Informacja

KIEDY NOWY ODCINEK?

W niewoli uczuć (23) - Soon :D




INFORMACJA


PDF do ściągnięcia
Klik





Obserwatorzy

poniedziałek, 30 marca 2015


Witajcie mordki
Dzisiaj jeszcze trochę was po rozpieszczam. Nie, że już więcej nie będzie scen erotycznych, ale powoli czas na gwóźdź programu, czyli Munę. Teraz będziecie kombinować. Kto spostrzegawczy może nawet po dzisiejszym odcinku wyciągnie wnioski, bo ukryłam ją subtelnie w jednym zdaniu :)
Zapraszam was kochani na odcinek.
Wasza Niki.



Odcinek 44




Tydzień. Całe siedem dni obaj nie wychyliliśmy nosa z domu. Nie mogliśmy się sobą nasycić. Nadal nie możemy. Tom dorobił mi kilka nowych malinek i przez niego musiałem jechać na zakupy z chustką na szyi. Mało się nie ugotowałem, a on, oczywiście ilekroć na mnie spojrzał uśmiechał się. Ale to jeszcze nic. Najgorsze było, kiedy przyłapywałem go, jak patrzy na moje usta. Wydawał się odpływać. Dałbym wiele, żeby wiedzieć, o czym w tym momencie myślał. Mama codziennie do nas dzwoniła, wypytując się, jak sobie dajemy radę i czy na pewno wszystko u nas w porządku. Cały czas powtarzała, żebyśmy na siebie uważali i starali się mimo wszystko nie wychodzić, zwłaszcza w pojedynkę, ale to nam akurat nie groziło.
Za to dowiedzieliśmy się, że DJ za parę dni przylatuje do Los Angeles. Jost zorganizował mu nagranie wideoklipu. Strasznie się za nim stęskniłem. Rozmawialiśmy z nim na skypie chyba ze dwie godziny. Żalił się, że nie ma kompletnie na nic czasu i kiedy nakręci klip, koniecznie chce się z nami zobaczyć. Byłem zachwycony, Tom też. Zaproponowaliśmy mu nawet, żeby na te kilka dni zatrzymał się u nas, ale odmówił, twierdząc, że nie będzie sam i nie chce robić nam kłopotu. Może to i dobrze, bo po późniejszym przemyśleniu naszej oferty nie wiem jakbyśmy się powstrzymali przed okazywaniem sobie jakichkolwiek czułości. I tak swobodnie mogliśmy się czuć tylko w domu, i to kiedy byliśmy w nim sami, więc nie wiem, jakby to było.

