Informacja

KIEDY NOWY ODCINEK?

W niewoli uczuć (23) - Soon :D




INFORMACJA


PDF do ściągnięcia
Klik





Obserwatorzy

wtorek, 14 lipca 2015

Odcinek 29




Ranek, a raczej południe, było dokładnie takie jak się spodziewałem. Ból głowy dosłownie mi ją rozsadzał. Przewróciłem się na wznak, natykając się na Billa, który od razu położył mi zimny kompres na czole.
– Dzięki, ale to i tak niewiele pomoże. Za dużo wczoraj wypiłem – powiedziałem.
– Zaraz przyniosę ci coś do jedzenia, mocną gorącą kawę i dwie aspiryny.
– W tym stanie to nawet cała paczka nie pomoże.
– Przepraszam, to moja wina.
Spojrzałem na niego.
– Pocałuj mnie lepiej.
– Mogę?
Aż usiadłem i zdjąłem kompres z czoła, marszcząc przy tym brwi.
– Bill, dlaczego w ogóle pytasz? Kochaliśmy się w nocy i chyba oficjalnie zostaliśmy parą, a ty mnie pytasz, czy możesz mnie pocałować?
Byłem zaskoczony jego pytaniem.
– Przepraszam.
– Za co mnie przepraszasz, na litość Boską, Bill? – Chwyciłem go za rękę i przyciągnąłem do siebie. – Kocham cię, słyszysz? – mówiąc to, musnąłem jego usta. – Kocham cię – powtórzyłem, odrywając się od jego ust i patrząc mu prosto w oczy, w których zebrały się łzy. Znowu zmarszczyłem brwi. Nie rozumiałem, co się z nim dzieje. – Dlaczego płaczesz?
– Bo nie mogę uwierzyć, że to się dzieje naprawdę – wyszeptał, jakby się bał powiedzieć to na głos i tym samym zburzyć coś.
– No co ty.
To ja miałem tu problemy z mówieniem o swoich uczuciach. Tymczasem okazało się, że Billa problem był znacznie większy. Jak bardzo musiał poczuć się skrzywdzony i oszukany przez Nika, że teraz, choć mówiłem mu i zapewniałem go, że go kocham, choć całowałem go, starając się mu udowodnić jak bardzo, on mi nie wierzył.
– Ciągle powtarzasz, że nie możesz, a ja mimo tego dopiąłem swego i…
– I bardzo dobrze. Posłuchaj Bill, z tym, że ci ciągle powtarzałem, że nie mogę, to nie do końca tak. Ja się po prostu boję, że coś złego się stanie. Mam taką, a nie inną pracę. – Bill otworzył usta chcąc coś powiedzieć, ale mu nie dałem dojść do słowa. – Ja wiem, że inni się tym nie przejmują, ale ja tak. Jednak… no cóż… serce nie sługa, więc…
– Więc?
– Pocałuj mnie, Bill – poprosiłem go jeszcze raz.
Wytarł palcami łzę, która spłynęła mu po policzku i przysuwając się do mnie musnął moje usta.
– Umm – mruknąłem, próbując mu werbalnie przekazać, jaką przyjemność mi sprawia. – Jeszcze – poprosiłem, jak tylko oderwał się od moich ust.
– Tom, może najpierw przyniosę ci tabletki. Twoja głowa…
– Do diabła z głową – uciąłem krótko. – Pocałujesz mnie? Proszę…
– Tom… – Niepewnie, ale w końcu zaczął mnie całować. Im dłużej to robiliśmy, tym bardziej zapamiętałe stawały się nasze pocałunki. Znowu drażnił mnie swoją kuleczką w języku. Pchnąłem go na łóżko, przygniatając sobą.
Tylko stęknął, czując na sobie moje rozgrzane i nadal nagie ciało.
Wsunąłem palce pod jego koszulkę, ściągając mu ją przez głowę i atakując jego sutek, w którym miał piercing. Aż jęknął. Miałem rację, że te miejsca są szczególnie wrażliwe.
– Tom, proszę cię… Za chwilę oszaleję. – Bez namysłu wsunąłem mu rękę w spodnie i przesunąłem po jego nabrzmiałem członku. Znowu jęknął. Uśmiechnąłem się. Na taką reakcję właśnie czekałem. Miał jęczeć z rozkoszy i prosić o więcej.
– Nie potrzebnie ubrałeś te spodnie, tylko z tym teraz kłopot – powiedziałem i rozpiąłem mu guzik oraz zamek, ściągając je po chwili z niego i rzucając na podłogę, by nie przeszkadzały.
Bill oblizał usta i bezwstydnie rozłożył nogi. Nawet nie musiałem pytać, czy ma ochotę. To, co zrobił było tak wymowne, że położyłem się między jego nogami, nie czekając ani chwili dłużej. Bill poruszył biodrami, ocierając się swoim przyrodzeniem o moje i podniecając nas tym jeszcze bardziej, jednocześnie zachęcając mnie, bym w niego wszedł.
