Informacja

KIEDY NOWY ODCINEK?

W niewoli uczuć (23) - Soon :D




INFORMACJA


PDF do ściągnięcia
Klik





Obserwatorzy

sobota, 1 sierpnia 2015

Odcinek 35





– Oh, przepraszam – powiedział Bill, wyciągając z kieszeni telefon, który rozdzwonił się już na dobre. – Bill Trumper, słucham – odebrał, wychodząc z kuchni.
– Dziękuję, było pyszne – odparłem, odsuwając od siebie pusty talerz. – Pójdę do siebie – rzuciłem, starając się nie nawiązać kontaktu wzrokowego z Sebastianem. Jednak, kiedy tylko dochodziłem do drzwi, siłą rzeczy, przechodząc koło niego, odezwał się.
– Traktujesz ten związek poważnie? – zapytał mnie.
Spojrzałem na niego.
– Ja wszystko traktuję poważnie.
– Nie będę ukrywał, że nie podoba mi się to – powiedział zdecydowanym tonem, zupełnie jakby był ojcem, któremu nie podoba się chłopak jego ukochanej córki.
– Sebastian! – oburzyła się Sonia. Nawet jej jego bezpośredniość wydała się nie na miejscu.
– Nie wiem, czemu tak ci to przeszkadza, ale moje intencje są szczere i nie zamierzam Billa skrzywdzić, czy wykorzystać. Poza tym wydaje mi się, że twoja nadopiekuńczość jest tu trochę nie na miejscu. Bill jest dorosłym facetem i sam decyduje, z kim się zwiąże i jak będzie wyglądał ten związek.
– Masz rację, nie mam prawa się wtrącać i nie udzielę mu rad, ani nie wspomnę choćby jednym słowem, co myślę o tym związku, ale ty jesteś, jakby nie patrzeć jednym z nas. Wiesz, co mam na myśli?
– Nie. – Zmarszczyłem brwi.
– Co ty chcesz mu dać, Tom?
– Wszystko, co mam, i siebie.
– I uważasz, że to wystarczy?
– O co ci chodzi?
– Zapewnisz mu przy swoim boku takie życie, do jakiego przywykł?
– Jemu to wszystko nie jest potrzebne.
– Na razie. Jest pod twoim urokiem, więc na pierwszym miejscu jesteś ty, ale za jakiś czas będzie dokładnie tak samo, jak było z Nikiem.
– Nie porównuj mnie do tego skurwiela. Ja nie jestem Nikiem! Nie obchodzą mnie pieniądze Billa i on to doskonale wie.
– Tu nie tylko chodzi o pieniądze.
– A o co jeszcze?
– Jak już powiedziałem, jesteś jednym z nas. Jak sądzisz, kim stanie się Bill, kiedy dowiedzą się, z kim się związał?
– Jakoś kiedy związał się z Nikiem, nikomu płeć wybranka nie przeszkadzała. – Poleciałem swoim tokiem myślenia.
– Nie chodzi o twoją płeć, tylko o twój status.
– A co ma do tego mój status? Jaki status miał Nik?
– Był trenerem. Pisali o nim w gazetach. Każdy chciał mieć go za trenera, choć nie był bogaty miał pozycję i uznanie. A ty? Jak sądzisz, jak Bill będzie wyglądał przy tobie, ochroniarzu?
Nie wiem czemu poczułem się jak śmieć.
– Chcesz, żebym go zostawił?
– Tak chyba byłoby najlepiej dla niego.
– To sam mu to powiedz. Idź do niego i powiedz mu, że ma sobie mnie odpuścić, bo jestem dla niego złym kandydatem, że jestem nikim, i powiedz mu, że uczucia są bez znaczenia, bo przecież najważniejsza jest pozycja i kasa, a uczucia to tylko opium dla ubogich mas – wysyczałem i wkurwiony wyszedłem z kuchni, kierując się prosto do swojego pokoju.
