Informacja

KIEDY NOWY ODCINEK?

W niewoli uczuć (23) - Soon :D




INFORMACJA


PDF do ściągnięcia
Klik





Obserwatorzy

poniedziałek, 8 grudnia 2014


Witajcie kochani.

Dziś znowu króciutko, bo się nie wyrabiam, a już nie chcę wam narzekać i obarczać Was moimi życiowymi sprawami.
Jedna rzecz, co do godzin publikacji. Jedna z osób napisała mi, że wprowadzam Was w błąd, bo pisząc, że odcinek ukaże się po 18 nie wrzucam opowiadania po 18 tylko koło 20. Kochane moje mordki zrozumcie, że po 18, to nie znaczy, że chwilę po 18 ukaże się opowiadanie, może się ukazać, ale nie musi. Po 18 oznacza, że nie ukaże się on wcześniej niż po 18. Ja naprawdę nie wiem, o której dotrę do domu i wrzucę je.  Nie raz jestem przed 17 w domu, a nieraz dopiero przed 20, a zwykle też mam jeszcze w danym odcinku jakieś poprawki. Ja nie mam gotowego opowiadania, które dziele Wam na części i wrzucam, tylko piszę je w ciągu tych dwóch dni, w których na nie czekacie. Więc może, żeby nikogo już nie wprowadzać w błąd, nie będę pisać wam, o której będzie odcinek. Informuję tylko, że będzie wrzucany wieczorem. Może tak być?

Ps. Nie mordujcie za końcówkę :))))

Całuję Was mocno.  Niki


Odcinek 10







*

Wyszedłem z łazienki, zerkając w stronę łóżka, na Billa. Leżał zwinięty w kulkę opatulony kocem, chociaż w pokoju było bardzo ciepło. Serce podeszło mi do gardła, bałem się jego reakcji, pomimo że, pewnie w tej chwili to on bardziej bał się mnie. Niepewnie, bardzo powoli podszedłem do niego.
- Bill? – odezwałem się, a on aż się wzdrygnął, zaciskając mocniej pięści na kocu, obdarowując mnie takim spojrzeniem, że miałem ochotę się rozpłakać. – Powinieneś się umyć – powiedziałem bardzo spokojnie.
- Bo co? – odparł ze złością. – Śmierdzę, jestem obrzydliwy czy brzydzisz się pchać fiuta w moją dupę, wiedząc, że ciągle jest tam twoje nasienie?
Przełknąłem ciężko ślinę. Już, kiedy się odezwał, poczułem, jakby wbił mi nóż w serce, a teraz każde kolejne słowo, było jak głębsze pchnięcie tego noża.
- Ja… – zacząłem, nie wiedziałem właściwie, co mam mu powiedzieć. Przepraszam? To by było śmieszne w tym momencie. Tłumaczyć mu, że tak musi być, a wszystko to po to, żeby żył, bo o sobie już nawet nie myślałem. O ile na początku brania tego świństwa czułem, że byłbym w stanie się od tego uwolnić, tak teraz już wiedziałem, że nie jestem w stanie normalnie funkcjonować bez narkotyku, ale tego nie chciałem Billowi mówić, nie chciałem go martwić.
- Dlaczego, Tom? – zapytał. – Chcę tylko wiedzieć dlaczego?
Zawahałem się, nie mogłem mu powiedzieć prawdy, po prostu nie mogłem. Dlaczego? Bo on nie pozwoliłby, by tylko jeden z nas się poświęcał. Właśnie, dlatego.
- Pragnę cię, Bill. Dlatego.
Patrzył na mnie tak zaskoczony, że aż wyzierało to z jego twarzy.
- Nie wierzę ci.
- Ale to prawda.
- To dlaczego po wszystkim wymiotowałeś?
- To z bólu. Nawet nie wiesz, jak to boli, kiedy jest się na głodzie. – Kłamałem, a on natrętnie patrzył mi w oczy, szukając w nich ukrytej prawdy. Z ledwością utrzymałem ten kontakt wzrokowy.
- Masz mnie za idiotę? Nie wierze ci. Coś ukrywasz, czym cię zaszantażowała, że podjąłeś taką decyzję? Przyznaj się.
- Niczym. Mówię ci, jak jest – odwróciłem się i zostawiłem go tam samego. Widziałem, że obserwuje każdy mój ruch. Czuł, że go okłamuję, ale nie był do końca pewny i bał się mnie.
Usiadłem na parapecie na drugim końcu pokoju. Widział mnie stamtąd, a jednocześnie byłem na tyle daleko, że nie musiał czuć się zagrożony, choć pewnie już nigdy mi nie zaufa, nie po czymś takim. Wiedziałem, że nasza bliźniacza więź została zerwana, że już nigdy Bill mi nie zaufa. Że zawsze będę widział w jego oczach ten pierwiastek strachu, obawy przed każdym moim gestem. Odwróciłem głowę w stronę okna, by nie widział, że płacze.