*

Po południu Bill wyciągnął mnie na zakupy. Chciał sobie kupić kilka nowych ubrań. Trochę nie chętnie, ale zgodziłem się, przemyślawszy, że może i ja coś sobie kupię. W końcu musieliśmy zacząć wychodzić z domu. W Niemczech marzyliśmy o tym, żeby móc swobodnie wychodzić. Tu nikt o nas nie wiedział, a siedzieliśmy w domu jak niewolnicy, chociaż akurat ta niewola była przyjemna. Jeszcze nigdy nie spędziłem tyle czasu w łóżku, nawet podczas choroby. Do tego mogłem się z Billem kochać, kiedy miałem na to ochotę, a potrafiliśmy to robić nawet co godzinę. W pewnym momencie zacząłem się już nawet zastanawiać czy Billa nie boli tyłek. Pomyślałem nawet, że dam mu trochę odsapnąć, ale on wszystko psuł, bo sam się dosłownie o to prosił, więc jak miałem mu odmówić przyjemności, no jak?
A więc, tkwiliśmy właśnie w jednym z największych sklepów odzieżowy w LA, buszując między pułkami.
- A ta? – zapytał, zdejmując z wieszaka kolejną bluzkę.
- Ładna – odparłem, szukając nadal czegoś dla siebie.
- No to też przymierze. A może ta? Tom, zobacz, co o niej sądzisz? – Przyłożył do siebie kolejną.
- O, w tej wyglądałbyś naprawdę seksownie - odparłem, a on tylko się uśmiechnął i przewiesił bluzkę przez ramię z zamiarem zmierzenia jej.
Po paru minutach ruszyliśmy do przymierzalni – razem. To akurat nie było niczym niezwykłym, często razem chodziliśmy i to jeszcze wtedy, gdy nic więcej nas nie łączyło. Bill zamknął drzwi na zamek i popchnął mnie w kierunku czegoś, co było chyba siedzeniem i wcisnął mi wszystkie ubrania.
- Od czego mam zacząć? – zapytał.
Wybrałem pierwszą z rzeczy i podałem mu.
- Od tego.
Przymierzał, rzecz za rzeczą, większość poszła w odstawkę jak zwykle, ale kiedy ubrał czarną siatkowaną bluzkę, która prześwitywała, odsłaniając jego ciało i kolczyk w lewym sutku, naszła mnie ochota na coś więcej.
- W tym wyglądasz tak seksownie, że mam ochotę cię przelecieć – rzuciłem.
Spojrzał na mnie z konsternacją.
- Tutaj?
- Fakt, trochę ciasno, ale to nawet lepiej, będziemy bliżej siebie. Co ty na to?
Chwilę na mnie patrzył, a w końcu podszedł bliżej, zmuszając mnie, żebym zadarł głowę do góry.
- Odepnij mi spodnie – powiedział, a ja spuściłem głowę w dół, mając akurat jego krocze na wysokości twarzy. Uśmiechnąłem się i rozpiąłem mu najpierw guzik, a potem rozsunąłem zamek i wsunąłem palce pod pasek spodni z zamiarem zsunięcia mu ich w dół, ale mnie powstrzymał, łapiąc za ręce.
- Nie.
Znowu spojrzałem w górę, marszcząc brwi.
- Najpierw zrobisz mi loda, a potem zastanowię się, czy posuniemy się dalej.
Parsknąłem śmiechem.
- Żartujesz sobie?
- Nie. No dalej, Tom, nie będziemy tu siedzieć wiecznie.
On naprawdę nie żartował. Za drzwiami wyraźnie było słychać, jak kręcą się ludzie. Do tego, ktoś raz za razem w kabinie obok obijał się łokciami o ściankę. Spojrzałem jeszcze raz na twarz brata, a on tylko ruszył brwiami, pokazując mi tym gestem, żebym brał się do roboty. Bez namysłu zdjąłem czapkę z daszkiem, rzucając ją na stertę ubrań, które Bill przymierzał i wsuwając dłoń w jego majtki, wyciągnąłem z nich jego męskość. Był już lekko pobudzony, a ja porządnie podniecony samą tą sytuacją. Spojrzałem mu w oczy jeszcze raz, był skupiony.
Kilka sprawnych ruchów ręki i jego członek dumnie prężył się tuż przed moją twarzą.
- No dalej, Tom.
- Nie poganiaj mnie.
- Zaraz zaczną się tu dobijać, więc… - Urwał nagle, gdy bez zastanowienia pochłonąłem całą jego męskość w ustach. Natychmiast podparł się o ściankę tuż nad moją głową, a ja łypnąłem w górę, chcąc zobaczyć jego wyraz twarzy. Miał zamknięte oczy, jego mina tak mnie podnieciła, że zacisnąłem dłoń na swoim przyrodzeniu, chcąc sobie ulżyć. Nawet przez materiał jeansów czułem, jaki jest twardy. – O Boże – jęknął, kiedy zassałem go kolejny raz, kładąc tym razem dłoń na mojej głowie. A ja zwiększyłem tempo, czując w pewnym momencie słonawy posmak, był już naprawdę blisko, gdy nagle ktoś zapukał do drzwi.