Już dawno tak się nie wkurzyłem. Wiedziałem doskonale, że nie dam Billowi tego wszystkiego, do czego jest tu przyzwyczajony, ale czy to dla niego było takie ważne? Trochę go już poznałem i zauważyłem, że owszem, lubił te wszystkie luksusy, ale bardziej niż wygodne łóżko, wolał moje ramiona i świadomość, że ma kogoś, na kim może polegać i kto go kocha. Jeśli Sebastian uważał inaczej, to albo tak naprawdę nie znał Billa, albo miał ukryty powód, żeby nas poróżnić.
Wyciągnąłem telefon i wybrałem numer do Andiego. Przez to wszystko zapomniałem do niego zadzwonić i powiedzieć mu, że już dojechaliśmy. Nie gadałem z nim jednak długo. Powiedziałem, że jestem padnięty, bo droga, choć odśnieżona była uciążliwa, i idę pod prysznic i prosto do łóżka. Oczywiście Andreas dodał już sobie, że rozumie mój pośpiech. Puściłem tę uwagę mimo uszu.
Jak mu powiedziałem, tak zrobiłem. Ciepła kąpiel to najlepsze lekarstwo na zmęczenie fizyczne jak i psychiczne. Leżałem wygodnie w wannie, nadsłuchując z pokoju grający telewizor. Przez ostatni tydzień kompletnie odciąłem się od świata zewnętrznego i nie miałem bladego pojęcia, co się dzieje na świecie, więc z opartą głową o kant wanny słuchałem wiadomości, delektując się w międzyczasie ciepłem wody.
Kiedy wyszedłem, za oknem panowała już ciemność. Zimowe wieczory zapadały teraz wyjątkowo szybko. Wyłożyłem się na środku łóżka, skacząc jeszcze po kanałach i szukając czegoś interesującego w telewizji, czegoś, co by się nadawało do obejrzenia przed snem. Od jutra czekała mnie wytężona praca i dwa razy większe skupienie z uwagi na to, że Bill nie był już dla mnie tylko podopiecznym. Było już po dwudziestej drugiej, kiedy usłyszałem pukanie do drzwi.
Myślałem, że to Anna przyniosła mi kolację, choć mówiłem, że nie będę nic jadł, bo nie jestem głodny. Wstałem i podszedłem otwierając drzwi, i zastygłem w bezruchu, widząc w nich Billa z poduszką w ręce.
– Czyli mam rozumieć, że od dzisiaj będziemy sypiać w twoim pokoju?
Uniosłem w zaskoczeniu brwi.
– Myślałem, że…
– Że co?
Pokręciłem głową, odsuwając się z przejścia i pozwalając mu wejść do środka.
– Co oglądasz? – zapytał, jakby nic się nie stało, i rzucił poduszkę na łóżko, po chwili samemu wykładając się na środku.
– Właśnie szukałem czegoś.
– Na szóstce ma lecieć fajny kryminał. Lubisz?
Znowu uniosłem brwi. Nienawidziłem, kiedy tak się zachowywał. Już widziałem w jego zachowaniu, że był zły za to, że nie przyszedłem do niego, a to udawanie obojętnego to tylko fasada.
– Obojętne.
– Rozumiem – odparł.
– Powiedz to wreszcie i będziemy mieli to za sobą – rzuciłem w końcu.
Spojrzał na mnie.
– Wstydzisz się mnie?
– Co?
– Zapytałem, czy się mnie wstydzisz?
– Zwariowałeś?
– A zachowujesz się, jakby tak właśnie było.
– To nie tak.
– A jak? Co się zmieniło?
Westchnąłem, wciąż miałem w głowie słowa Sebastiana.