Byłem tak podniecony, że zapomniałem o bólu głowy. Testosteron krążył w moich żyłach, popychając mnie do działania. Podniosłem się, klękając przed nim. Jego uda spoczywały na moich, a ja przyglądałem się jego przyrodzeniu. Położyłem na nim dłoń, powoli przesuwając po całej długości jego członka. Zamknął z przyjemności oczy. Oddał mi się bez żadnych oporów. Jak bardzo musiał mi ufać i kochać skoro wiedział, że go nie skrzywdzę?
Pośliniłem palce i roztarłem ślinę między jego pośladkami, ale nie zamierzałem jeszcze w niego wchodzić. Wiedziałem, że po naszej ostatniej nocy będzie to zbyt bolesne dla niego. Powoli krążąc i napierając palcem na jego wejście, obserwowałem jak czerpie z tego przyjemność. Pieszczenie tych okolic daje niezwykłe odczucia i to dla każdej z płci. Billowi też się podobało. Bez najmniejszego oporu wsunąłem w niego na raz dwa palce, poruszając nimi delikatnie.
Przygryzł wargę, gdy ugniotłem w środku palcami jego prostatę.
– Jeszcze? – zapytałem. Choć widziałem, że jest mu dobrze, nie chciałem robić nic wbrew jego woli. Dopiero poznawałem go od tej strony. Tak naprawdę nie wiedziałem, jaki rodzaj seksu preferuje. Jak bardzo odporny jest na ból. Ból, który i tak za każdym razem będzie odczuwał, kiedy będę w niego wchodził.
– Tak – odparł, a ja kolejny raz wsunąłem głęboko palce i zacząłem drażnić jego prostatę.
Z jego penisa pociekła wydzielina. Był prawie na granicy. Podnieciłem go tak bardzo, że chyba nawet nie zauważył, że penetruję go już nie dwoma, a trzema palcami. Był gotowy. Teraz mogłem bez wyrzutów sumienia, że sprawiam mu ogromny ból, wejść w niego.
Pośliniłem jeszcze raz palce, wcierając tym razem ślinę w swój członek i zakładając sobie jego nogi na ramiona, powoli wsunąłem się w niego. Był tak rozciągnięty i rozluźniony, że wszedłem w całości, a on nawet się nie skrzywił.
Otworzył oczy i spojrzał na mnie.
– Boli? – zapytałem, nie bardzo wiedząc, jak mam rozumieć to spojrzenie.
– Nie. Nik się nigdy nie przejmował, czy to mnie boli.
Skrzywiłem się na te słowa.
– Nie mów mi o nim.  Odstrzeliłbym kretynowi łeb za to, jak cię potraktował.
– Poszedłbyś do więzienia.
– Nie, jeśli działałbym w twojej obronie.
Poruszyłem się, penetrując go głęboko, ale powoli i z wyczuciem. Mimo wszystko mój członek był jednak dłuższy i szerszy, niż moje trzy palce.
– O Boże – jęknął. – Tam… Jeszcze raz… – poprosił, rozpływając się w przyjemności, kiedy poruszałem się w nim głęboko i miarowo. Nachyliłem się nad nim i zacząłem całować jego szyję. Zadrżał, a na jego ciele pojawiła się gęsia skórka, to go podniecało jeszcze bardziej. Jęknął kolejny raz, szukając dłonią mojej ręki i zaciskając palce na moim nadgarstku. Nie szczędziłem mu tych doznań. Chciałem mu pokazać, że nie pożałuję tego wyboru, że jest dla mnie najważniejszy na świecie, a kiedy mówię, że kocham, to kocham całym sobą i daję z siebie wszystko, co najlepsze.
– Tom… – mruknął, będąc już bliski orgazmu. Uchwyciłem jego członek w dłoń i pozwoliłem by w niej doszedł. Spiął się cały i wstrzymał oddech, a po chwili złapał kilka spazmatycznych wdechów i spełniony rozluźnił się. Wyszedłem z niego, nie chcąc w nim kończyć, a on zrobił coś, czego się nie spodziewałem. Poderwał się i pchnął mnie na plecy.
– Bill, co ty…?
– Pozwól, że teraz ja zajmę się tobą. Mogę?
Znowu to pytanie. Skinąłem mu głową, patrząc, jak nachyla się nad moim przyrodzeniem, i ujmując w dłoń mojego nabrzmiałego penisa, przesuwa językiem po jego główce. Wstrzymałem powietrze, czując jak w moim podbrzuszu zawirowało podniecenie. Wsunąłem palce w jego rozczochrane włosy i przeczesałem je kilkukrotnie, próbując między innymi lekkim naciskiem nadać tempo temu, co robił. Ta cholerna kuleczka w jego języku nie tylko intrygowała mnie podczas pocałunku, ale teraz, gdy drażnił nią główkę mojego penisa, myślałem, że wszystkie moje wnętrzności poskręcały się i za chwilę umrę, ale nie z bólu, tylko rozkoszy. Poddałem się jego pieszczotom, po chwili, dochodząc w jego ustach.