*

Przyglądałem się jeszcze chwilę Tomowi. Siedział na parapecie okna, tak jak zwykle odkąd nas tu zamknęli. Nie wiem, na co tam patrzył, skoro było kompletnie ciemno.
Coś mi tu nie pasowało. Byłem prawie pewien, że Muna czymś go zaszantażowała i na pewno nie była to kolejna dawka narkotyku. Nie wierzyłem też w to, że nagle mnie pragnął, czuł do tego taką samą odrazę jak ja, dlatego zwymiotował po wszystkim. Zerwałem się z łóżka i pobiegłem do łazienki, zamykając się w środku. Nie wiem, jak długo siedziałem pod tym prysznicem, ale ilekroć wydawało mi się, że już jestem czysty i zakręcałem wodę, chcąc wyjść, uświadamiałem sobie, że nadal czuję jego rękę na swoim kroczu i znowu zaczynałem się myć, jakby to miało mi pomóc pozbyć się tego uczucia. W końcu wyszedłem, nadal czułem się nie do końca czysty, ale musiałem się opanować, nie mogłem popaść w paranoję. W końcu mógł mnie zgwałcić jakiś obcy facet, a z dwojga złego wolałem już, żeby to był Tom. Chociaż teraz jak tak nad tym zacząłem myśleć, może właśnie tym go zaszantażowała Muna, może dała mu wybór albo on, albo ktoś inny. Wyszedłem z łazienki i spojrzałem znowu w stronę Toma, nadal siedział na tym parapecie i obejmował nogi rękami, a głowę miał opartą o kolana, czyżby spał? Nie podchodziłem bliżej, zabrałem tylko koc i poduszkę z łóżka i wróciłem do łazienki, zamykając się od środka. Położyłem się na kocu i chociaż dręczyły mnie różne dziwne myśli, ze zmęczenia usnąłem.