- Przepraszam, może w czymś pomóc? – Usłyszeliśmy nagle i obaj znieruchomieliśmy.
- Nie dziękuję, poradzę sobie – odpowiedział Bill, a ja z premedytacją pochłonąłem jego męskość aż do samego gardła, nie mogłem się powstrzymać, chciałem zobaczyć, jak poradzi sobie z tym wyzwaniem.
- Jeśli potrzebuję pan innego rozmiaru, chętnie przyniosę. – Ekspedientka nie rezygnowała, ja również, na co w pewnym momencie, złapał mnie z tyłu głowy za włosy i odciągnął mnie nieco od siebie. Syknąłem z bólu, bo ciągnął dość mocno.
- Właściwie… - sięgnął drugą ręką po pierwszą lepszą koszulkę, przerzucając ją przez drzwi. – Gdyby mogła pani znaleźć rozmiar większą.
- Oczywiście. Zaraz przyniosę – powiedziała, zabierając koszulkę.
- Dziękuję.
Nasze spojrzenia znowu się spotkały. Jego wyraz twarzy mówił, że za chwilę mi się zbierze.
- Przeginasz, Tom – powiedział.
- Ciekawy jestem, co zrobisz, jak tu wróci, a właśnie będziesz dochodził. – Ta wizja tak mnie męczyła, że chciałem mu to zrobić za wszelką cenę.
- Nie zrobisz tego.
- Właśnie, że zrobię. Poświęcę się nawet i wszystko połknę.
- Nie zrobisz tego!
- Chcesz się założyć?
- Nie Tom.
- Tak. Połknę, ale w zamian później pozwolisz, że skończę w tobie.
- Jesteśmy na mieście – stwierdził.
- I co z tego?
- Będę się dziwnie czuł.
- Nie będziesz.
- Będę. Czuję się dziwnie nawet wtedy, gdy we mnie nie kończysz. Mam wrażenie, że ciągle tam jesteś, a kiedy dojdziesz we mnie, będzie jeszcze dziwniej.
Od tego gadania czułem, że za chwilę zedrę z niego te spodnie i przelecę go bez czekania na jego zgodę. Moje krocze domagało się uwagi z minuty na minutę, sprawiając, że zaczynałem myśleć dolną częścią ciała, a to dla Billa nie wróżyło nic dobrego.
- Wiesz, jak mnie podnieciła sama ta myśl?
- Która? – zapytał zdezorientowany.
- Że dojdę w tobie i będziesz do samego domu miał w sobie moje nasienie.
Trzepnął mnie ręką po głowie.
- Jesteś zboczony.
- Ja? Och przepraszam cię bardzo, ale to ty właśnie każesz mi sobie robić loda.
Złapałem go za rękę, kładąc ją na swoim kroczu.
- Czujesz? Czujesz, jaki jest twardy? Możesz go za chwilę mieć w sobie. Przyprę cię tu do ścianki i wsunę się w ciebie tak głęboko, jak tylko dam radę, i zrobię to w twojej ulubionej pozycji, tak żeby przy każdym pchnięciu uderzać w twój wrażliwy punkt. Co ty na to?
- Niech cię szlag, Tom – mruknął. – Zgoda. – Zaśmiałem się i kolejny raz pochłonąłem w całości jego męskość. Miałem na niego taką ochotę, że nawet nie skupiałem się na tym, co mu robię. Chciałem, żeby jak najszybciej doszedł, a jego westchnięcia oznaczały, że jestem na najlepszej drodze do finału. I tak, po kilku kolejnych ruchach poczułem, jak zalewa moje gardło spermą. Nie należało to do moich ulubionych rzeczy, ale sama perspektywa tego, co za chwilę będę mógł z nim zrobić, złagodziła niedogodności i nieprzyjemny smak. Przełknąłem, starając się nie skupiać na tym, czym to tak naprawdę jest, a on patrzył na mnie, ciężko dysząc.
- Nie wierze, że to zrobiłeś – powiedział.
- Dlaczego? Przecież tego chciałeś.
Sięgnął do torby, wyciągając z niej butelkę wody.
- Masz – podał mi. Oczywiście dopadłem do niej, wypijając całą, a on tylko pokręcił głową.
- No co? – zapytałem, bo jakoś tak dziwnie mi się przyglądał.
- Ty mnie musisz naprawdę bardzo kochać, że to zrobiłeś.
- No ba.
- W porządku, teraz twoja kolej. -  Zsunął spodnie razem ze swoją bielizną i odwrócił się do mnie tyłem.
- Jezu, Bill, potrafisz być bezwstydny – skomentowałem.
- Bierz mnie, a nie marudź. – Rozpiąłem swoje spodnie w pośpiechu, uwalniając w końcu moją obolałą męskość na wolność.
