Informacja
W niewoli uczuć (23) - Soon :D
INFORMACJA
PDF do ściągnięcia
Klik

Obserwatorzy
Polecam tu zajrzeć
-
2 miesiące temu
-
3 miesiące temu
-
-
-
-
8 lat temu
-
-
9 lat temu
-
9 lat temu
-
9 lat temu
-
9 lat temu
-
10 lat temu
-
10 lat temu
-
10 lat temu
środa, 9 lipca 2014
00:02
Witajcie kochani
Wasze domysły są boskie, ale to nie koniec mojego mieszania
wam w głowach. Po dzisiejszym odcinku pewnie znowu pozmieniacie zdania. Ciekawa
jestem, jakie teraz będą wasze domysły :)
Wasza Niki
Odcinek 3
Jak tylko zwlokłem się z łóżka i dotarłem do kuchni,
czekał na mnie kubek gorącej kawy i talerz naleśników.
- Cześć – przywitałem się z
bratem.
- Cześć - odparł. – Jak głowa?
Chcesz tabletkę?
- Nie. Nic mi nie jest. Mówiłem
ci wczoraj, że nie jestem pijany - usiadłem przy stole, upijając łyk kawy.
- Wyglądałeś jakbyś był –
stwierdził. - A samopoczucie jak?
- Zdecydowanie lepsze – przyznałem.
– Słuchaj Bill – zacząłem, doskonale pamiętając, jaki popis wczoraj odstawiłem.
- Nie mów nic Rii o tym, co zaszło w klubie.
- Ani myślę, ale nie wiem, czy
chłopaki czegoś nie chlapną, więc bardziej niż mną powinieneś martwić się nimi
– stwierdził.
- Zadzwonię zaraz do nich i
pogadam z nimi.
Tego jednego zawsze mogli mi wszyscy pozazdrościć – Billa,
który nawet, kiedy nie zgadzał się z moimi poglądami, czy tym, co robiłem,
bezwarunkowo trzymał moją stronę.
Po mimo że kolejny dzień wynudziłem się w domu jak mops,
z wiadomych powodów, to wieczorem poprawił mi się humor. Właśnie siedzieliśmy z
Billem przed telewizorem, oglądając jakiś film na DVD, kiedy zadzwonił mój
telefon. Zerknąłem na wyświetlacz i uśmiechnąłem się, widząc, że dzwoni Ria. Nie
odebrałem. W tej jednej sekundzie postanowiłem popsuć jej nastrój, tak jak ona
popsuła go mnie i nie odbierać od niej żadnych telefonów.
Wyciszyłem dźwięk i pozwoliłem, żeby telefon dzwonił dalej.
- Nie odbierzesz? – spytał w
końcu Bill.
- Nie. To Ria – powiedziałem,
bo tak się na mnie gapił, że nie wytrzymałem. - Niech się powkurwia trochę, tak
jak ja.
Bill tylko uniósł brwi ze zdumienia, ale nic nie powiedział.
- Po chwili telefon zaczął dzwonić
kolejny raz, więc znowu wyciszyłem dźwięk połączenia i odłożyłem komórkę na
bok. W ciągu godziny sytuacja powtarzała się kilkukrotnie. W końcu dostałem od
niej wiadomość.
Przeczytałem te jej; Czemu nie odbierasz? Kocham cię. Nie
gniewaj się na mnie, odbierz proszę. Ale nie miałem zamiaru ulec. Nie będzie
mnie wodzić za nos, niech pocierpi, niech ma świadomość, że może mnie stracić,
że nie może sobie ze mną pogrywać jak chce, tylko dlatego, że jesteśmy parą.
Moja komórka rozdzwoniła się po raz kolejny, znowu nie odebrałem. Już widziałem,
że Bill nic nie wie z tego filmu, bo ciągle zerka na mnie i chyba bardziej niż
ja przeżywa to, co się dzieje pomiędzy mną a Rią. Po chwili znowu telefon
rozdzwonił się, ale dla odmiany tym razem Billa. Doskonale wiedziałem, że to na
pewno ona.