*

Obudziłem się, rozglądając się po pokoju za Billem. Zeskoczyłem z parapetu, nie widząc go na łóżku. Serce podeszło mi do gardła, kiedy stwierdziłem, że nigdzie go nie widzę.
- Bill? – zawołałem, ale nie odpowiedział. - Bill! – wydarłem się na całe gardło, słysząc w pewnym momencie szczęk zamka w łazience. Podszedłem bliżej, a drzwi nieznacznie uchyliły się. Ulżyło mi, kiedy zobaczyłem, że nic mu nie jest. Już miałem się odezwać, kiedy do pokoju weszła Muna.
- Jak się spało? Powinno dobrze po wczorajszym seksie – oświadczyła z dumą.
Odwróciłem się, patrząc na nią.
- Nie w humorze jesteś? – spytała, a ja spojrzałem na dwóch ochroniarzy, którzy stali niedaleko niej. – A gdzie Bill?
- Skoro nas nagrywasz, powinnaś wiedzieć – odparłem.
- Myślałam, że po wszystkim przynajmniej go przytulisz na pocieszenie.
- Po tym, co kazałaś mi zrobić, on nie chce mnie nawet widzieć. Mam nadzieję, że jesteś zadowolona.
- Jak to nie chce widzieć? – Wydawała się być zaskoczona. – Wyprowadźcie go z tej łazienki – powiedziała do ochroniarzy.
- Zostaw go, niech w niej siedzi – rzuciłem się pierwszy do drzwi, ale zostałem od razu od nich odciągnięty.
- Spokojnie Tom, nic mu nie zrobię, chcę tylko, żebyście się pogodzili.
Wyciągnęli Billa z łazienki siłą, choć zaparł się w przejściu rękami i nogami.
- Puszczajcie mnie! – krzyczał, a we mnie aż się gotowało, kiedy wykręcali mu ręce do tyłu.
- Złamiesz mu rękę! - krzyknąłem do ochroniarza, widząc grymas bólu na twarzy brata.
- Panowie, ostrożnie! – upomniała ich. - Jak tam, Bill? Jak samopoczucie? Boli?
- Co cię to obchodzi? – warknął.
- Waleczny, więc chyba nie jest tak źle. To dobrze, bo dzisiaj runda druga. Wczoraj obaj byliście trochę skrępowani, bo to wasz pierwszy raz, ale dzisiaj…
- Nie będzie żadnego drugiego razu! – warknąłem.
- Słucham? – popatrzyła na mnie, obdarowując nienawistnym wzrokiem.
- Powiedziałem, że nie będzie żadnego drugiego razu.
- Chyba się zapominasz, Tom.
- Nie, nie zapominam się. Co ty chcesz z nas zrobić, kazirodczych pedałów?
Zaczęła się śmiać. Najwyraźniej bawiło ją to.
- Zaraz pedałów. Przecież, to jest takie urocze. Macie względem siebie tyle ciepłych odruchów, dlaczego nie posunąć się odrobiny dalej?
- Może dlatego, że to jest mój brat.
- I co z tego?
- Czy ty nie rozumiesz tego, że my do siebie nie czujemy tego, co sobie uroiłaś?
- Nie czujecie?
- Nie.
- No to wam pomogę poczuć. Zwiążcie ich razem. Pobędą trochę w swoich ramionach, to zrodzi się między nimi uczucie.
Bill zaczął się natychmiast szarpać i krzyczeć. Ja nastawiłem się bojowo gotowy do walki, nie zamierzałem dać się tak łatwo związać.
Muna musiała wezwać dwóch kolejnych ochroniarzy, żeby mnie przytrzymali.
- Nieźle, Tom. Woli walki naprawdę można ci pozazdrościć. Zwiążcie ich przodem do siebie. Ciasno – dodała.
I tu też nie zamierzałem im tego ułatwiać. Zanim przylgnąłem do Billa, nieźle musieli się namęczyć. Chociaż zacząłem tego żałować, kiedy związali nas w pasie i nasze ręce razem.
- Nie za ciasno wam? – zapytała, podchodząc bliżej.
- Zabije cię suko za to, przysięgam! – Wściekłem się. Bill jakby zapadł się w sobie, zamknął oczy, mocno zaciskając powieki i napiął wszystkie mięśnie.
- Jasne, już to mówiłeś. Połóżcie ich na łóżko. Wybacz, Tom, ale tym razem, to Bill będzie na górze, jest od ciebie drobniejszy, byłoby mu chyba trochę za ciężko, gdybyś to ty na nim leżał.