- Wypnij się – powiedziałem i pośliniłem palce, rozcierając ślinę między jego pośladkami, aż się wzdrygną. Przylgnąłem do niego, napierając główką członka na jego wejście. - Rozluźnij się trochę. Ślina to nie lubrykant, nie wejdę w ciebie tak gładko.
- Okej – odparł krótko.
Gdy przecisnąłem się przez ciasny pierścień mięśni, wszedłem głębiej bez większego problemu. Robiliśmy to już tyle razy, że Bill nauczył się wychodzić mi naprzeciw i choć sytuacja była nietypowa, i w jakimś sensie obaj się stresowaliśmy, bo w każdej chwili, mógł tu ktoś zacząć się dobijać, to jeszcze bardziej nas to nakręcało. Zacząłem się poruszać, trafiając raz za razem w jego wrażliwe miejsce. To było niesamowite, po tym, jak w domu jęczał przy każdy moim pchnięciu, a tu zachowywał się cicho, wzdychając jedynie i przygryzając skórę na ręce.
- Dobrze ci?
- Tak…
- Mocniej?
- Szybciej.
- Szybciej? – zdziwiłem się. Wydawało mi się, że narzuciłem dość duże tempo, ale w porządku, może być jeszcze szybciej. Patrzyłem, jak zaciska dłonie w pięści, gdy dotknąłem jego członka, był znowu pobudzony - mała bestia, dlatego się zgodził. Nieźle to sobie wymyślił, dwa strzały za jednym razem. No, nie ukrywam, że byłem pod wrażeniem jego możliwości.  Potarłem kciukiem główkę jego penisa, a on tylko jęknął.
- Cicho – upomniałem go.
- Tom, ja… - nie dokończył, a ja poczułem, że po mojej ręce spływa jego nasienie. W tym właśnie też momencie do kabiny zapukała ekspedientka.
- Przepraszam, przeszukałam w magazynie, ale w tym kolorze nie mamy już większego rozmiaru. Mogę przynieść w innym albo, jeśli pan sobie życzy zamówić.
Zachciało mi się śmiać. Wiedziałem, że Bill w tej chwili nie jest w stanie odpowiedzieć jej, więc zrobiłem to za niego, pewnie wzbudzając lekkie zdziwienie w ekspedientce.
- Niech pani przyniesie białą, przymierze.
- Dobrze – powiedziała i odeszła, a ja pchnąłem biodrami ostatnie kilka razy, wypełniając go swoim nasieniem. Przez kilka sekund obaj trwaliśmy w bezruchu. Serce waliło mi jak oszalałe. Po skroni i szyi spływał mi pot.
- W porządku? – zapytałem go w końcu.
- Zmęczyłem się – odparł.
- No, dwa razy z rządu, nic dziwnego. Uważaj, wychodzę z ciebie, więc postaraj się zacisnąć mięśnie, bo w przeciwnym razie będziesz mieć mokre gacie.
- Bardzo śmieszne – odparł, a ja powoli wycofałem się i odwróciłem go twarzą do siebie. – I co? – spytał.
- Co? – zapytałem, kompletnie nie rozumiejąc, o co mu w tym momencie chodzi.
- Widać coś po mnie?
- Tak. Jesteś cały czerwony na twarzy.
- Nie o to pytam.
- Nic nie widać.
- Dziwnie się czuję. Muszę iść do toalety.
- O nie, nie ma mowy! Do samego domu masz to trzymać w sobie.
- Chyba oszalałeś! Ja to czuję.
Popukałam mu palcem w czoło.
- To tylko twoja wyobraźnia.
- Nie. Naprawdę czuję, to łaskocze. - Parsknąłem śmiechem. - To nie jest śmieszne. Nie masz tego w sobie, więc nie wiesz.
- Jak to nie mam, połknąłem tego całe mnóstwo. Zaraz zacznę marudzić, jak ty, że też to czuję w żołądku.
Skrzywił się.
- Ubieraj się i spadamy stąd, zanim przyjdzie ta ekspedientka. Nie wiem jak ty, ale ja jej nie chcę patrzeć w oczy. – Ten argument podziałał na Billa. Raz-dwa naciągnął na siebie spodnie, a chwilę później siedzieliśmy już w naszym samochodzie. Oczywiście nic nie kupiliśmy, ale to była jego wina, sam mnie sprowokował tę siatkowaną czarną bluzką i wiem, że zrobił to specjalnie. Całą drogę do domu myślałem o tym, co zrobiliśmy w tej przebieralni. Bill chyba też, strasznie się wiercił i nawet wiem czemu. Zamierzałem, jak tylko wrócimy jeszcze trochę go pomęczyć.
Kiedy zaparkowałem przed domem, wyskoczył z auta, dopadając drzwi, jednak to ja miałem do nich klucze. Więc, gdy tylko spokojnie opuściłem samochód i wcale nie spiesząc się, podszedłem do drzwi, on już przestępował z nogi na nogę, i tylko posyłał mi piorunujące spojrzenia.
Otwarłem w końcu drzwi, ale chwyciłem go za rękę, nie pozwalając mu iść do łazienki.