- To Ria – powiedział, zerknąwszy
na wyświetlacz, a następnie spojrzał na mnie wyczekująco. – Co mam jej powiedzieć?
- Nie ma mnie – rzuciłem
krótko. Zresztą, powiedz jej, co chcesz. Ja w każdym razie nie będę z nią rozmawiał – odparłem,
przyglądając się jego zdziwionej minie.
Odebrał. Patrzyłem, jak marszczy brwi, skupiając się na tym
co mówi, pewnie płakała mu do słuchawki albo była bardzo bliska płaczu, sądząc
po jego minie.
- Toma dzisiaj bolała głowa przez
cały dzień, poszedł wcześniej spać, pewnie dlatego nie odbiera – usłyszałem. Spojrzał
na mnie oczekując, że jakoś skomentuję jego ściemę, a ja pokiwałem mu tylko
głową, że może być.
- Nie! Posłuchaj, jest już późno
– zaczął tłumaczyć jej i zorientowałem się, że ona najwyraźniej chce tu
przyjechać, więc zacząłem machać rękami, żeby mi tu w żadnym wypadku nie przyjeżdżała.
Bill przewrócił oczami. No tak, znowu stawiałem go w
głupiej sytuacji, nie pierwszy raz zresztą i pewnie nie ostatni.
- On naprawdę źle się czuł. Niech
się wyśpi, to pewnie przez tą pogodę, strasznie dzisiaj ciśnienie skacze – Boże,
takiej ściemy, to nawet ja nie umiałbym wymyślić, a Bill był w tym mistrzem,
nic dziwnego, że wymyślanie tekstów do piosenek szło mu tak szybko, do tego trzeba
mieć po prostu niemałą wyobraźnie.
- Dobrze, przekaże mu. No to
pa. Ja ciebie też ściskam – rozłączył się i spojrzał na mnie, jakby ze złością?
– Nie wypłacisz mi się za te kłamstwa – powiedział.
- Dzięki – odparłem.
- Czemu nie powiesz jej wprost,
że nie chcesz z nią gadać?
- Bo chcę, żeby się poczuła,
tak jak ja przez ostatnie dwa dni.
Tylko westchnął i wstał.
- Idę spać, i tak nie wiem, o
co chodzi w tym filmie.
- To może obejrzymy go jeszcze
raz? – zaproponowałem.
- Nie mam ochoty. Kładę się,
nie wiem jak ciebie, ale mnie naprawdę boli głowa.
- Okej. To dobrej nocy Bill –
pożyczyłem mu.
- Na wzajem – odpowiedział i
tyle go widziałem.
Zostałem sam. Dochodziła druga w nocy, a ja siedziałem w
salonie przed telewizorem, gapiąc się w ekran i kompletnie nie mając pojęcia, o
czym jest ten film. Już dawno nie miałem takiej fazy, żeby nie wiedzieć, na co
się gapie od prawie półtorej godziny. A nie wiedziałem, bo oczywiście myślami
byłem zupełnie gdzie indziej. Zastanawiałem się, jak się teraz czuje Ria? Na
pewno musiała się domyślać, że nie chcę z nią rozmawiać, byłem co do tego
absolutnie pewny. Zemsta jest słodka, a najlepiej smakuje na zimno. Siedziałem
dumny z tego, co zrobiłem, uśmiechając się do telewizora. Dobrze, że nikt mnie
w tym momencie nie widział, bo by stwierdził, że coś jest ze mną nie tak, ale naprawdę
byłem zadowolony z tego, co zrobiłem. Z drugiej strony, chyba nie powinienem czuć
aż takiej satysfakcji z ranienia osoby, którą przecież kochałem, to było bez
sensu. I już nie czułem się taki dumny z siebie. Wyłączyłem telewizor i
poszedłem spać.