Położyli nas. Bill może wizualnie wydawał się chudszy, ale wcale lekki nie był. Dopóki byłem wkurzony, nie czułem aż tak jego ciężaru, ale kiedy zostawili nas samych i ochłonąłem, zrobiło się ciężko i niewygodnie.
- Bill, spójrz na mnie – poprosiłem, cały czas czułem, że jest spięty. Podniósł głowę, wlepiając we mnie swoje spojrzenie. Czułem na twarzy jego oddech, wyczuwałem sobą każdy jego wdech i wydech. Najdrobniejszy ruch i napięcie mięśni. -  W porządku? – zapytałem. – Wyjdziemy z tego, nie przejmuj się – zacząłem.
- Bolą mnie ręce - poskarżył się.
- Gdzie?
- W nadgarstkach. Naciągasz sznur.
- Przepraszam. Co mam zrobić?
- Pozwól, a spróbuję znaleźć nam jakąś najbardziej wygodną pozycję w tej sytuacji.
- Okej – przestałem napinać mięśnie, bo do tej pory zachowywałem się tak, jakbym chciał go przytrzymać, a przecież nie było szansy, żeby się ze mnie zsunął choćby centymetr. Ta Turecka dziwka zadbała o to, by ciasno nas związali. Bill rozłożył moje ręce na boki, przez co zaczął się podpierać na przedramionach i przestał być już taki ciężki.
- Lepiej? – zapytał.
- Tak, zdecydowanie - Ale wyczułem, że unika mojego wzroku. – Połóż głowę, nie musisz cały czas się podtrzymywać. Za chwilę się zmęczysz i zaczną drżeć ci ręce.
- Dam radę – powiedział.
Wiedziałem, że on mi już nie ufa, boi się mnie. Starał się to przede mną ukryć, ale bał się mojej bliskości.
- Nie bój się, teraz i tak nic ci nie zrobię. Jestem właściwie na twojej łasce – uśmiechnąłem się, starając się go jakoś rozweselić i rozładować napięcie panujące między nami. Miałem nadzieję, że on rozumie, że to, co się stało, niczego między nami, jako rodzeństwem nie zmienia. Że nie musi się mnie bać.
Westchnął tylko i położył głowę, trochę się rozluźniając.
Nie wiem, jak długo tak leżeliśmy, ale z kilka godzin. Gdzieś w międzyczasie przysnąłem. To dziwne, ale kiedy miałem Billa przy sobie, czułem się taki spokojny, że nawet świadomość gdzie i w jakim położeniu się znajduję, jakoś mało mnie obchodziło. Najważniejsze było to, że wiedziałem, że jest przy mnie i wiem, co się z nim dzieje. A teraz wyczuwałem każdy jego najdelikatniejszy ruch, każdy jego oddech. Ciepło jego ciała i ciężar, choć szczerze mówiąc, zaczął być trochę ciężki, ale nie narzekałem. Kiedy się ocknąłem, poczułem, że zaczynam być znowu na głodzie. Zaczynałem odczuwać ból mięśni, przez co zacząłem się wiercić, a Bill od razu zareagował.
- Co się dzieje, Tom? – spojrzał mi natrętnie w oczy.
- Boli – odparłem, nie było sensu go okłamywać, ten ból, to nie było coś, co można było zignorować. Gdybyśmy nie byli związani, to bym go trochę rozchodził, a w tej sytuacji, kiedy każdy ruch musieliśmy uzgodnić razem, nie było nawet o tym mowy.
- Co cię boli?
- Wszystko – odparłem, czując, jak się wzdrygnął. Poczułem też, jak szybko zaczęło bić mu serce. On się mnie naprawdę obawiał.
- Co mam zrobić?
- Nic. Nic nie możesz zrobić. – Bo co mógł zarobić? Potrzebowałem kolejnej dawki, obaj to wiedzieliśmy, tylko takie było rozwiązanie tej sytuacji. Ta dziwka doskonale wiedziała, że tak będzie. Założę się, że nas obserwowała. Odetchnąłem głęboko, starając się nie skupiać na odczuwanym coraz bardziej dyskomforcie.