– Nic. To znaczy… Bill, posłuchaj.
– Oho, to pewnie będzie coś powalającego. Zawsze kiedy zaczynasz w ten sposób zdanie nie wróży to nic przyjemnego.
Wkurzył mnie tym zdaniem.
– Dla ciebie to wszystko jest proste, a ja…
– A ty rozmawiałeś pewnie z Sebastianem.
Zatkało mnie, kiedy to usłyszałem.
– Tak myślałem – skomentował Bill. – Widziałem, jak na nas patrzył. Nie jestem ślepy, Tom.
– I nie martwiło cię to?
Zamyślił się na chwilę.
– Sebastian nigdy nie chciał dla mnie źle.
– Nie twierdzę, że chce źle.
– To tylko majordomus, Tom. Czym ty się przejmujesz?
– A kim ja jestem? – Przeszedłem do sedna problemu.
– Moim chłopakiem, moją wielką miłością, wszystkim, co mam.
– Właśnie, chodzi o to, że ja nic z tego wszystkiego nie jestem w stanie ci dać – powiedziałem w końcu.
Bill wstał z łóżka i podszedł do mnie.
– Ja tego nie potrzebuję, Tom.
– Potrzebujesz.
– Nie, Tom. Chcę tylko ciebie.
– Teraz tak mówisz, a kiedy opadną emocje, zrozumiesz, że nie potrafisz się obejść bez tych wszystkich rzeczy.
Westchnął głośno, spuszczając na chwilę głowę w dół.
– Znowu wracamy do tego samego punktu co wtedy, gdy się poznaliśmy, pamiętasz?
Zmarszczyłem brwi, nie wiedząc, o czym akurat myśli. Tyle tego było, że ciężko było mi stwierdzić, co akurat ma na myśli w tej chwili.
– O co wtedy poszło? A! O twoje wykształcenie. Czemu tak nisko się cenisz, Tom?
– Nie cenię się nisko. Tylko wiem, że pewnych rzeczy nigdy ci nie dam.
– Od ciebie chcę tylko twojej miłości, niczego więcej. Nie kupię tego za żadne pieniądze świata, czy ty tego nie rozumiesz? To jest coś bezcennego.
– Rozumiem.
– Tylko?
Pokręciłem głową.
– Porozmawiam z Sebastianem.
– Nie!
Tym razem on zmarszczył brwi.
– Nie musisz z nim o niczym rozmawiać. To jest sprawa pomiędzy mną a nim.
– Jak chcesz. Ale jutro chcę cię widzieć ze swoimi rzeczami u mnie na górze.
– Jak to ze swoimi rzeczami?
– Normalnie. Przeprowadzasz się na górę. Nie oszukujmy się, Tom, moje łóżko jest o wiele większe, a chyba choć się kochamy, obaj lubimy dużo przestrzeni i wygodę.
Aż się uśmiechnąłem. Dlaczego przy nim wszystkie problemy przestawały być problemami
? Jakby sama jego obecność sprawiała, że znikały? Jednak Sebastiana postanowiłem sobie sprawdzić. Sam fakt, że Bill niewiele o nim wiedział, był co najmniej dziwny, żeby już nie powiedzieć nad wyrost podejrzane. Być może Sebastian był tylko zwykłym, lojalnym majordomusem i lepiej, żeby tak było. Gdyby jednak okazało się inaczej… Nawet nie chciałem myśleć, bo pierwsze, co mi się nasuwało na myśl, to że właśnie on mógłby stać za tymi zamachami. Dziwnym trafem oba były na terenie posiadłości. Przypadek?
– No, to po której stronie wolisz spać? – zapytał, wyrywając mnie z przemyśleń.
– Obojętnie.
– Więc mogę wybrać?
– Jasne.
Nadal nie mogłem uwierzyć, że ja i on byliśmy parą. Jakoś podczas świąt cała ta atmosfera była tak magiczna, że wtedy wydawało mi się to realne. A teraz, pomimo że miałem go we własnym łóżku, układającego się wygodnie pod moją kołdrą, nie wierzyłem, że to dzieje się naprawdę.
