- I co?
- Chodzi o teledysk. Jost powiedział, że najlepiej wypromować singiel „Poza granicami umysłów”. Powiedział, że jeśli mamy jakiś pomysł, to on jest otwarty na wszelkie propozycje.
- A to ci nowina – bąknął Tom, popijając soku.
- Myślałem nad tym i chyba mam pomysł odnośnie teledysku – oznajmił Bill, zawsze miał mnóstwo pomysłów, Tom często się zastanawiał skąd mu się to bierze.
- Kiedy ty miałeś czas na to wszystko?
- Jakie wszystko?
- Pomyśleć nad teledyskiem, pogrzebać w Internecie i poczytać o mojej chorobie, no i zrobić kolację.
- Nie jesteś chory! – uniósł się Bill.
- Niech ci będzie.
- Spałeś cały dzień, gdybym cię nie obudził, żebyś coś zjadł, to pewnie spał byś do jutra.
- Całkiem możliwe – przyznał Tom.
- Chcesz posłuchać, co wymyśliłem?
- Pewnie – powiedział, zabierając się za drugą kanapkę.
Bill zaczął mówić, opowiadał z takimi szczegółami, iż Tom miał wrażenie, że ten teledysk widzi. Wtrącił kilka swoich uwag i oczywiście Bill przyznał mu rację.
- Pozostaje tylko kwestia, co na to chłopacy – powiedział, kończąc opowiadać.
- Spodoba się im.
- Taa albo, jak zwykle po prostu się zgodzą, dla świętego spokoju.
- Nie doceniasz się Bill. Dobrze wiesz, że Gustav może wiele się nie odzywa, ale jak mu się coś nie podoba potrafi bezlitośnie powiedzieć ci to w twarz.
- No fakt.
- Zadzwonię do chłopaków i umówię ich na jutro w studiu – powiedział Tom i wstał, kierując się do pokoju po komórkę.
Kiedy w końcu położyli się spać, dochodziła prawie druga w nocy.
Tom spał prawie cały dzień i teraz wcale nie w głowie było mu spanie, miał ochotę na coś zupełnie innego.
Bill przytulił się do niego, a on wsunął rękę pod kołdrę, zsuwając ją między nogi bliźniaka.
- Tom!
- Co?
- Co ty robisz?
- A jak myślisz?
- Nie Tom! – Bill zaczął protestować, ale robił to w taki zabawny sposób, że Tom starał się nie wybuchnąć śmiechem i nie zdradzić się, że już przejrzał te jego „Nie” i doskonale wie, że to właśnie oznacza „Rób mi tak dalej”
- Obaj mieliśmy dzisiaj ciężki dzień, trzeba to odreagować.
- Jasne, odreagować – wymamrotał Bill. – A nie znasz innej metody odreagowywania stresu?
- Znam, ale ta jest najlepsza, najbardziej efektywna i zarazem najprzyjemniejsza. No i jej plusem jest to, że mogę to robić razem z tobą, mając cię najbliżej siebie, jak się tylko da.
- Chciałeś powiedzieć we mnie i owszem, bliżej siebie w tym momencie się już nie da być.
- No, więc widzisz, same korzyści z tego. – Mówiąc to zaczął całować Billa szyję.
- Ale Tom.
- Bądź już cicho.
- Tom…
Tom oderwał się od jego szyi i spojrzał mu w oczy.
- Mam przestać?
Przez moment zapanowała cisza, obaj patrzyli sobie głęboko w oczy, wydawało się nawet, że obaj na ten moment przestali oddychać. Bill jednak pierwszy skapitulował, nie mógł zrobić nic innego, zresztą od samego początku był pod tym względem na straconej pozycji. Odtrącenie Toma, to tak samo, jakby robienie sobie samemu krzywdę i byłoby zwyczajnie zbyt bolesne, tylko denerwowało go, że Tomowi zawsze udaje się go do wszystkiego przekonać, kiedy miał na coś ochotę. A, kiedy on czegoś chciał, nie raz potrafił usłyszeć od Toma stanowcze „nie” albo „później”. Tyle, że nigdy mu to jakoś specjalnie nie przeszkadzało, tak samo jak to, co w tej chwili robił mu Tom, zwłaszcza, że dolnej partii jego ciała najwyraźniej podobało się to, co robiła mu ręka bliźniaka, która delikatnie przesuwała się w te i z powrotem, sprawiając, że wybrzuszenie w jego slipkach z każdym przesunięciem zwiększało swoją objętość. To było perfidne ze strony Toma, ale właśnie to, kochał w nim najbardziej.