*

- Muna! – zacząłem krzyczeć, wzbudzając w Tomie zdziwienie.
- Przestań, Bill. To nic nie da. Jej właśnie o to chodzi. Nie rozumiesz tego?
Doskonale wiedziałem, że teraz Tom z całą pewnością zrobi dla kolejnej działki wszystko, nawet zgwałci mnie. Bałem się tego, bałem się bólu, ale nie mogłem patrzeć, jak cierpi, to był mój brat, mój bliźniak, najbliższa mi osoba. Bez niego nie wyobrażam sobie dalszego życia.
- Muna, wiem, że mnie słyszysz, czy ty nie masz serca kazać mu tak cierpieć.
Jak na zawołanie pojawiła się w pokoju.
- A ty, po tym, jak cię zgwałcił, troszczysz się o niego? Powinieneś się cieszyć, że teraz cierpi.
- Zmusiłaś go do tego.
- Czyżby? Przecież sam ci powiedział, że tego chciał.
- Nie wierze w ani jedno słowo, które powiedział, za dobrze znam Toma, żeby uwierzyć, że naprawdę tego chciał. Zaszantażowałaś go czymś, tylko jeszcze nie wiem, czym.
- On ci tak powiedział?
- Nie musiał. Ja go po prostu znam.
Zaśmiała się.
- Tom, masz ochotę znowu zabawić się z Billem? – zapytała go.
- Tak - odparł jej, aż się wzdrygnąłem. Nawet się nie zawahał, tak po prostu to powiedział.
- Widzisz, Bill, chyba jednak nie znasz swojego brata tak dobrze, jak sądzisz albo raczej nie znasz jego preferencji. – Rozwiązać ich – rzuciła do ochroniarzy. - Czas na zabawę.
Myślałem, że zejdę tam na zawał. To się nie mogło dziać naprawdę. Kompletnie nic już nie rozumiałem. Patrzyłem z przerażeniem na Toma, ale on unikał mojego wzroku. Nie rozumiałem, co się z nim dzieje, czyżby ten narkotyk naprawdę odbierał mu rozum.
- Bill, połóż się na łóżku! – rozkazała.
- Nigdy – zaparłem się, wczoraj dałem się podejść z zaskoczenia, ale dzisiaj nie zamierzałem się tak łatwo poddać.
- Nie zależy ci na bracie, on cierpi. Zrobicie to i on dostanie działkę.
- Ty sadystko! – zacząłem na nią krzyczeć.
- No, to i tak lepiej niż Turecka dziwko.
- Tom ma rację, ty jesteś Turecką dziwką. – Byłem tak wściekły, że bez trudu wywrzeszczałem to, a wcześniej dziwiłem się, jak Tomowi tak łatwo było jej to wygarnąć. Już wiem, jaki sfrustrowany musiał się czuć.
- Proszę, Tom – wcisnęła mu coś w rękę, zapewne ten sam czopek, co wczoraj. Tom spojrzał na to, a potem na mnie.
- Nie ma mowy! Nie wsadzisz mi tego – wyciągnąłem przed siebie rękę, starając się tym zaznaczyć dystans między nami.
- Bill, to będzie zaledwie chwila – powiedział. Nie wierzyłem. Dopóki jej tu nie było, odnosiłem wrażenie, że go znam, a teraz, kiedy tu była, jakby to już nie był mój brat. On chciał, się zemną pieprzyć!
- Dalej, Tom nie mamy tu całego wieczoru. Zrób to, co leży w twojej naturze i dostaniesz działkę albo… - nie dokończyła, bo Tom chwycił mnie za nadgarstek, zaciskając mocno rękę.
- Boli – jęknąłem. Jego uścisk zawsze był silny, a teraz miałem wrażenie, że chce zmiażdżyć mi rękę.
- Cicho – powiedział i pchnął mnie na łóżko, natychmiast przystępując do ataku.
Zacząłem się z nim szarpać. Podrapałem go nawet do krwi, a on, jakby w ogóle tego nie czuł. Jak maszyna dążył do wyznaczonego celu. Przygniótł mnie swoim ciałem i poczułem jak wsuwa mi rękę między nogi, sięgając palcami między moje pośladki.
- Przestań! Tom, błagam, przestań! – Czułem, jak wsuwa to coś we mnie, wraz ze swoim palcem bardzo głęboko. Dziś piekło jeszcze bardziej niż wczoraj, pewnie dlatego, że po wczorajszym miałem podrażnioną tamtą okolice.
- Spokojnie, to na razie tylko moja ręka – powiedział.
- Tom, spójrz na mnie, powiedz mi tylko, że robisz to, z jakiegoś konkretnego powodu, proszę, powiedz to! Nawet nie musisz mówić, z jakiego, tylko powiedz, że nadal jesteś moim bratem bliźniakiem, którego znam. Błagam! – Krzyczałem przez łzy, a on zsunął z siebie spodnie, przymierzając się kolejny raz, by we mnie wejść. Tym razem nikt mnie nie trzymał, ale pomimo że miałem wolne ręce i broniłem się, drapiąc i okładając go pięściami, nie reagował, jakby w ogóle tego nie czuł albo był tak zdesperowany i w potrzebie, że ignorował ból, sam już nie wiem. Kolejny raz poczułem jego męskość, przesuwającą się między moimi pośladkami. Napiąłem mięśnie, robiąc chyba najgłupszą rzecz na świecie i w tym momencie spojrzeliśmy sobie w oczy, a to, co w nich zobaczyłem, odebrało mi całkowicie wolę walki.


 

22 komentarze:

  1. ;__; Znów czekać... ty zła ,zła kobieto! ;__; ja już chce wiedzieć co dalej. Boże nikt nie pisze tak dobrze jak ty kompletnie nie znam tego zespołu ,nie słuchałam ani jednej piosenki. Wróć do pisania yaojców!!! Fma było świetnie! Wrócisz jeszcze do niego?