– O której się kładziesz?
Zerknąłem na elektroniczny zegar stojący na szafce - dochodziła dwudziesta druga trzydzieści.
– A co, jesteś już śpiący? – zapytałem z uśmiechem na twarzy.
– Nie chcę, żebyś przeze mnie narzekał jutro, że jesteś zmęczony.
Ledwo się opanowałem, żeby nie wybuchnąć śmiechem.
– Nie wiem, czy ty nie będziesz narzekał na mnie.
– Dlaczego? Jeśli zaraz się położysz, to obaj się wyśpimy.
– Tak, masz rację – przyznałem, mając już nieco inne plany na dzisiejszą noc.
Bill ułożył się wygodnie na poduszce, obserwując co robię. Ja zgasiłem w pokoju światło i telewizor, zostawiając jedynie zapaloną małą lampkę nad łóżkiem. Kiedy zrzuciłem z siebie bluzkę, jedna z jego brwi uniosła się, a kiedy moje bokserki także zniknęły z mojego tyłka, obie jego brwi sterczały wysoko w górze. Wszedłem na łóżko, od razu przypuszczając na niego atak. Odrzuciłem kołdrę z zamiarem pozbawienia go tych kilku rzeczy, jakie miał na sobie.
– Tom, co ty…  
Zamilkł, kiedy pocałunkiem pozbawiłem go możliwości werbalnego wyrażenia swojego zdania czy protestu.
– Um – mruknął, gdy wsunąłem dłoń pod gumkę jego bokserek i zacząłem pieścić jego krocze. – Tom… – wymamrotał, gdy oderwałem się od jego ust i przeszedłem z pocałunkami na szyję. – Zaczekaj…
– Na co? – zapytałem między jednym a drugim pocałunkiem. – Przecież właśnie po to tu przyszedłeś.
Odepchnął mnie od siebie, zmuszając, bym mu spojrzał w oczy.
– Skąd wiesz?
– Bez przerwy gapiłeś się na moje krocze.
– Nieprawda.
– Jak to „nie”? Kręciłeś się na łóżku a twój wzrok ciągle uciekał ci na moje gacie. Masz ochotę? – zapytałem wprost.
– A ty nie?
Uniosłem się lekko, zerkając na swojego sterczącego od dobrych paru chwil penisa, a Bill podążył za moim wzrokiem.
– Masz jeszcze jakieś wątpliwości? – zapytałem, zerkając na niego.
Uśmiechnął się.
– Żadnych – odparł i pośpiesznie zrzucił z siebie bokserki.
Podniosłem się jeszcze, sięgając ręką do torby leżącej obok łóżka.
– Czego tam szukasz?
– Tego – powiedziałem, wyciągając tubkę z żelem intymnym.
Bill otworzył szeroko oczy.
– Zwinąłem Andiemu i Beate. Kupią sobie drugi.
– Jesteś nienormalny – stwierdził.
– Powinieneś mi dziękować.
– Za co?
– Że dbam o twoją wygodę. Rozsuń nogi – powiedziałem, a on bezwstydnie zrobił to, oblizując lubieżnie usta. Jeszcze go nawet nie dotknąłem, a jego członek sterczał na baczność w całej swojej okazałości.
– Opanuj się trochę, bo zanim zaczniemy, ty skończysz.
– Bez obaw – odparł, przesuwając dłonią po swoim penisie, i tym razem ja nie byłem pewny czy za chwilę nie skończę. Zamknąłem na moment oczy, starając się opanować. Zastanawiałem się, jak długo będziemy na siebie tak mocno działać? Wiedziałem, że kiedyś będzie to wyglądało inaczej, ale byłem ciekawy, ile razy jeszcze będę musiał użyć całej silnej woli, żeby go nie wziąć bez tych wszystkich czułości i podchodów, i po prostu przelecieć, rozładowując napięcie, które swoją drogą miałem właśnie przez niego.