- Nie przestawaj – odparł w końcu krótko.
- Świetnie – skomentował Tom i odrzucił kołdrę na bok, odsłaniając sobie w końcu dostęp do całego jego ciała. Teraz już bez zbędnego szarpania się z tym parawanem w postaci kołdry, nareszcie miał go całego tylko dla siebie. Kochał jego ciało i lubił patrzeć, jak Bill reaguje na jego dotyk i pieszczoty.
Kiedy zsunął się niżej, zatrzymując pocałunki w okolicach brzucha, spojrzał na Billa. Leżał z zamkniętymi oczami, całkowicie mu oddany, mógł z nim zrobić teraz, co tylko chciał. Bill był już tak podniecony, że zgodziłby się na wszystko, a jednak Tom chciał mu dać jak najwięcej przyjemności. Ujął w dłoń męskość bliźniaka i przejechał po niej językiem od nasady po samą główkę, jej zaś, poświęcając specjalną uwagę. Bill zaprotestował.
- Tom, nie musisz…  – chwycił go za rękę, w której trzymał jego męskość.
- Pozwól mi, proszę.
- Nie trzeba, tak też jest dobrze.
- Ale może być lepiej. Przecież wiem, że to lubisz i chcesz tego.
- A ty? – spojrzał mu głęboko w oczy.
Kolejny mit, a może święta prawda, że Tom uważany za Boga seksu wśród kobiet, ten, któremu kobiety robiły dobrze, pieściły go i dbały o jego przyjemność, nigdy nie dawał od siebie więcej niż pocałunki, czy drobne często pośpieszne pieszczoty, jak mógłby teraz godzić się na coś w mniemaniu Billa poniżającego?
- Ciągle o tym myślisz? – zapytał, doskonale wiedząc, co Billowi chodzi po głowie.
Nie odpowiedział, ale dla Toma jego milczenie też było odpowiedzią.
                - Nie zależało mi na nich, przecież wiesz. Tamto co było, nie miało nic wspólnego z miłością. Było przyjemnie, zabawnie i w ogóle, ale to ciebie kocham, Billy. Kocham każdy kawałek twojego ciała. Twój zapach. Twój głos. Twoje szalone pomysły.
Bill tylko prychnął, bo kto z nich miał bardziej szalone pomysły, chociażby teraz? Z pewnością nie on, ale niech tam już będzie.
- Dlatego pozwól mi się kochać całego. Przecież już ci to robiłem, więc, o co chodzi?
Bill tylko westchnął, wtedy czuł się dokładnie tak samo, ale sytuacja nabrała takiego tempa, że przestał się nad tym zastanawiać i przeżył coś naprawdę wspaniałego, a teraz, analizował wszystko, jakby to, co chciał mu zrobić Tom, miało go zabić, chociaż nie tego się bał. Bał się, że to zniszczy Toma, że sprawi, iż będzie się czuł poniżony, że to go zmieni, że zacznie być mu uległy, tego się właśnie obawiał, zupełnie bezpodstawnie, bo Tom, przekraczając kolejną granice, stawał się bardziej pewny siebie i uczuć, jakie między nimi były. Fascynowała go każda reakcja brata. Zastanawiał się, czy to, co łączyło ich do tej pory, już od dnia narodzin, poczęcia, idąc do samego źródła, czy tą więź można jeszcze bardziej pogłębić, posunąć się dalej, zgłębić tajniki nieznanego? Jeśli tak, a był tego pewien, że to dopiero początek ich drogi, to do tego potrzeba jest obopólna i bezgraniczna akceptacja wszystkiego, co było i co się działo pomiędzy nimi, a przede wszystkim akceptacja swoich ciał i ich fizjologicznych reakcji. Chociaż wiedział, że jeśli ma być, tak jak on to sobie wyobraża, będzie musiał przekroczyć jeszcze jedną najważniejszą granice, ale jeszcze nie teraz, zrobi to w ich urodziny, dokładnie o 6:30 podaruje się Billowi i to będzie ostatnia granica, która zostanie do przekroczenia między nimi.