Instynktownie oblizałem się, widząc jak połyka moje nasienie. Uśmiechnął się i przybliżył do moich ust.
– Brzydzisz się? – zapytał. Pierwszy raz ktoś w takiej sytuacji liczył się w końcu z naturalnym odruchem obrzydzenia każdego człowieka. Ale ja nie miałem takich problemów.
Pokręciłem tylko głową, a on zaczął mnie całować. Znowu walczyłem z jego językiem i kuleczką. Zorientował się chyba, bo przerwał pocałunek i zaczął się śmiać.
– Z czego się śmiejesz?
– Chyba ją lubisz, co? – zapytał, przytrzymując w zębach ten kawałek metalu.
– Bolało?
Byłem ciekawy. Lubiłem piercing, sam też miałem, ale język… Nie, nigdy w życiu.
– Kiedy przekłuwałem, nie. Za to na drugi dzień język mi spuchł i nie mogłem się nawet napić wody. To było straszne. Pierwszy raz w życiu pożałowałem, że coś zrobiłem.
Uśmiechną się na to wspomnienie.
– Ile miałeś lat?
– Nie pamiętam, ale chyba dwanaście.
– Mama ci pozwoliła? Mój ojciec niechętnie się zgodził, kiedy oznajmiłem mu, że zapuszczam włosy, bo chcę mieć dredy.
– Moja mama była naprawdę wyrozumiałą kobietą. Nigdy mnie nie ograniczała. Zawsze wspierała mnie we wszystkich moich pomysłach.
– Ale pewnie ten pomysł skrytykowała.
Bill pokręcił głową.
– Martwiła się o mnie. Kazała mi płukać usta rumiankiem. Przez trzy dni prawie w ogóle nie jadłem i mało piłem, a co najważniejsze dla otoczenia, nic nie mówiłem, ale warto było, skoro teraz tak cię ona intryguje.
Zaśmiałem się. A sądziłem, że tylko mnie do głowy przychodziły takie oryginalne pomysły.
– Kiedyś ci ją wyrwę, albo odgryzę razem z językiem.
Wybuchł śmiechem na moje słowa.
Podciągnąłem się wyżej i poczułem przeszywający ból głowy, aż syknąłem.
– Uch, cholera!
Bill od razu się skrzywił.
– Twoja głowa…
– Taaa, przypomniała sobie. 
– Pójdę po tabletki.
– Zaczekaj, idę z tobą.
– Poradzę sobie – powiedział, uśmiechając się.
– Bill, oni wiedzą… Nie chcę, żebyś się czuł osaczony, jak cię obskoczą i zaczną zadawać mnóstwo pytań.
– Poradzę sobie. Nie martw się. Zostań i leż spokojnie – mówiąc to, zmusił mnie, żebym się położył, kładąc też po chwili kompres na moim czole.
– Jakby co, to wołaj – rzuciłem.
– Jasne – odparł, całując mnie w usta i naciągając na tyłek spodnie, które kilka minut temu z niego ściągnąłem. Ubierając w pośpiechu bluzkę, wyszedł z pokoju.
Cisza to wszystko, co w tej chwili mnie otaczało. Za oknem nie było słychać odgłosów samochodów, do których przywykłem, chociaż w posiadłości Trumperów też ich nie słyszałem, jednak za drzwiami zawsze dobiegały mnie jakiś inne dźwięki, a tu nic. Domek Andiego był malutki w przeciwieństwie do rezydencji, w której mieszkał Bill, ale przez to, że był w głównej mierze drewniany, wygłuszał wszelkie niepożądane odgłosy i stwarzał uczucie przebywania w najbezpieczniejszym miejscu na świecie. Czułem się tu, jakbym był w łonie matki: znajomo, ciepło i cicho. Nie wiem, jak długo Bill nie wracał, ale jakoś byłem dziwnie spokojny, a skoro nie słyszałem wołania o pomoc, a on nie wparował tu jeszcze z tekstem, że ma dosyć i wraca do domu, to znaczy, że moi, właściwie to już nasi przyjaciele, zachowali się taktownie. Poza tym naszła mnie najważniejsza z myśli, na którą oczywiście było już za późno, a mianowicie, czy dobrze robię? Pragnąłem miłości tak samo jak Bill, ale doskonale też wiedziałem, że związek z drugim człowiekiem to ogromna odpowiedzialność. Już nie byłem tylko ja, nie mogłem myśleć, biorąc pod uwagę tylko siebie, teraz byliśmy już „my”. Wszystko było dobrze, kiedy był w zasięgu mojego wzroku, wtedy skupiałem swoją uwagę i nie myślałem o tych wszystkich rzeczach, które mogłyby sprawić, że się rozstaniemy. Jeszcze dobrze nie zaczął się nasz związek, a już przerażała mnie myśl, że może się skończyć, jakbym kolejny raz miał jakiś przebłysk tego, co się może wydarzyć. Po chwili usłyszałem kroki pod drzwiami i jakieś głosy, z pewnością nie wracał sam. Naciągnąłem kołdrę pod brodę, bo nadal byłem nagi i raczej nie byłoby dobrze, gdyby ktoś jeszcze o tym wiedział.