Nazajutrz rano, jak mi się zdawało
- rano, a pewnie było koło południa, usłyszałem dzwonek do drzwi, nawet nie
myślałem się ruszyć z łóżka. Chyba Bill otworzył, bo więcej już nikt się nie
dobijał, a na w pół przytomny rejestrowałem tylko momenty tego, co się wokół
mnie działo, ale cisza w domu oznaczała, że intruz opuścił już nasze progi i
mogę sobie jeszcze trochę poleżeć. Przysnąłem chyba, bo kiedy kolejny raz
zarejestrowałem cokolwiek z realnego świata, wyraźnie czułem, że ktoś mnie
dotyka. Otwarłem powoli oczy, widząc wiszącą nade mną Rię.
- Dzień dobry kochanie –
odezwała się.
- Co ty tu robisz? – spytałem.
- Bill mnie wpuścił.
Mruknąłem.
- Dalej się na mnie gniewasz?
- Nie gniewam się – odparłem,
ale podobało mi się to, jak mi się podlizywała.
- No to gdzie całus na dzień dobry?
– zapytała kuszącym mnie głosem.
Dotknąłem jej twarzy, patrzyła na mnie w ten sam sposób,
co ta dziewczyna w klubowej toalecie. Czy one wszystkie muszą patrzeć w ten sposób,
jakby chciały mnie mieć wyłącznie dla siebie? Dlaczego zacząłem dostrzegać
takie rzeczy? Dlaczego właśnie teraz? Przesunąłem rękę na jej kark, przyciągając
ją do siebie i całując w usta.
- No tak już lepiej. Strasznie
tęskniłam, wiesz? – powiedziała, kładąc się na mojej klatce piersiowej. – Ta
wizyta Diany, to był niewypał, już nie potrafimy tak rozmawiać, jak kiedyś. Żałuję,
że nie kazałam jej wracać do domu.
Ruszyłem brwiami, co miało oznaczać, że sama jest sobie
winna.
- Przepraszam cię Tom. Chcę
żebyś wiedział i mam nadzieję, że to wiesz, że jesteś dla mnie najważniejszy. Wiem,
że sprawiłam ci przykrość i wcale się nie dziwie, że nie chciałeś ze mną rozmawiać.
- Bolała mnie wczoraj głowa i położyłem
się wcześniej spać.
- Wiem, Bill mi mówił, ale
chodzi mi o to, że nie odezwałeś się do mnie przez te ostatnie dwa dni.
Nie skomentowałem tego, uświadamiając sobie, że
faktycznie nawet nie wysłałem jej sms’a, a co śmieszniejsze, to nawet nie
czułem takiej potrzeby.
Ona podniosła się i usiadła na mnie okrakiem. Zrobiło się
ciekawie. Położyłem ręce na jej nagich udach i sunąc po jedwabistej skórze jej nóg
w górę podwinąłem jej spódniczkę, docierając do upragnionego celu. Uśmiechnęła
się prowokująco.
- Weź mnie Tom – wyszeptała, a
mnie aż przeszły ciarki. Oczywiście nawet się nie zastanawiałem, pragnąłem jej,
przez ostatnie dwa dni miałem ochotę na seks z nią, a wyszło jak wyszło. Dźwignąłem
się i podkładając jej ręce pod plecy pchnąłem na łóżko, kładąc się między jej
nogami.
Zaczęliśmy się całować i pieścić. Wszystko poszło w
niepamięć, liczyła się tylko ona i ta chwila teraz.
Kiedy w nią wszedłem poczułem się, jak wygłodniały pies, który
dostał właśnie michę mięsa. Jedno trzeba było Rii przyznać, potrafiła
doprowadzić mnie do szaleństwa. W łóżku dotrzymywała mi kroku, niejednokrotnie mnie
zadziwiając swoimi umiejętnościami. Pod tym względem dobraliśmy się idealnie,
oboje wiedzieliśmy, czego chcemy i oboje to sobie dawaliśmy. Szaleliśmy,
spalając się w tej namiętności za każdym razem, kiedy tylko uprawialiśmy seks.