- Bez granic, Billy…
Bill przyglądał mu się chwilę. Toma oczy błyszczały, twarz promieniała, widział, jak rytmicznie pulsuje tętno na jego szyi, czuł bijące od niego ciepło i nie potrafił już dłużej go hamować. Kiwnął głową, godząc się i tym samym, podpisując tym akt swojej kapitulacji. Chciał czerpać z tego związku, jakikolwiek ten związek był, zły, zakazany, niemoralny, miał to gdzieś, dla niego był sensem życia, a z tego życia chciał czerpać pełnymi garściami jak najwięcej.
Tom się tylko uśmiechnął i kolejny raz zaczął drażnić językiem główkę penisa bliźniaka, na co Bill stęknął, a po jego ciele rozeszła się taka fala przyjemności, że czuł, iż długo Tom nie będzie się musiał z nim męczyć. Kiedy Tom wziął go całego do ust, Bill zaprotestował.
- Zaczekaj Tom! Ja zaraz dojdę.
- Już? – zapytał zdumiony, dopiero zaczął.
- Co już? - zirytował się Bill. – To twoja wina.
Tom się uśmiechnął.
- Z czego się śmiejesz, głupku? – pacnął go ręką w głowę.
Ale Tom się nie śmiał z niego, był po prostu szczęśliwy, że tak bardzo działa na bliźniaka, że w ciągu kilku minut jest w stanie doprowadzić go do takiego stanu. To go tylko upewniało, jak bardzo Bill go kocha. To zawsze on mu tyle mówił o miłości, o tym, że kiedy kogoś kochasz całym sercem, ta osoba wyzwala w tobie takie emocje, że w jednej chwili potrafi wynieść cię na wyżyny wszystkich możliwych doznań, zupełnie, tak jak to robił teraz Tom - Bilowi, który podciągnął się wyżej, po drodze, składając pocałunki na ciele Billa, od brzucha poprzez splot słoneczny, zatrzymując się tuż pod szyją i spojrzał mu głęboko w oczy.
- Kocham cię – szepnął, na co Bill zmarszczył brwi. Czuł to. Czuł, każdą komórką swojego ciała. – A to zaledwie początek, namiastka tego, co nas czeka. Czujesz to, prawda? Powiedz, że ty też to czujesz?
Bill otworzył szerzej oczy, to, co powiedział Tom wprawiło go w osłupienie, jakby siedział mu w głowie, jakby czytał jego myśli i oczywiście, czuł to, o czym mówił bliźniak i to już od dawna.
- Czuję i chcę więcej, wszystkiego, rozumiesz? - objął Toma za szyję i przyciągnął, zatapiając się w jego gorących ustach. Kiedy przeciągnął paznokciami przez jego pośladki, ten doskonale wiedział, czego chce. Bill rozsunął jeszcze bardziej nogi, a Tom instynktownie oblizał usta. Robili to już tyle razy, ale uwielbiał tą atmosferę, tuż przed tym, jak miał zagłębić się we wnętrzu bliźniaka. Bill wstrzymał oddech.
- Rozluźnij się – wyszeptał Tom. – Nie chcę robić tego na siłę.
- W porządku, to mnie nie boli – odparł. – No dalej, chcę cię poczuć głęboko, przecież wiesz, co lubię – popychał go dalej.
O tak, doskonale wiedział, jak sprawić mu przyjemność, ale domyślał się, że pomimo zapewnień, odczuwał ból, nie miał, co do tego żadnych wątpliwości, czuł rytmiczny uścisk na swoim członku, co oznaczało, że robi to na siłę, ale wszedł cały tak, jak życzył sobie tego Bill, pozostając na chwilę w całkowitym bezruchu, chcąc dać czas Billowi na przyzwyczajenie się, a wtedy doprowadzi go do upragnionego momentu.
Wydawałoby się, że zawsze kończyło się to tak samo, seksem. Ale nie zawsze tak było. Wiele razy próbowali zastąpić seks samymi pieszczotami, gdy jednak przekraczali pewną granice, a ich ciała zaczynały płonąć z pożądania i domagać się coraz mocniejszych doznań, jasne się dla nich stało, że to za mało. Ukojenie dawało im tylko połączenie swoich ciał, jakkolwiek wydawało się to irracjonalne, taka właśnie była rzeczywistość.