Drzwi otwarły się i zobaczyłem w nich Billa z tacą i Zoi z butelką picia oraz paczką tabletek.
– Już jestem – odezwał się. – Ale nie sam.
– Widzę – odparłem.
– Tom, jak się czujesz? – zapytała z troską Zoi i podeszła do łóżka, przysiadając na brzegu.
– Łeb mi pęka, a jak mam się czuć? Poiliście mnie wszyscy winem i teraz przez was cierpię – powiedziałem z wyrzutem, a Bill odwrócił głowę, próbując nie parsknąć śmiechem.
– Moje biedactwo – rozczuliła się Zoi. A czego potrzeba facetowi, kiedy coś go boli? Właśnie takich czułości. – Chcieliśmy dobrze, powinieneś mieć kogoś.
– Mieć kogoś? – powtórzyłem niewyraźnie pod nosem.
– Tak, Tom. Każdy pragnie miłości, to naturalne. – Spojrzała na Billa.  – A wy do siebie pasujecie. Wszyscy wiemy, jaki uparty potrafisz być, więc po prostu pomogliśmy Billowi.
Westchnąłem tylko, rozmasowując bolącą głowę.
– Jak było? – zapytała.
– Co „jak było”?
– No wiesz… Bill się tylko uśmiecha, nic nie chce powiedzieć.
– A co się dziwisz? Zadajesz takie pytania. Nie uważasz, że to nietaktowne?
Wybuchła śmiechem.
– Tomi, ile my się już znamy?
– Trochę.
– Mówił ci Tom, dlaczego tak dobrze się rozumiemy?
Bill pokręcił głową.
– Mogę mu powiedzieć? – zapytała mnie.
– Nie. Zresztą… Jezu… To było wieki temu. Nie, Zoi, to był najgłupszy pomysł, na jaki dałem się namówić.
– Ja tam wspominam to bardzo przyjemnie.
Odwróciłem się do nich tyłem. Wiedziałem, że mu i tak powie. Nie chciałem widzieć jego miny.
– Co to za pomysł? – zapytał z rozbawieniem.
– Mam nadzieję, że nie będzie ci przykro. To była tylko koleżeńska przysługa, nic do siebie nie czuliśmy.
Zapanowała na chwilę cisza. Odwróciłem się z powrotem na wznak, chcąc jednak widzieć jak zareaguje na coś takiego.
– Tom zgodził się być moim pierwszym partnerem.
Bill spojrzał na mnie.
– Żartujecie? – odparł z uśmiechem na twarzy.
Oboje pokręciliśmy głowami.
– Nie wierzę.
– Naprawdę – potwierdziła.
– Ale dlaczego akurat Tom? Nie chciałaś tego pierwszego razu przeżyć z kimś, kogo kochasz?
– Mieliśmy wtedy szesnaście lat. Średnio raz w tygodniu zakochiwałam się i odkochiwałam w chłopaku. Moje koleżanki opowiadały mi, jak to jest cudownie kochać się, i że bycie dziewicą w dzisiejszych czasach nie jest już w modzie. Tom był jedynym chłopakiem w szkole, którego nie cierpiałam jak mało kogo. Zawsze chodził taki dumny. Mądrzył się, jakby pozjadał wszystkie rozumy.
Parsknąłem śmiechem.
– Ja się mądrzyłem?
– Tak. Zawsze wszystko wiedziałeś najlepiej.
Pokręciłem głową. Dlaczego dowiadywałem się o tym dopiero teraz? Jak mogłyby się potoczyć nasze losy, gdybyśmy częściej mówili sobie wprost o emocjach, jakie wzbudzamy w innych?
– Nie cierpiałaś go, więc jak? – zapytał Bill, co było doskonałym pytaniem.
– Normalnie. Zaczepiłam go na przystanku po szkole i powiedziałam wprost, że go nienawidzę, ale chcę, żeby się ze mną przespał.
Bill spojrzał na mnie.
– Tak bez ogródek? – zapytał, unosząc brwi.
Skinąłem głową.
– Sam przyznaj, że Zoi to niezła dziewczyna.
– Owszem, ale nie miałeś żadnego podejrzenia, że coś tu nie gra?
– Czułem, że to jakiś podstęp, ale biologia zwyciężyła. Jak jedna z najładniejszych lasek w szkole sama proponuje ci seks, odmawiasz?
Pokręcił ze zdumienia głową.
– No i jak…?
– Pojechaliśmy do mnie do domu – kontynuowała Zoi. – Moi rodzice byli w pracy, więc mieliśmy kilka godzin na to, by to zrobić.
– Tak, a kiedy miałem w nią wejść, oznajmiła mi, że jest dziewicą i żebym był delikatny – dokończyłem, a Bill razem z Zoi parsknęli śmiechem.
– Śmiejesz się? – zapytałem jej.
– Tak, bo miałeś wtedy taką zabawną minę. Myślałam, że mi na zawał zejdziesz.