Ria była niesamowita, wyczuwała poziom mojego podniecenia, wiedziała, kiedy
mnie wyhamować, żeby nie skończyć zabawy za wcześniej, szalałem za nią na tym
punkcie. Miałem wiele dziewczyn w swoim życiu, ale ona była pod tym względem wyjątkowa.
Nie wiem, czy chciała mi wynagrodzić te dwa dni postu, ale przyznam szczerze,
że stanęła na wysokości zadania. Po wszystkim zmęczeni, ale zadowoleni i
wtuleni w siebie leżeliśmy na łóżku, gdy usłyszeliśmy pukanie do drzwi.
- Czego chcesz? - zapytałem.
- Mogę wejść? – Bill miał
zawsze wyczucie czasu.
Ria chwyciła za kołdrę, naciągając ją na nas.
- Możesz – odparłem, a on wszedł.
- Ale tu gorąco - powiedział i
pierwsze swoje kroki skierował do okna, uchylając je. Jednak ja doskonale wiedziałem,
że nie chodziło o temperaturę panującą w tym pokoju, a o zapach. Z pewnością
dało się wyczuć, co jeszcze chwilę temu tu robiliśmy.
- Chciałeś coś? – zapytałem, widząc
jak zbliża się do łóżka. Ria nadal leżała wtulona we mnie, a Bill usiadł na
brzegu łóżka z mojej drugiej strony i po chwili położył się koło nas.
- Co ty wyprawiasz? – zapytałem,
ale oczywiście nie odpowiedział.
- Długo będziecie tu jeszcze
leżeć? – zapytał, odwracając głowę w moją stronę.
- A co?
- Zrobiłem jedzenie, dla
wszystkich, chciałbym żebyśmy wspólnie zjedli.
- A co zrobiłeś? – zapytała.
No tak, w tej kwestii Bill z Rią dogadywali się perfekcyjnie. Zaczął jej wymieniać
wszystko, a ja leżałem między nimi, tylko się przysłuchując temu.
- Więc chodźcie zjeść, a
później możecie tu przecież wrócić, no chyba że… - zaczął.
- Że co? – spytałem, zerkając
na niego.
- Znalazłem w Internecie fajne
miejsce, może byśmy tam pojechali?
- Jakie fajne miejsce?
- Akwarium.
- Akwarium? – a co ja akwarium
nie widziałem? Co niby miało być takiego fajnego w oglądaniu akwarium?
- Tak, ogromne – ciągnął
dalej. - Całe ściany ze szkła, a wokoło tylko ryby, po prostu bajka. Musimy tam
pojechać – trzeba przyznać, że Bill potrafił zaciekawić i przekonać do
wszystkiego, moja wyobraźnia od razu ruszyła na pełnych obrotach i już widziałem
te ryby i wodę. Kocham wodę i kocham pływać, więc trafił z tą propozycją
idealnie.
- A gdzie to jest?
- Nie pamiętam nazwy
miejscowości, ale to niecałe 200 kilometrów.
- 200 kilometrów? Tak daleko!?
Zwariowałeś? – już się zniechęciłem.
- Rzut beretem, nie przesadzaj
Tom. Co mamy do roboty? Ria, masz ochotę zobaczyć to akwarium, prawda? –
podniósł się, patrząc na nią.
- No w sumie, czemu nie –
odparła.
- Widzisz Tom. Będzie super,
romantycznie i w ogóle.
Wahałem się, to ze dwie godziny jazdy. Dwie godziny
jazdy, zaznaczam, dwie w upale! Nawet, jeśli
mieliśmy klimatyzację w aucie, to i tak nie zmieniało faktu, że to dwie i to
jak dobrze pójdzie dwie godziny jazdy w 30 stopniowym upale.
- No nie wiem – bąknąłem, trochę
mi się nie chciało, wolałem zostać dzisiaj w łóżku z Rią niż kręcić się gdzieś,
nie wiadomo gdzie.
- Pojedźmy tam, proszę –
zaczęła prosić mnie Ria.