- Tom, za chwilę, okej? Pozbędę się tylko…
- Nie! – powiedziałem i przyssałem się do jego ust, całując go. Znowu miałem na niego ochotę. Ta cała sytuacja w sklepie tylko mnie nakręciła. Było naprawdę ekstremalnie, ale do pełni satysfakcji brakowało mi tych jego rozkosznych jęków, stęknięć i sapnięć oraz mruczenia, kiedy było mu naprawdę dobrze.
- Tom – wymamrotał między pocałunkami. – To zajmie sekundę, proszę.
- Boli cię coś?
- Nie. To nie o to chodzi.
-  A o co?
- To zaraz zacznie ze mnie wyciekać.
- Świetnie.
- Nie. Zaczął mi się wyrywać, ale zakleszczyłem go mocno w ramionach.
- Pozwól mi się samemu tym zająć. – Mówiąc to, zacząłem go pchać w stronę kanapy w naszym salonie, a kiedy dotarliśmy do niej, po prostu położyłem go na niej i zacząłem rozpinać mu spodnie. Oczywiście, nie obyło się bez protestów, próśb, a nawet gróźb, ale gdy zsunąłem mu spodnie i majtki do kolan, a moja dłoń zaczęła ugniatać jego genitalia, poddał się.
- Nienawidzę cię - powiedział, chowając twarz w poduszkę.
- To tak samo, jak ja ciebie – odparłem i ugryzłem go w pośladek. Powoli też zacząłem przesuwać palcami między jego pośladkami, strasznie je spiął. Moja sperma musiała naprawdę dawać się mu we znaki, jeśli tak bardzo z tym walczył.
- Puść mięśnie.
- Nie.
- Billy, zaraz i tak włożę w ciebie palce i wszystko wypłynie. Po co się męczysz?
- Nie.
- Co nie?
- Głupio się czuję.
- Dlaczego?
- Ciekawe, jak ty byś się czuł na moim miejscu.
- Na pewno byłbym podniecony.
- Akurat.
- Przecież to jest cholernie podniecające.
- Niby co? Grzebanie komuś w tyłku?
- Nie komuś, tylko tobie i to nie byle jakim tyłku. To tyłek, który kocham najbardziej na świecie. - Nagle podniósł głowę, odwracając ją w moją stronę. – Kocham cię, Bill. Ciebie, twój tyłek i wszystko, co jest z tobą związane.
Westchnął. Poddał się, już to wiedziałem.
- A rób, co chcesz – wymamrotał, znowu chowając twarz w poduszkę. A ja delikatnie naparłem palcem na jego wejście. Wsunąłem się do środka tak gładko, że, nawet gdyby Bill nadal zaciskał mięśnie, nie sprawiłoby mi to większego problemu. Stęknął, kiedy dołożyłem drugi palec i rozsuwając je nieco, sprawiłem, że moja sperma zaczęła z niego wypływać.
- Boże – jęknąłem, czując ukłucie w podbrzuszu i ból na kroczu.
- Co? – zapytał, lekko podnosząc głowę.
- Mam ochotę cię teraz przelecieć. Nawet nie masz pojęcia, jakie to podniecające.
- No to mnie przeleć. – Dwa razy nie trzeba było mi powtarzać. Pozbyłem się swoich spodni i bielizny, łącznie z koszulką chyba w dwie sekundy. Złapałem Billa za ramię, podnosząc go.
- Co ty wyprawiasz? – zapytał zaskoczony.
Usiadłem wygodnie na samym środku kanapy i pociągnąłem go do siebie, pomagając mu ściągnąć całkiem spodnie.
- Usiądź mi na kolana.
- Chcesz, żebym się na ciebie nabił? – Idealnie odczytywał moje pragnienia.
- Tak – Potwierdziłem, a on uśmiechnął się.
- W tej pozycji bardzo szybko dochodzę – stwierdził.
- Ja też i o to chodzi. Jestem głodny, nie zamierzam pieprzyć się przez dwie godziny, tylko w końcu coś zjeść.
Bill przygryzł dolną wargę, starając się nie roześmiać i przekładając przez głowę koszulkę, rzucił ją na podłogę.
Wdrapał mi się na kolana i usiadł okrakiem na nich. Jednak wciąż jeszcze w nim nie byłem.
- Ale jesteś gorący – powiedział, poruszając biodrami i ocierając się członkiem o mój członek.
- No – bąknąłem pod nosem. – Płonę z pożądania. – Uniósł się lekko i chwytając mój penis w dłoń, nakierował na swoje wejście i pomału na niego usiadł. Tego, co czułem za każdym razem, gdy gorąco i pierścień ściśniętych mięśni okalał mój członek, nie da się opisać żadnymi słowami.  Westchnąłem, czując, jak fala podniecenia przetoczyła się przez całe moje ciało. Oddałem się w ręce brata, doskonale wiedząc, że teraz jest już w swoim żywiole, a ja na pewno na tym nie stracę.