– A jaką miałem mieć? Miałem cię za zupełnie inną dziewczynę. Myślałem, że skoro zmieniasz chłopaków jak rękawiczki, to już dawno… A ty mi nagle w kulminacyjnym momencie z czymś takim wyskoczyłaś. W pierwszej chwili pomyślałem nawet, że się przesłyszałem.
– I co? – zapytał Bill. Historia najwyraźniej wciągnęła go.
– Wtedy przekonałam się, jaki jest naprawdę Tom Kaulitz.
– Zrobiliście to, czy nie?
– Zrobiliśmy – powiedziała. – Był naprawdę bardzo czuły i delikatny.
Spojrzałem na nią; nigdy mi o tym nie powiedziała. Tak się wtedy starałem, żeby ją nie bolało.
– No, ale mam nadzieję, że nie będziesz miał nam tego za złe, Bill. To nic nie znaczyło. To była tylko przyjacielska przysługa, do tego jednorazowa.
– Tak, bo rozpakowane prezenty mnie nie interesują – odparłem złośliwie, na co dostałem od niej poduszką.
– Ty potworze. – Zaczęła mnie okładać tą poduszką dotąd, aż ją zabrałem.
– Żartowałem – odparłem, śmiejąc się. – Oboje gustowaliśmy w innych typach urody swoich partnerów – sprostowałem.
– Zgadza się. Ale od tamtego razu zostaliśmy najlepszymi przyjaciółmi.
Skinąłem głową, potwierdzając.
Bill się rozczulił, aż zmarszczył brwi.
– Zazdroszczę wam takich wspomnień. Moje, jeśli w ogóle są, to… Nawet nie ma o czym opowiadać.
– Daj spokój – powiedziała Zoi. – Nawet, jeśli uważasz, że żadne nie zasługują by je wspominać, to od teraz będziesz miał ich tyle, że będziesz musiał je chyba zacząć zapisywać, żeby wszystko zapamiętać.
– Właśnie – potwierdziłem. – Sam tego dopilnuję.
– No dobrze, ale ja wam tu nie chcę przeszkadzać, nacieszcie się sobą.
– Zoi – upomniałem ją. Wszyscy już pewnie wiedzieli o nas, nie chciałem, żeby robili z tego wydarzenie stulecia.
– No dobrze, dobrze. – Podniosła ręce w obronnym geście. – Zrobiliśmy ci z Billem coś lekkostrawnego do jedzenia. Do tego mocną kawę i tabletki. Zjesz, wypijesz, prześpisz się i będziesz jak nowy.
Spojrzałem na Billa, a on tylko nieznacznie wzruszył ramionami. Świetnie.
– To samczego.
– Dziękuję.
Wstała, kierując się do drzwi.
– Zoi? – zatrzymałem ją.
– No?
– Było zajebiście – odparłem, odpowiadając na jej pytanie.
Uśmiechnęła się szeroko i spojrzała na Billa.
– Wiedziałam to, odkąd zobaczyłam Billa w kuchni – mrugnęła do nas okiem i wyszła, a my spojrzeliśmy na siebie i zaczęliśmy się śmiać.
Zjadłem śniadanie i połknąłem tabletki. Nadal czułem ogromny ból głowy, ale byłem tak podekscytowany tym, co się między nami działo, że momentami prawie o tym zapominałem.
– Jak atmosfera na dole? – zapytałem.
Bill się uśmiechnął i ruszył brwiami, co oznaczało, że było dość ciekawie.
– Chyba byliśmy za głośno – rzucił.
Zmarszczyłem brwi.
– Dziwnie patrzyli na mnie, ale nikt nic nie powiedział ani jednym słowem.
Uśmiechnąłem się, kręcąc przy tym ze zdumienia głową. Banda kretynów.
– Oszczędzili cię, bo jesteś nowy, ale na mnie nie pozostawią suchej nitki.
– To moja wina – powiedział i spuścił głowę.
– Co niby? Nie miałeś żadnego wpływu na to, że się w tobie zakochałem. To się po prostu stało. I wiesz, co ci powiem?
Uniósł brwi.
– Nawet nie wiesz, jak się z tego powodu cieszę.
– Ja też.
– Tylko boję się, że to się źle skończy.
– Nie skończy. Będę ostrożniejszy, sam też się będę rozglądał. Albo w ogóle nie będę wychodził z domu.
– Nie przesadzaj. Nie możemy zaraz popadać w paranoję.
Na razie temat tego, jak będzie wyglądała moja ochrona, postanowiłem pozostawić do przemyślenia. Oczywiście będę nadal jego ochroniarzem, ale to będzie wymagało ode mnie o wiele większego skupienia, a ewentualne wyjścia będę musiał o wiele dokładniej planować, tak na wszelki wypadek, dopóki to polowanie na Billa się nie skończy.
Po jedzeniu i połknięciu tabletek zdrzemnąłem się. Na brzuchu Billa spało mi się niesamowicie wygodnie i bezpiecznie. Tym razem zamieniliśmy się rolami i to on czuwał nade mną. 