    OdpowiedzUsuń
  2. Mogę szczerze powiedzieć, że nienawidzę tej Muny! Takie rzeczy? Powinna się leczyć! Biedny Bill, tak cierpi :( w sumie rozumiem Toma, chce chronić brata ale kurcze... Takie rzeczy..

    Kochana czekam z niecierpliwością :) :**

    OdpowiedzUsuń
  3. Kochana odcinek jest świetny :* Szkoda mi Billa i to co Muna im robi to bestialstwo. Nie wiem co kieruje Tomem i chcę się w końcu dowiedzieć i myślę, że w następnymm rozdziale się wyjaśni a co do końcówki to cię nie okrzyczę a może nawet pochwalę bo mi osobiście się podobał :)
    Czekam ze zniecierpliwieniem na next :)
    Kira <3
    Ps. Co do czasu to mi pasuje tak jak jest po 18 to przynajmniej wiem ok. którj a nie, że wieczorem to co trochę od 17 sprawdzaj czy dodala :D. Więc dodawaj tak jak jest mi tam pasuje :)
    Weny, weny i pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, trochę się wyjaśni. Bill jest po prostu spostrzegawczy.

      Usuń
  4. Musze to napisać. Nie myśl że jestem wredna ale mnie to tak razi w oczy ze po prostu nie mogę: pisze się "czuł" a nie "czół"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za zwrócenie uwagi, nie jestem aż takim debilem, co by może ten "czół" na to wskazywał, ale jak się człowiek spieszy, to się diabeł ciszy. Jeszcze raz dzięki :*

      Usuń
  5. Niecerpie nienawidze nieznosze i checia bym dorwala te cala Mune i ja torturowala tak okrutnie. Odcinek swietny. Biedny Bill. Rozumiem zeTom chce chronic Billa ale mogl mu cokolwiek powiedziec. Jak tak mozna!!/Alex483

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spokojnie :) Bill zna swojego brata zbyt dobrze, żeby nie wiedzieć, że coś jest na rzeczy.

      Usuń
  6. PRZECZYTAŁAM TO TRZY RAZY (WCZORAJ W NOCY, DZISIAJ RANO I PRZED CHWILĄ) I NADAL NIE WIEM, CO MAM NAPISAĆ. NO MOŻE PRÓCZ REGO, ZE MUNA JEST CHOLERNA ŚWINIA. SORRY, ŻE TAKIE EPITETY TU DAJĘ, ALE INACZEJ JEJ NIE UMIEM NAZWAĆ.
    OCZYWIŚCIE SZKODA MI CHŁOPAKÓW, BO NAWET JEŚLI TO BILL BARDZIEJ NA TYM UKŁADZIE CIERPI, TO TOMOWI TEŻ JEST Z TYM WSZYSTKIM CIĘŻKO. MOZE JAKBY TA CHOLERA NIE BAWIŁA SIĘ JAKIMIŚ NARKOTYKAMI (SWOJĄ DROGA SKĄD ONA JE WYTRZASŁA I CO TO ZA GÓWNO?) BYŁOBY TROCHĘ PROŚCIEJ. ALE OCZYWIŚCIE NASZ NIKA KOCHA WSZYSTKIM W GŁOWACH MIESZAĆ I STAWIAĆ BLIŹNIAKÓW W SYTUACJACH BEZ WYJSCIA.
    PODSUMOWUJAC, NIE MAM POJĘCIA CO DALEJ,A MYSLEC MI SIE NIE CHCE, BO NIE DOSYC, ŻE MIELISMY JAKIEŚ WARSZTATY Z PSYCHOLOGIEM I MNIE PO TYM GŁOWA BOLI, TO OBECNIE W DWÓCH OPKACH MAM JAKIEŚ PSYCHOLOGICZNE MOMENTY DO NAPISANIA I MI ŁEPETYNA WYSIADA.
    CZEKAM NA NASTĘPNY I WENY ŻYCZĘ
    KOTEK
    PS. ZGADZAM SIĘ Z KIRĄ ODNOŚNIE CZASU.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O kochana, jeszcze nie raz się zdziwisz i na pewno będziesz miała powód do płaczu.