*

Uwielbiałem, kiedy Tom pozwalał mi samemu nadawać tempo naszym zbliżeniom. W tej pozycji mogłem sam dokładnie nakierować jego członkiem tak, by uderzał w moją prostatę, dając mi tyle przyjemności, ile byłem tylko w stanie znieść. Jego dłonie pieściły moją skórę, czułem je na pośladkach, udach, ramionach i członku. Obejmował mnie, tuląc do siebie, jak najdroższą mu istotę. Robił to tak subtelnie, tak delikatnie, że nie chciałem już nawet tego jedzenia, byle nie przestawał mnie dotykać.

23 komentarze:

  1. Czyżby Muna była ekspedientką? Tak naprawdę to nie mam żadnych pomysłów xd Wplotłaś ją naprawdę subtelnie, albo tak zagłębiłam się w częś seksu, że całkowicie straciłam czujność ^^
    W każdym bądź razie- czekam na następny rozdział z niecierpliwością :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Jedno wielkie łaaaaaaaaaał *.* 3 odcinki pod rząd takie ekstazy <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Długo to ich szczęście nie trwało... Jedno zdanie? Muna była w przymierzalni obok? Ciężko będzie wytrzymać do następnego rozdziału;) dużo weny życzę.
    Pozdrawiam, Setsuna

    OdpowiedzUsuń
  4. "Do tego, ktoś raz za razem w kabinie obok obijał się łokciami o ściankę. " - MUNA! hahaha :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Muna przyjedzie z DJ'em.
    Reszta koma jutro, bo padam.
    Weny życze
    KOTEK

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak zgadzam się Muna będzie z DJ'ejem

      Usuń
    2. Yeah! Miałam rację!
      już kiedyś pisałam, że DJ bedzie miał coś wspólnego z Muną, inaczej nie byloby go tak dużo w opowiadaniu.
      Szczerze, to jak przeczytałam, ze DJ nie bedz\ie sam, to już na stówe wiedzialamn, że u wcisnełaś Mune. W sumie, to szkoda, że sie nie zwalą bliźniaka na chatę. By miała laska teatrzyk. Aż to sobie dzisi9aj na infie wyobraziłam. Kaulitze sie pieprzą jak króliki, a Muna im pod drzwiami stoi i wszystko przez dziure od klucza obserwuję.
      Nie wnikać, skąd mam takie pomysły.
      Czekam na next
      KOTEK

      Usuń
    3. Nie no powstrzymali by się. Im zależny na tym by nikt się nie dowiedział o ich związku.Poza tym sądzisz, że wpuścili by ją do swojego domu po tym co im zrobiła?