19 komentarzy:

  1. Ten odcinek był przesłodki i przeuroczy. Bardzo podoba mi się sposób, w jaki Tom traktuje Billa. Jest tak mega kochany, że aż się rozpływam ♡
    I bardzo szkoda mi Billa, musiał przeżywać piekło przez tego całego Nika. Ale mam nadzieję, że Tom mu to wynagrodzi.
    Czekam z niecierpliwością na nexta. Weny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nik zranił Billa bardziej, niż on sam na początku myślał.

      Usuń
  2. Czytając to, miałam ochotę co chwilę mówić '' awww słodko''. Tom jest strasznie uroczy, Bill również.
    Bardzo polubiłam Zoi. Nie spodziewałam się, że Tom był jej pierwszym. Fajnie, że podchodzą do tej przysługi z dystansem i w ogóle.
    Boję się trochę jak to będzie dalej, bo Tom też ma przeczucie, że jednak coś pójdzie nie tak. Tylko jeszcze nie wiadomo co. No nic, trzymam kciuki cały czas żeby złapali tego gościa, co chce skrzywdzić naszego Billa. Oby nikt nie ucierpiał. Może panikuję, ale mam wrażenie, że to Tom się z tym facetem - bo to pewnie facet - zmierzy. No ale zobaczymy hahah
    Czekam na następny rozdział i wenyy ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tom będzie musiał zmierzyć się z czymś na co kompletnie nie jest przygotowany.

      Usuń
  3. podejrzewam ze cos mi umyka, skoro tom tyle razy juz powiedział billowi, ze go kocha, a on ani razy. No i cos czuje ze jednak cos stanie sie billowi, a tom nie bedzie mogl sobie tego wybaczyć. Czekam na kolejna cześć!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie umyka Ci. Tom tez to zauważy. Zresztą on już czuje, że coś nie jest do końca tak jak być powinno. Jeszcze nie wie o co chodzi, ale już niedługo zrozumie.

      Usuń
  4. O boże jak wspaniale...
    Tylko czemu mam wrażenie, że cała ta sielanka zaraz się skończy. Ciekawa jestem kiedy i jak dowiedzą się, że są bliźniakami, a co ważniejsze jak na to zareagują.
    Czekam na następny i życzę weny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spokojnie jeszcze będzie czas na to, żeby zniszczyć im tę sielankę.