Tom zacisnął dłonie na nadgarstkach bliźniaka, był bliski spełnienia, czuł, że Bill też. Jego przyspieszony oddech i napinające się coraz mocniej mięśnie, jak drogowskazy wskazywały mu, że jest już blisko. Jeszcze tylko jedno pchnięcie i ciałem Billa wstrząsnęła fala orgazmu. Tom, czując to, już się więcej nie powstrzymywał, doszedł w nim. Dzisiaj wyjątkowo mocno to odczuwał, cały stres, jaki nagromadził się w jego organizmie, znalazł właśnie ujście.
- Dobrze ci było? - zapytał, wisząc nad bratem z uśmiechem na twarzy.
- A co, nie widać? – odbił Bill, zerkając na brzuch Toma wymazany jego nasieniem.
Tom przejechał ręką po nim, ścierając część.
- No widzę – mówiąc to wyszedł z Billa – I zaś pranie – spojrzał wymownie na twarz bliźniaka.
Bill wzruszył z rozbawienia ramionami. Miał to gdzieś, lubił to uczucie, kiedy Tom w nim dochodził i nie ważne było to, że później sperma Toma wypływała z niego, brudząc prześcieradło.
- Nie pierwszy raz w tym tygodniu – zaśmiał się.
- I pewnie nie ostatni – dopowiedział Tom.
- Na pewno nie.
- Idę pod prysznic, cały się lepie. Idziesz ze mną?
- Pewnie. Z tobą, wszędzie – rzucił zadziornie Bill.
- No proszę, nie mów mi, że jeszcze nie masz dosyć.
- Ciebie? Nigdy!
- Bill! – insynuacje bliźniaka doprowadzały go do białej gorączki. Nigdy do końca nie wiedział czy te teksty ze strony Billa, to prowokacja do rundy drugiej, czy tylko takie tam jego gadanie.
Po drodze do łazienki młodszy bliźniak zgarną ze sobą prześcieradło, wpychając je w łazience do kosza z brudną bielizną. Tom stał już w kabinie, obmywając się.
- Na czym będziemy spać? – zapytał, widząc, co zrobił Bill.
- Na materacu, a na czym? – odparł. - Posuń się trochę – wpakował się do kabiny, w której zrobiło się przyjemnie ciasno.
- Bez prześcieradła? – Tom drążył temat.
- Wolisz spać bez czy na brudnym?
Odpowiedź była oczywista, ale nie zamierzał już dłużej ciągnąć tego tematu.
- Daj gąbkę, umyje ci plecy – wyciągnął rękę do Billa, który mu ją podał, razem z żelem pod prysznic.
Jednak już po chwili, Bill zmarszczył brwi, czując, że szorstka powierzchnia gąbki zmieniła swoją fakturę, na: dałby se teraz głowę uciąć, dłoń bliźniaka.
- Miałeś mi umyć plecy – wymamrotał.
- Przecież myje. Tak chyba jest przyjemniej, prawda? - mówiąc to przylgnął całym ciałem do jego pleców, sunąc dłońmi po jego bokach i obejmując go w końcu ciasno ramionami.
- Tom…
- Boże, tak cię kocham, że nie potrafię się tobą nacieszyć, ciągle mi ciebie mało. Dotykam cię i ciągle czuję niedosyt.
- Tom… - Bill obrócił się twarzą do brata, zakładając mu ręce na szyję. – Całe życie przed nami.
- Wiem.
- Czuję dokładnie to samo i cieszy mnie to, jak i zarazem przeraża. Czasami boję się, że zmuszę cię do czegoś, czego nie będziesz chciał.
- Nie ma takiej opcji, przecież mnie znasz, jeśli czegoś nie będę chciał, to się na to nie zgodzę – oświadczył Tom.
- Na pewno?
- Tak. Już nie zaprzątaj tym sobie głowy. Wychodzimy?
Bill kiwnął głową i sięgnął po ręczniki, podając jeden z nich bratu.
Zupełnie nadzy położyli się do łóżka. Bill znowu wtulił się w ramiona bliźniaka, domagając się czułości i pocałunku na dobranoc. Toma to rozczulało, ale nie szczędził bratu tych czułości.