Wycisnąłem sporą ilość żelu na palce i roztarłem między jego pośladkami. Im dłużej go tam dotykałem, tym bardziej rozsuwał nogi, a ja drażniłem go cały czas opuszkami palców, napierając na jego wejście, ale nie wsuwając ich w niego. W pewnym momencie Bill poderwał się, przekręcając się na brzuch i wypinając tyłek.
– Chcesz, żebym cię wziął od tyłu? – zapytałem.
– Tak. Lubię tak. Lubię, kiedy kładziesz się na mnie i czuję twój ciężar. Lubię cię czuć głęboko a tylko w tej pozycji obaj mamy najwięcej satysfakcji.
O tak, doskonale wiedziałem, o czym mówił. Kiedy się rozluźniał, mogłem penetrować go bardzo głęboko i raz za razem uderzać przy okazji w jego prostatę.
Położyłem się na nim, szczelnie przykrywając sobą jego plecy i uda. Potarłem członkiem jego wejście, ale jeszcze nie wchodziłem w niego. Chciałem, żeby czuł, że jestem blisko, ale jeszcze nie w nim. Mruknął z przyjemności, kiedy zacząłem składać pocałunki na jego karku i obojczyku. Przesunąłem dłońmi po jego bokach, wyraźnie wyczuwając żebra i napinające się mięśnie.
– Tom… – wydusił z siebie i zacisnął dłonie na poduszce. Zawsze tak robił, gdy wynosiłem go na wyżyny podniecenia.
Powoli, wzdłuż linii kręgosłupa zacząłem zsuwać się w dół, sunąc językiem po jego skórze i pozostawiając mokre ślady. Złapał kilka głębszych wdechów i przekręcił głowę na drugi bok. Podniosłem się do siadu i zacisnąłem dłonie na jego pośladkach. Uwielbiałem tyłki, to był mój fetysz. Zawsze lubiłem jędrne, krągłe pośladki, i zawsze uwielbiałem je ściskać i masować. Choć Bill nie był kobietą i jego pośladki zdecydowanie różniły się od tych kobiecych, to było w nich coś pociągającego, czego nie umiałem nawet określić. Były idealne, twarde a jednocześnie miękkie i przyjemne w dotyku. Nie za duże i nie płaskie, jak w przypadku zbyt szczupłych kobiet. Rozsuwałem je i zaciskałem, odsłaniając i zasłaniając sobie widok celu, do którego za chwilę zamierzałem wejść. Bill zaczął wzdychać i wsunął dłoń pod brzuch, dotykając się. Lubiłem patrzeć, jak się sam pieścił. Na tym etapie pozwalałem mu na to, później ta część jego ciała będzie należała tylko do mnie i jedyne, czego będzie mógł dotykać, to ja lub pościel, na której leży.
Przesunąłem kolejny raz palcami między jego pośladkami. Ślizgały się, rozcierając dokładnie żel. Moja wyobraźnia rozbrykała się na dobre. Chwyciłem swój członek w dłoń i przesunąłem nim przez środek jego pośladków. Chyba domyślił się, że nie są to już moje palce, bo jeszcze bardziej się wypiął, a ja miałem teraz idealny widok na to, co robiłem. Przesuwałem nim w górę i w dół, wyobrażając sobie, jak wsuwam się w to jego ciasne wnętrze, jak jego zwieracz obejmuje mój członek a przyjemna ciasnota przesuwa się od czubka mojego członka do jego nasady, gdy się w niego wciskam. To był ten moment, kiedy mogłem sobie pozwolić na tego typu fantazje, jednocześnie mogąc je spełnić. Kiedy w moim podbrzuszu coś intensywnie zawirowało a z mojego penisa wypłynęło kilka przezroczystych kropel, bez zastanowienia przycisnąłem główkę penisa do jego wejścia i naparłem, pokonując opór i powoli wsunąłem się w niego do samego końca.