      Usuń
    4. Zawsze może sie przebrać tak, zeby jej nie poznali. Muna na pewno by znalazła jakiś sposób, np. jakby bliżniacy myśleli, że ich nie ma w domu, a tu suprise.

      Usuń
  6. Za pierwszym razem nie skupiłam się na szukaniu tego zdania, ale przeczytałam drugi raz i to wzbudziło moje podejrzenia:"Zaproponowaliśmy mu nawet, żeby na te kilka dni zatrzymał się u nas, ale odmówił, twierdząc, że nie będzie sam i nie chce robić nam kłopotu."
    Tylko jak to możliwe? Jestem tego cholernie ciekawa.
    Weny, kochana!
    PS przepraszam, że tak strasznie długo nic u ciebie nie komentowałam, ale wiedz, że zawsze czytam i z niecierpliwością czekam na kolejne rozdziały <3 Uwielbiam twoje opowiadania.

    OdpowiedzUsuń
  7. Mi to sie zdaje ze Muna przyjedzie z DJ, " odmowil twierdzac ze nie bedzie sam "xd

    OdpowiedzUsuń
  8. Tak kochani DJ miał na myśli Munę. Wiem, że teraz zabiłam wam ćwieka, ale wyobraźcie sobie jaka będzie reakcja chłopaków jak ją zobaczą :D
    Poza tym wiem, że wysielibyście, żeby odcinki pojawiały się częściej, ale nie dam rady, częściej wrzucać, robota mnie po prostu ogranicza z czasem. Bardzo was przepraszam, Mam nadzieję, że te trzy dni jakoś jesteście wstanie wytrzymać.

    OdpowiedzUsuń
  9. Muna z DJ!? Serio? :D będzie ciekawie :D
    ~Koloradka

    OdpowiedzUsuń
  10. Tylko zanim zlinczujecie DJ'a ściągnijcie wodze waszej wyobraźni i uzbrójcie się w cierpliwość.

    OdpowiedzUsuń
  11. no to chłopaki mają przerąbane i to DJ ich wkopie. hahahha będzie zabawnie. już nie moge się doczekać następnego rozdziału ;33

    OdpowiedzUsuń
  12. Nareszcie udało mi się nadrobić wszystkie odcinki..... Nie mam jeszcze tyle siły aby każdy po kolei komentować. Po przeczytaniu stwierdzam, że akcja będzie się dopiero teraz rozwijać.... ciekawa jestem jak z tego chlopaki wyjda, i czy powiedzą DJ, jaka Muna naprawdę jest i co im zrobiła..... Szkoda mi go, bo zostanie w to wplątany, nie mają o niczym pojęcia. Oby Tom i Bill byli wyrozumiali i nie skreślili go jako przyjaciela..... Co do scen miłosnych to są HOT!!! wyobraźnia szaleje hi hi hi :D
    Teraz będę ponownie na bieżąco czytać i jak to bywa, nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału.
    Życzę dużo weny, i samych pozytywów w życiu.
    Buziaki :* trzymaj się ciepło ! :D :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. DJ nie ma pojęcia w co wdepnął, ale prawda jest taka, że Muna jest sialiczną dziewczyną, nawet sam Tom to powiedział, więc nic dziwnego, że go zauroczyła. No i nie wie, że tak naprawdę, to wcale nie o niego jej chodzi. :) Nic więcej nie powiem.

      Usuń
  13. Mam pomysł może Muna To siostra DJ'eja no przecież było wspomniane, że miała plakat TH na ścianie. Chociaż z drugiej strony to dziwne, że DJ diluje skoro jego rodzice są tacy bogaci.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja chcę już kolejny odcinek, nie wytrzymam *-*

    OdpowiedzUsuń
  15. Rany ale będzie się działo, brak mi słów ;*

    OdpowiedzUsuń
  16. Rany ale będzie się działo, brak mi słów ;*

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuje za komentarz. Każdy wiele dla mnie znaczy i mobilizuje do dalszej pracy. :*