      Usuń
  5. Jezu... co więcej powiedzieć. Na raz przeczytałam trzy rozdziały. Mam jednak jakieś przeczucie, że to wszystko się zaraz skończy. Najpierw jest dobrze, A zaraz coś się dzieje... niech to wszystko skończy się z happy endem :) weny Kali.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  7. No i znów musiałam po prostu przeczytać kilka razy, bo ta część jest taka kochana, cudowna, że aż przyjemnie i z uśmiechem na twarzy od początku do końca, się ją czyta. Cieszę się ich szczęściem <3 W KOŃCU.
    I Tom na szczęście wszystko bardzo dobrze pamiętał. W ogóle to mnie bardzo zaskoczył w tej części, ale pozytywnie. Spodziewałam się bardziej, że nawet jeśli będzie pamiętał, to już na trzeźwo, będzie nie do końca dobrze się z tym czuł, będzie miał jakieś wyrzuty sumienia, będzie uciekał nadal jeszcze od tego, biorąc pod uwagę fakt jak wcześniej się bronił przed tym i chciał ukryć swoje uczucia. Sądziłam, że będzie miał problem by spojrzeć Billowi w oczy i rozmawiać o tym. A tu taka niespodzianka! I takiego go już lubię ;D Kochanego i nie wzbraniającego się przed miłością. Za to Bill w tej części taki jakiś nieśmiały, niepewny, ale to w sumie urocze bardzo jak taki jest. Chociaż z drugiej strony to też trochę zabawne i dziwne, bo wcześniej to on mimo protestów Toma starał się go prowokować, kusić i całować bez pozwolenia, a teraz kiedy w końcu stało się to na co tyle czekał i czego chciał to pyta się o pozwolenie na wszystko. I tak ciężko mu uwierzyć, że to się dzieje naprawdę, że w końcu osiągnął cel i Tom jest jego. Ale właśnie Tom w sumie powiedział już 4 razy 'kocham cię', a Bill mu ani razu. I zastanawiam się dlaczego. Bo to niby Tom uprzedzał go, że ma problem z mówieniem o uczuciach a okazuje się, że to właśnie on wypowiada te słowa. Czy Bill po prostu jeszcze się boi to wyznać przez to co przeżył przez Nika? Niby ufa Tomowi skoro w pełni mu się oddaje, no ale jednak może to jak został w przeszłości potraktowany gdzieś głęboko w nim siedzi.
    I w ogóle warto było czekać na to ich zbliżenie, bo teraz to bardziej cieszy, chyba nie tylko samego Billa, ale i nas czytelników ;D I teraz dostaliśmy odcinek po odcinku! xD Ale coś czuję że to ich szczęście SOON się spieprzy jednak... Ale daj nam się nimi razem nacieszyć teraz i nie psuj tego za szybko!
    W ogóle tak myślę, że jeszcze Nik pojawi się w tym opowiadaniu i czuje że to nie będzie pozytywne. Konfrontacja jego i Toma może się źle skończyć. A nawet Bill jak go zobaczy może poczuć się źle, bo jednak mimo, że ma Toma to te negatywne wspomnienia do niego wrócą. I tak mi się coś wydaje, że Tom ucierpi broniąc Billa. No ale zobaczymy.
    W ogóle po tej opowieści Zoi o tym pierwszym razie z Tomem, to chciałabym żeby Bill opowiedział historie swojego pierwszego razu xD u Toma jakoś mnie to tak nie interesuje, dlatego może że o nim więcej wiadomo haha A w przypadku Billa czy to było z Nikiem, czy już wcześniej był zakochany i miał kogoś, czy był z kobietami? No mógłby opowiedzieć coś niecoś, nie pogniewam się ;D
    A teraz wracając do tych najbardziej pozytywnych rzeczy xD To Tom naprawdę jak kocha to całym sobą i to widać, jest taki czuły, delikatny. Tak się liczy z Billem i z tym co on czuje. No teraz to jest idealny. Ale pewnie jeszcze nie raz się na niego na wkurzam co? ;D
    No wiec czekam na ciąg dalszy. Mam nadzieję, że Tom teraz jak się wyśpi na brzuchu swego ukochanego to poczuje się lepiej, a jak nie to może znów mu seks pomorze hahahahaha przynajmniej wtedy zapomniał o kacu i bólu głowy więc może nie powinien przestawać bo to widać najlepsze lekarstwo dla niego xD Nie no nie mogę się doczekać jak teraz już jako para oficjalnie będą się zachowywać w stosunku do siebie przed innymi i jak będą gdzieś wychodzić. I jak to będzie jak wrócą do Berlina i tam wszyscy się dowiedzą, że już są razem.
    Pozdrawiam i weny życzę ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pomoże*
      z tych emocji i wrażeń i o tak późnej godzinie nie myślę już haha i po odcinku THTV i Billa z bananem.........
      a jeszcze akurat w tym odcinku była taka scena...! XD
      Ale nie ja wcale nie mam skojarzeń hahahahaha xD

      Usuń
    2. No mówię że nie myślę i wypowiadam się jakoś niejasno xD
      w sensie że była TAKA SCENA w Twoim opowiadaniu akurat teraz xD
      A on w odcinku THTV wyskoczył jeszcze z tym bananem do tego hahahahaha
      Taaa wyobraźnia działa xD

      Usuń
    3. Bill kusił Toma dopóki ten mu się opierał. Nagle dostał to czego chciał i powróciły wspomnienia, o których Tom nie ma zielonego pojęcia. Bill boi się, że Tom go zostawi tak jak zostawił go Nik. Bierze pełnymi garściami wszystko co dostaje od Toma tak jakby każdy kolejny raz między nimi był ostatnim.