      Usuń
    2. BO?
      A TO, ŻE SIĘ ZDZIWIĘ JEST NIEWĄTPLIWE. TY JESTEŚ JEDYNĄ OSOBA, KTÓRA PODWAŻA MOJE STWIERDZENIE, ŻE NIC MNIE JUŻ W ŻYCIU NIE ZDZIWI.
      TYLKO DLACZEGO BĘDĘ PŁAKAĆ? KTO KOMU I CO ZROBI, ZE BĘDE PŁAKAĆ? ZDRADZISZ COKOLWIEK?
      PROOOOOOSZEEEEEEEEEE!
      WENY I WSTAWIAJ SZYBCIUTKO NASTĘPNĄ GENIALNĄ NOTKĘ (UZALEZNIONA JESTEM)
      KOTEK
      PS. TERAZ TEŻ PŁACZĘ, BO ZNALAZŁAM ŚLICZNĄ PIOSENKĘ. CHCESZ LINKA?

      Usuń
    3. Nie mogę. Musisz wytrzymać.
      Wysil linka, chętnie posłucham.

      Usuń
    4. ALE JA NIE WYTRZYMAM!
      https://www.youtube.com/watch?v=Y2X3M7Qyqgs
      TYLKO NIE ODTWARZA NA KOMÓRKACH.
      ALICE NINE- SHOOTING STAR

      Usuń
  7. Boże, Boże ulituj się nad chłopakami. Niki, proszę Cię dlaczego im to robisz?! Dlaczego Muna to robi?!
    Biedny, skrzywdzony Billy. ;""( Serce rozerwałaś mi na strzępy tym zakończeniem! Bill prosił, błagał Toma o to by chociaż potwierdził to, że czymś go do tego zmusiła, nie ważne już nawet było dla niego czym byle by wiedział że brat jest po jego stronie, że może mu nadal ufać.... Jestem wściekła na Toma! Wiem, że był na głodzie i wogóle nie chciał żeby ktoś zrobił krzywdę Billowi,ale to i tak było za dużo jak na taką sytuację! Mógł mu chociaż szepnąć cicho że to prawda że to co robi to tylko przez to że Muna go do tego zmusiła, że szantażowała go czymś, przecież nie musiał mówić czym Bill sam się na to zgodził! Czytanie tego było takie bolesne Tom zachowywał się jak robot, jakby nie miał uczuć. ;"( Przez krótką chwilę naprawdę poczułam to co Bill i to tak cholernie bolało, to uczucie że nie możesz już ufać najbliższej Ci w życiu osobie, która była twoją jedyną pociechą, jedynym ratunkiem.....
    Dzisiaj mnie zmiażdżyłaś.... ja wiem że Tom ma stopniowo utwierdzać się w przekonaniu że naprawdę pragnie Billa i jemu później to udowodnić, tak prawdopodobnie ma wyniknąć wątek twincest (przynajmniej w mojej opini), ale tak ciężko patrzeć mi na cierpienie Billunia.... :c
    Cóż mogę mieć tylko mieć nadzieję, że trochę złagodzisz moje cierpienie (chociaż prawdopodobnie zrobisz zupełnie na odwrót XD) i oddać w Twoje ręce losy chłopaków bo w końcu to ty piszesz opowiadanie. :)
    Wiem że na początku było smutno ale teraz kiedy już to z siebie wyrzuciłam ulżyło mi i czuję się lepiej. :D
    Ostatnio znowu nie napisałam komentarza i pewnie to troche niefajne z mojej strony ale niestety obowiązki sprawiają że nie mam kiedy. :C Czasami ledwie znajduję czas na to by przeczytać odcinek. Wiem, że jeszcze nie raz może mi się zdarzyć brak komentarza więc z góry chcę Cię przeprosić za wszystkie te przyszłe razy, bo wiem że przepraszanie za każdym razem byłoby bez sensu. Dziękuję Ci za to, że ty mimo wszystko znajdujesz dla nas czas i ochotę na wstawianie odcinków i dlatego jest mi naprawdę przykro że czasami zwyczajnie nie mam czasu dać Ci jakiejś motywacji jak inni. Twoje opowiadania są czymś do czego nawet nie wiesz jak często wracam. Nawet czasem w środku nocy kiedy powinnam spać nie jestem w stanie obejść się bez chociażby jednego odcinka któregoś z nich. :D Dziękuję ci za to z całego serca bo dla mnie jesteś najlepsza i jesteś jedną z tych świetnych osób które umieją wzbudzać we mnie po prostu niezwykłe, nienormalne i bardzo często także niemoralne (XD) odczucia. Jesteś poprostu niesamowita i nawet nie wiesz jak bardzo zazdroszczę Ci twojego talentu pisarskiego i wybujałej wyobraźni. Trzeba przyznać że moja też często płata mi niezłe figle ale to nic w porównaniu z Tobą. :D
    KC <3 <3 <3 Pamiętaj o tym i nigdy nie przesawaj dla nas pisać. :D
    ~GlamKinia <3 <3 <3 :***