Westchnął, natychmiast wyciągając rękę, którą jeszcze chwilę temu trzymał na swoim członku i zacisnął obie na poduszce.
Czułem, jak rytmicznie zaciskają się jego mięśnie na moim penisie. Uwielbiałem to uczucie, było cholernie podniecające. Położyłem się na jego plecach i wsunąłem dłonie pod jego klatkę piersiową, całując go w kark.
– Kocham cię – wyszeptałem.
– Ja ciebie też – odparł.
Kiedy przekraczaliśmy ten moment, reszta była już tylko kwestią czasu. Na tym etapie, ani ja ani on nie potrafiliśmy wytrwać długo. Obaj za bardzo na siebie działaliśmy. Wsunąłem dłoń pod jego brzuch, i zaciskając dłoń na jego przyrodzeniu, pobudzałem go, pocierając kciukiem główkę jego członka, starając się jak najszybciej doprowadzić go do wytrysku. Wiedziałem, kiedy zbliżał się do tego momentu, bo jego mięśnie zaczynały kurczyć się coraz mocniej i coraz szybciej. Poruszałem się w nim głęboko, ale niezbyt szybko. Cały czas, starałem się uderzać w to jego wrażliwe miejsce w środku. Kiedy zacząłem intensywnie wyczuwać skurcze na swoim członku, co mnie doprowadzało za każdym razem do szczytowania, wiedziałem, że jego przyjemność to kwestia dwóch, może trzech moich ruchów, a potem czekała nas ekstaza.
Ciężkie oddechy to jedyne, co po wszystkim było słychać w tym pokoju. Leżałem na nim, wciąż w nim, i gładziłem jego ramię, sunąc palcami od barku aż do dłoni w tę i z powrotem, dopóki jego oddech się nie uspokoił.
– Tom?
– Hm?
– Zastanawiam się, jak ty to robisz, że wiesz, jak sprawić mi największą przyjemność.
Uśmiechnąłem się, ale on leżąc na brzuchu, nie widział tego.
– Chcę ci dać tyle przyjemności, ile jestem w stanie.
– Ale skąd wiesz, jak? Nikowi rzadko kiedy udało się mnie zaspokoić.
– Jak to? – Zdziwiłem się. – Nie mów mi, że było tak, że nie dochodziłeś.
– Dochodziłem, ale to, co ty mi dajesz, to kosmos w porównaniu z tym, co dostawałem od Nika, a uwierz mi, wtedy sądziłem, że jestem w siódmym niebie.
– Wiem, że ci na nim zależało, ale nie rozumiem, jak mogłeś mu pozwolić tak się traktować. Przecież chyba widziałeś, że coś jest nie tak.
– Nie rozmawiajmy o nim, Tom. Dla mnie to przeszłość.
– Przeszłość, która i tak podąża za tobą jak cień.
Westchnął, nic już więcej nie mówiąc.
Cóż… Nik, choć był przeszłością, ciągle pojawiał się w naszym związku. Wiedziałem, że Bill go już nie kocha, ale nadal nosił w sobie ogromny żal i musiałem mu jakoś pomóc pozbyć się tego. Ja, choć też zostałem zraniony przez Kate, uporałem się z tym. A Bill, choć minęło już tyle lat, nadal tkwił w tym jedną nogą.