      Usuń
  8. Czekałam na takie momenty, aż mi się teraz gęba cieszy =D
    Weny i jeszcze raz weny no i może trochę wytrwałości życzę! :)
    ~Yossi

    OdpowiedzUsuń
  9. Jejciu jaki gorący odcinek!!! Szalejesz kochana, szalejesz... ;D
    Zabawy naszych chłopców bardzo mi się podobają, gorąco i namiętnie.. Chyba nie muszę mówić, że kocham Twoje opowiadania prawda? Kiedyś chyba bodajże o tym wspominałam... xD
    Ach, jak dobrze, że chłopcy są razem i są w sobie zakochani. Miłość jest taka piękna. <3 Cieszy mnie niesamowicie to, że Tom nareszcie zachowuje się tak jak powinien. Przyjął w końcu do wiadomości, że Billa kocha i teraz nawet zapewnianie go o swojej miłości nie wychodzi mu tak ciężko jak wspominał. Tylko czekam aż Bill także odwdzięczy mu się takim samym wyznaniem, bo jak na razie jest chyba trochę oszołomiony. To tylko dowodzi jak bardzo Billy był zraniony przez tego cholernego Nika i bardzo mi się to nie podoba. Sama chętnie weszłabym do tego opowiadania i odstrzeliła mu łeb, ale wiem, że mimo wszystko to będzie zadanie dla Toma. Na tym misja dla mnie się kończy. Na groźbach. Niestety... xD
    W każdym razie muszę przyznać, że nie dziwię się Billowi tego, że nie może uwierzyć w to co się dzieje między nim i Tomem. W końcu nie dość, że ten porąbany typ go oszukał, to jeszcze Tom cały czas mu odmawiał. Bardzo stanowczo i nieprzyjemnie zresztą. Także byłabym nieźle zszokowana, gdyby ktoś kto wiecznie dosadnie mi odmawiał, zapewniał by mnie, że mnie kocha. Cóż, nasz kochany Billy chyba będzie się musiał przyzwyczaić do tego, że Tom to totalny wariat. Czasami mam wrażenie jakby nie do końca był normalny. xD
    Myślę, że z czasem Bill trochę się rozkręci i może nawet stanie się na powrót taki perwersyjny. Brakuje mi takiej Billa osobowości, bo w czasie tych świąt diametralnie się zmienił, teraz jest taki słodki, opiekuńczy i dość nieśmiały. Troch jakby nie był sobą w tej chwili. Tak samo jak Tom, nie chcę by Bill był uległy. Brakuje mi tego jego zaczepnego charakterku, także w łóżku. Mam nadzieję, że on znów taki będzie, a jeśli tak to penie nastąpi to dopiero wtedy kiedy Bill będzie pewny, że może sobie na to pozwolić, a Tom naprawdę kocha go i nie oszukuje tak jak Nik.
    Co do pokrewieństwa to nadal nie mogę tego rozgryźć i chyba nie dam rady w najbliższym czasie wymyślić nic innego od tego co wymyślałam do tej pory. To jest po prostu nierealne z Twoją magiczną zdolnością mieszania ludziom w głowach. :)
    A jeśli chodzi o sprawę tego kto próbuje zabić Billa to z tego co zrozumiałam z Twojej odpowiedzi na inny komentarz, z tym Nikiem jest coś naprawdę na rzeczy. Jeśli rzeczywiście, to tego się trzymajmy. :)
    No i jeszcze w sprawie ogólnej przyszłości chłopaków już Ci swoją teorię przedstawiałam. Jak na razie jej jeszcze nie porzucam. Zapewne z czasem przekonam się czy cokolwiek z moich pomysłów zgadza się z rzeczywistością. :D
    Teraz jestem jeszcze ciekawa jak nasz Tommy poradzi sobie z natrętnymi znajomymi. ;)
    Z utęsknieniem wyczekuję 21 :D
    Pozdrawiam i życzę weny
    Wielkie, wielkie buziaki i misie tulisie :**
    Twoja wierna czytelniczka

    <333 <3333 <33333 <333333 ~GlamKinia~ <333 <3333 <33333 <333333

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam, że tak późno i tak krótko, ale dzisiaj tak jakoś wyszło. :\

      Usuń
    2. Myślę, że w obecnej chwili trudno będzie komukolwiek odgadnąć w jakich okolicznościach dowiedzą się o swoim pokrewieństwie. Zadbałam już o to, żeby tak to zrobić aby było intrygujące. Co do reakcji Billa to masz rację, on tak bardzo przeżył rozstanie z Nikiem, że teraz boi się że kiedy tylko pozwoli sobie pomyśleć, że w końcu ma prawo być szczęśliwy i być z kimś to się zaraz skończy. W 31 odcinku Bill zwierzy się Tomowi ze swoich obaw i więcej dowiesz się co czuł kiedy Nik go zostawił.
      Buziaczki kochana :* Uwielbiam Twoje długie komentarze, zawsze czytam je z uśmiechem na twarzy. Dziękuję.

      Usuń

Bardzo dziękuje za komentarz. Każdy wiele dla mnie znaczy i mobilizuje do dalszej pracy. :*