Spojrzałem na nią.
- Naprawdę chcesz tam jechać?
- Tak – pokiwała głową.
Westchnąłem.
- No dobra – zgodziłem się. A
oni razem przybili sobie piątkę. – No nie mówcie mi tylko, że to sobie uknuliście?
– spojrzałem na Rię, i po chwili na Billa, oboje się uśmiechali, więc tak.
Odrzuciłem kołdrę i kompletnie nagi, nie przejmując się, że dynda mi to i owo,
odwróciłem się do nich przodem.
- Po Billu mogłem się tego spodziewać – zacząłem,
patrząc na Rię. - Ale, że ty się dałaś wciągnąć w jego gierki – pokręciłem z
niedowierzaniem głową. I chociaż w tej chwili wyglądałem tak, jakbym był na
nich o to zły, to nie byłem. Byłem natomiast szczęśliwy, że oboje się lubili i
byli dla siebie przyjaciółmi, którzy powiedzmy to sobie szczerze, często
wywijali mi jakieś numery. Popatrzyłem jednak na nią, a ona wzruszyła tylko
ramionami. Spojrzałem na Billa, ale nie patrzył się na moją twarz, tylko… no
właśnie! Dziwnie się poczułem, nie chodzi o to, że się go wstydzę, bo przecież
nie raz właził mi do łazienki jak brałem prysznic, i nie raz widział mnie nago,
ja jego zresztą też, no i faceci już tak mają, że sobie zawsze zerkają, ale w
tej chwili poczułem coś, czego nie potrafiłem określić. Fuknąłem w końcu i paradując
nagi przez cały pokój skierowałem się w stronę łazienki, po drodze rzucając
tylko, żeby się zaczęli oboje zbierać, jeśli chcą jechać do tego akwarium, bo
mogę się za chwilę rozmyślić.
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(Atom)
A mi się wydaje ze obydwum odbije :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z przedmówcą :)
OdpowiedzUsuńTeraz też mam takie wrażenie...
Odcinek jak zawsze super i znowu mnie wmurowało, według mnie Tom jakoś tak za łatwo pogodził się z Ria...chce żeby już coś zaczęło być między bracimi!
Choć już coś jest o tu np. "... ale w tej chwili poczułem coś, czego nie potrafiłem określić.(...) "
O tu!
Już się doczekać jak zaczną coś do siebie czuć i zapewne ...będą odwalac jakieś sceny XD
Czekam i życzę weny <3
Zgadzam się z ludźmi powyżej! Oboje zachowują się tak... tak... No nwm. Nie ważne.
OdpowiedzUsuńTo na pewno nie będzie, tak jak wszystkim się wydaje!
Odcinek świetny! Nie mogę doczekać się kolejnego! :)
Wiedziałam, że wam zamieszam, tylko nie myślałem, że postawiacie na obu na raz, dlaczego? Po czym się Wam nasunął taki pomysł?
OdpowiedzUsuńNie mam pojęcia... Tak po prostu. Ale w sumie... pozostaje nam wszystkim czekać na nowy odcinek. Pewnie i tak nam się jeszcze zmieni. :P
UsuńODCINEK SUPER.
OdpowiedzUsuńJA STAWIAM, ŻE BILLOWI JUŻ ODBIŁO. CORAZ WIĘCEJ ELEMENTÓW MI SIE ZGADZA.
CO DO TOMA, TO ON TROCHĘ INACZEJ WSZYSTKO POSTRZEGA, BO MA RIĘ. GDYBY BYŁ SAM PEWNIE TROCHĘ INACZEJ BY TO WSZYSTKO WYGLĄDAŁO.
CZEMU NA NASTEPNY TRZA TAK DŁUGO CZEKAĆ? NIE WYTRZYMAM!
DUŻO WENY ŻYCZĘ
KOTEK
Po czym tak wywnioskowałaś po tym, jak Bill mu się gapił...