16 komentarzy:

  1. O.
    Mój.
    Boże.
    Pierwszy raz komentuję Twoje opowiadania, ale musisz mi wierzyć, że przeczytałam wszystko. I muszę Ci powiedzieć, że tak dobrych opowiadań to ja nie widziałam. Chodzi mi o fabułę i akcję. Oczywiście jest kilkanaście błędów ortograficznych i interpunkcyjnych, które tak cholernie mnie rażą, że szok, ale to nie ważne. Czyta mi się to tak dobrze, że niech sobie one będą.
    Życzę Ci dużo weny.
    Uwielbiam Cię, naprawdę.
    T

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. P.S. Cholernie się cieszę, że dajesz swoje opowiadania w plikach PDF. Bez wyrzutów sumienia mogę pobrać i przeczytać w drodze czy jak nie chce mi się odpalać komputera.
      T.

      Usuń
    2. Dziękuję bardzo. Nawet nie wiesz, ile takie słowa dla mnie znaczą. Kiedy czytam coś takeigo to wiem, że warto zarwać pół nocki i napisać kolejny odcinek. Jeszcze raz Ci dziękuję. I wybacz za błędy.
      Całuję Cię mocno :*

      Usuń
  2. Haha, "tyłki to mój fetysz" xD rozwaliło mnie to :'D
    Sebastian, serio, zejdź z Toma; przyczepił się jak rzep do psiego ogona. Na to, że on stoi za zamacham: tak pół na pół... w Twoich opowiadaniach nigdy nie wiadomo co się wydarzy ;) Człowiek czyta, przekonany o jakimś fakcie, a tu bam! Całkiem coś innego :D
    Po wszystkich odpowiedziach na komentarze naprawdę nie wiem czego sie spodziewać xD tyle scenariuszy możliwych, że głowa boli, chociaż i tak pewnie będzie zgoła coś innego, niespodziewanego >.<
    Pozdrawiam serdecznie i duużo weny życzę ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jednego możesz być pewna, na pewno będzie to coś innego, niż do tej pory u mnie czytałaś. :D

      Usuń
  3. W Twoich opowiadaniach sceny miłosne zawsze są tak fajnie opisane:)
    Sebastian irytuje mnie swoją osobą dalej i podłapałam teorię, że może on faktycznie wie coś o pokrewieństwie Billa i Toma, ale nie powie wprost, by zakończyli ten związek, by Bill nie przeżywał drugi raz tego, co było po Niku. Próbuje ich więc skłócić, by sami to zrobili, tak w imię moralności. :P
    Całuję i trzymaj się tam w tej pracy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nieszczęsne sceny miłosne spędzają mi sen z powiek, bo staram się, żeby za każdym razem było coś innego, inaczej opisane. Trochę tych scen już było po drodze nie tylko w w Bodyguard'zie, ale też w innych opowiadaniach i uwierz mi zaczyna to być coraz większym wyzwaniem.
      Dziękuję że pytasz o prace. Na razie jakoś daję radę w obu, choć nie ukrywam, że zaczyna mi się robić ciasno z czasem, za to luźno w spodniach z czego się cieszę, bo jeszcze trochę do zrzucenia zostało, a okazuje się, że w tej pracy mam okazję przy okazji pozbyć się uciążliwych kilogramów :)

      Usuń
  4. Dziękuję bardzo ,powrót do codzienności przed nimi,na razie Sebastian,pokazał pazurki,Toma zdenerwował,ale też zaniepokoił,zamierza go sprawdzić.Co tam "stary" majordomus ukrywa w swej przeszłości?Nasza parka jest przesłodka,aż ciepełko się robiło czytajac o nich.Popieram i podzielam fetysz.Nie ma to jak jędrny męski tyłek.Cieszę się spokojem w ich związku ,bo pewnie nie zawsze tak będzie,nie wiem jak długo pozwolisz nam się nimi cieszyć ,więc delektuję się ile wlezie.Bardzo dziękuję .Życzę weny.Uwielbiam Twoje pisanie i wyczekuję następnych odcinków.Pozdrawiam Beata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sebastian to najmniejszy problem. Jeszcze został Gordon. On nie wie, że Bill i Tom są parą :D