8 komentarzy:

  1. Tom odda się Billowi !!! *biega po pokoju z telefonem w ręku, z szczęściem wymalowanym na twarzy*
    Kocham ten rozdział <3
    było w nim tyle czułości i miłości Toma do Billa i na odwrót <3<3<3
    Co do prezentu Toma to uważam że jest cudowny i Bil napewno się ucieszy ^^
    Tyle piękna z rana jest wskazane >.<
    Dziękuje *-* umiliłas mi dzisiejszy dzionek *_*
    Czekam na kolejne odcinki <3
    Chciałabym żeby były takim jak ten lecz to nie możliwe i wiem że będą płakusiać :D
    Życzę weny i mam pytanie XD
    Czy czytasz może opowiadania nie twincest ??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście z rana. Ja o tej godzinie dopiero na drugi bok się przewracałam :)
      Chodzi Ci o stronę KOTKA? Jeśli tak, to czytam. Tych stron które regularnie nawiedzam mam kilka, ale jeśli miałaś coś innego na myśli, to podaj adres.

      Usuń
  2. ROZDZIAŁ SŁODZIAŚNY
    AŻ CHCIAŁAM SIĘ DO KOGOŚ PRZYTULIĆ XDD
    UUUU ALE BILL BĘDZIE MAIŁ PREZENCIK
    JUŻ SIĘ NIE MOGĘ DOCZEKAĆ, ALE ZNAJĄC CIEBIE TO DOPIERO PÓŹNIEJ, PO "PRZEZNACZONYCH SOBIE".
    DUŻO WENY
    KOTEK
    PS. ODP DO KOMA U MNIE
    NA TEN POMYSŁ SAMA WPADŁAM, PO PROSTU MYŚLAŁAM NAD ROLĄ ANGELI I JAKOŚ TAK MI DZIWNIE WPADŁO DO GŁOWY. NIE BĘDZIE NA CIEBIE, TYLKO NA MNIE, ALE NIE JESTEM PEWNA, CZY KTOŚ BĘDZIE MIAŁ AŻ TAKIE PRETENSJE. ALE TO DOPIERO PÓŹNIEJ.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli w ogóle będzie, znaczy Tom da rade :) Wy jeszcze o tym nie wiecie, ale z nim nie jest dobrze i już niedługo się o tym przekonacie :)
      Co do Twojego opoka, to już zaglądam po następny odcinek, bo mi już smaka narozbijałaś, co też im tam wymyśliłaś :D

      Usuń
    2. COO?!
      BĘDĘ PŁAKAC ;(
      NASTĘPNY JUTRO

      Usuń
    3. Może nie:)
      Czekam na juro w takim razie :)

      Usuń
    4. Będę płakać ??
      mam nadzieję że nic złego nie zrobisz naszemu Tomemu XD
      chociaż myślę nad tym że zrobisz takie coś że Tom na coś z psychika ... nie wiem czemu mam takie przeczucie
      co do blogów to miałam na myśli własną twórczość ...
      jeżli czytasz to zapraszam
      http://bl-love-is-like-fire-and-ash-by-mito.blogspot.com/?m=1

      ciebie i KOTKA XD

      P.S do KOTKA
      czekam na twój rozdział i mam nadzieję że nie będę płakać ... przynajmiej teraz :D

      Usuń
    5. A to nie widziałam, chętnie zajrzę. Dzięki za namiary :*

      Usuń

Bardzo dziękuje za komentarz. Każdy wiele dla mnie znaczy i mobilizuje do dalszej pracy. :*