    OdpowiedzUsuń
  8. Chciałam jeszcze wspomnieć że odnośnie czasu jestem tego samego zdania co dziewczyny wyżej. :D Dlamnie także lepiej jest tak jak wcześniej to pisałaś, że odcinek będzie po 18 a nie że wieczorem. :)
    ~GlamKinia <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Boże, ty mnie dziewczyno szokujesz długością i treściwością komentarzy. Poruszyłaś wiele kwestii, na przykład wątku twincest, na który nie mogę odpisać, bo chcę wam zasiać trochę niepewności i zmusić do domysłów. Poza tym rozczuliłam się tym, że tak bardzo podobają Ci się moje wypociny. Wiesz, wymyślenie nowego opowiadania nie stanowi dla mnie większego problemu, zwłaszcza jak mam na jakimś puncie obsesję, a póki co mam na punkcie twncestów, ale opisanie, przelanie tego co się ma w głowie, to już wyzwanie. Dlatego dziękuję ci za doping i każde słowo uznania dla tej mojej pisaniny. Nawet nie wiesz, ile to dla mnie znaczy. Kiedy czytam taki komentarz, to aż mi się chce pisać. Dziękuję kochana :* Dziękuję, że jesteś. Gdyby nie Wy, to bym nie pisała, bo dla kogo?

      Usuń
  9. My Ciebie nigdy, NIGDY nie opuścimy bo kogoś takiego jak ty po prostu nie da się zostawić. Jesteś uzależniająca dziewczyno! ;D A długość moich komentarzy... dla Ciebie mogłabym napisać nawet całą stronę A4 :D Dla Ciebie warto. :D Poza tym ja tak jakoś nigdy nie mogę napisać krótko, zawsze rozpisuje się i rozwodzę nad wszystkim bo muszę powiedzieć wszystko co myślę, po prostu muszę! No i potem wychodzi zawsze takie coś.. ;D
    Pozdrawiam i dzięki za odpowiedź (zawsze jak czytam odpowiedzi od Ciebie to mam ochotę płakać ze szczęścia, bo czuję się jakbym rozmawiała z gwiazdą :D)
    Twoja na zawsze oddana (wiem że to brzmi dwuznacznie XD)
    ~GlamKinia <3 :***

    OdpowiedzUsuń
  10. Boże... Proszę tylko nie gwiazda. ( rumienie się) Ja nie jestem nikim wyjątkowym ( Czuję się teraz jak Bill, który tłumaczył to samo Angeli w PS :)) w każdym razie, tysiące osób pisze opowiadania lepsze lub gorsze, a ja jestem tylko jedną z nich. To może dziwnie zabrzmi, ale tak samo jak Wy w jakoś sposób korzystacie, czytając to, tak samo ja też korzystam pisząc je dla was. Chodź przez te parę chwil, kiedy piszę zatapiam się w świat mojej wyobraźni i nie myślę o swoim realnym życiu, które co tu dużo mówić pozostawia wiele do życzenia.
    Poza tym ja zwykle wszystkim odpisuję, choćby króciutko. Bardzo chcę mieć z Wami wszystkimi kontakt, opowiadanie - opowiadaniem, ale to miło jak jest, jakaś taka, chociaż wirtualna wieź.
    Całuję i ściskam Cię mocno :*

    OdpowiedzUsuń
  11. U mnie pojawił się nowy odcinek ;) :**
    Zapraszam serdecznie ;)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuje za komentarz. Każdy wiele dla mnie znaczy i mobilizuje do dalszej pracy. :*