UsuńDługo czekać? tylko 2 dni :D Było by szybciej, ale mam kilka spraw do załatwienia i nie wiem, czy bym się wyrobiła z pisaniem gdybym dała wcześniejszy termin, wolałam nie ryzykować.
NIE CHODZI MI O TEN JEDEN PRZYPADEK, TYLKO OGÓŁEM.
UsuńNO WIEM, ŻE TO NIBY NIE JEST DŁUGO, ALE TO OPKO MNIE T5AK WCIAGNEŁO, ŻE DLA MNIE TO WIECZNOŚĆ.
ZAPRASZAM DO MNIE.
Już nie długo po 00:00 wrzucę odcinek :)
UsuńCo za świntuch z tego naszego blondaska :D haha , ja już nie wiem co mam myśleć, nie wiem któremu pierwszemu odbije ;D
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem obydwoje coś odo siebie czują i nie jest to tylko więź braterska, ale jest to ukryte głeboko w nich i z czasem zacznie się to ujawniać :) No ale to są tylko moje domysły, natomiast wszystko zależy od autora i z niecierpliwością czekam na nowy odcinek ! :))
Hmm... no wkrótce się przekonasz :)
UsuńTak patrze, że coraz krótsze te odcinki. o.o I wiesz, co Ci powiem? Po tym odcinku, mam wrażenie, że Bill... Niby stoi za bratem murem, pomaga mu i tak dalej, ale jakiś nieobecny cały czas jest. Albo mi się tak po prostu wydaje - nie mam pojęcia. Jeszcze ta akcja, jak Bill patrzył się na Toma, gdy ten był nagi, hehe :D Nie wiem, co mam teraz napisać, bo przyznam szczerze, że odcinek czytałam z rana, ale dopiero teraz mam czas, by skomentować, tylko, że wszystko, co wtedy miałam w głowie, wyleciało mi. ;-; Wybacz, przy następnym odcinku się poprawię ^^
OdpowiedzUsuńWeny.
Pozdrawiam,
Joll.
No czasami odcinki będą krótsze, a czasami dłuższe, nie raz po prostu się nie wyrobie z pisaniem i wrzucam to co mam, musicie mi to wybaczyć.
UsuńTo, że piszesz z jednej perspektywy, bardzo utrudnia wybadanie zachowania Billa. Ogólnie on jest baaardzo dziwny = bardzo spokojny i uległy. Jakby łykał środki uspokajające... (I gdzie to zaskakujące coś, co miał powiedzieć Tomowi? Bo ja nic nie zauważyłam).
OdpowiedzUsuńBill być może (moim zdaniem) jest już świadom, co jest grane albo powoli się uświadamia, ale najbardziej dla mnie realna opcja to to, że Bill po prostu jest bratem z anielską cierpliwością. (Serio - on coś musi łykać na uspokojenie, bo nikt normalny nie potrafiłby być TAK spokojny przy bracie wycinającym TAKIE numery... To nienaturalne aż przerażające...)
Także dalej obstawiam Toma. Chociaż nie zacznie tej akcji do końca świadomie. A właściwie to Tom już zaczął. Najpierw te głupie hasełka, a później dopatrywanie się w zwyczajnych zachowaniach czegoś więcej...? Oj, niedobrze z tobą, chłopie! xD
No to czekam na kolejny odcinek... ;)
:*
Ri
Cóż... Gdybym skomentowała co napisałaś od razu wiedziałabyś o co chodzi i któremu odwali, więc muszę ugryźć się w język, a raczej usiąść na łapkach, żeby nic więcej nie napisać,a jedyne co Ci napisać to, że musisz poczekać jeszcze kilka odcinków, a wszystkie Twoje pytania i domysły staną się jasne :)
UsuńKochana, u mnie wreszcie 10 odcinek ! :)
OdpowiedzUsuńZApraszam ;)
Całuskii ;*
I to znowu ja ! :) U mnie 2 odcinek "Polsko - niemieckich marzeń" :)
UsuńZapraszam do czytania ;)
Całuski ;* :*