      Usuń
  5. Raaaannnyy.... Ale to było boskie!!! Aż się zagrzałam na maksa to czytając! Normalnie czułam ten orgazm! xD
    To było niesamowite, przeczytałam ten odcinek aż 10 razy z rzędu tak mi się podobał! ;D
    Zdecydowanie podzielam fetysz tyłków! Co tam piersi, tyłki to piękna rzecz :D Ja tam mam jeszcze fetysz ust i obojczyków... No po prostu je kocham i tyle! ^^ No i jest jeszcze fetysz czegoś innego, ale tutaj chyba każdy już wie o czym myślę... xD (uśmiech zboczeńca)
    W ogóle to Tommy ma niezłe rozkminy podczas seksu ;) No i nieźle to sobie wymyślił, że fantazjuje o tym żeby wejść w Billa tuż przed tym jak to zrobi, bo w ten sposób może szybko spełnić swoje fantazje. Na pewno musi mu się to bardzo podobać. ;D
    Nie wiem jak dobrze musi czuć się Bill skoro wcześniej Nik nie dbał zbytnio o jego spełnienie, a i tak czuł się wspaniale. Teraz z Tomusiem to pewnie jest mu jak na haju. ;)
    No cieszę się naprawdę teraz z ich szczęścia bo coś tak czuję, że w następnych odcinkach tych ich czułości będzie coraz mniej. Mam wrażenie, że chcesz nam dać coś naprawdę porządnego co na dość długo nas zaspokoi tuż przed tym jak zrobisz im raczej nie najkrótszy post. ;D Ale co tam, im większy problem, tym większa ulga po jego rozwiązaniu. :)
    Widzę ,że wszyscy oprócz Sebastiana dobrze odebrali nowinę o związku chłopaków. Sebastian chyba traktuje ludzi zbyt powierzchownie, bo jak widać sam jest starym kawalerem ,takie mam przynajmniej wrażenie. Tak mnie przez chwilę tknęło, że może Sebastian jest spokrewniony z Nikiem i to on daje mu dostęp do Billa. Stara się być blisko niego, tak że ma dostęp do jego twierdzy. Jest kimś w rodzaju szpiega dla Nika. Wtedy jednak to musiałaby być jakaś sprawa która toczy się od kilku lat. Chyba ,że Sebastian nie jest z nim spokrewniony tylko Nik go przekupił czymś...może Nik dowiedział się o tym, że chłopcy są spokrewnieni? A może Sebastian jest kimś zupełnie innym , na przykład dziadkiem chłopaków i coś wie o tej sprawie? Ja już serio nie wiem. Tak mi zamieszałaś w głowie tymi wszystkimi odpowiedziami w komentarzach, że zwyczajnie się pogubiłam, a zgadnięcie tego co się wydarzy stało się dla mnie prawie tak niemożliwe jak to, że krowy nagle zaczną latać, a na roślinkach w moim pokoju nagle urosną diamenty. Myślę, że inni czytelnicy mają podobne do moich odczucia. :D
    Sprawa jest naprawdę trudna do ogarnięcia,ale mimo wszystko nawet bez Twoich zapewnień jestem pewna, że to będzie jedna z najlepszych rzeczy jakie czytałam w całym swoim życiu. Im dłużej piszesz tym więcej niespodzianek i zagadek wprowadzasz w swoje opowiadania. To widać jak stopniowo każde z Twoje kolejne opowiadanie jest coraz bardziej skomplikowane i to chyba podoba mi się u Ciebie najbardziej. Nie piszesz oklepanymi schematami, jesteś bardzo oryginalna i naprawdę nieprzewidywalna. Uwielbiam Cię za to i właśnie dlatego jesteś moim numerem 1. Pod prawie każdym względem twój blog jest idealny, bo nie dość, że opowiadania są najlepsze jakie można znaleźć to w dodatku jesteś najlepiej zorganizowaną autorką jaką widziałam. Zawsze masz ustaloną datę i godzinę, a w dodatku jeszcze nigdy nie zawiesiłaś swoich opowiadań. Nawet nie wiesz jak bardzo Cię podziwiam, to całe Twoje zorganizowanie, wyobraźnię i kreatywność. Po prostu tylko patrzę i podziwiam i nie wiem w jaki sposób mogę Ci wyrazić jak bardzo, bo nie ma odpowiednich słów które to opisują. <3
    To wszystko co miałam do powiedzenia, z wielkim utęsknieniem czekam na kolejny odcinek :D
    Pozdrawiam i życzę weny kochana ^^
    Milion buziaczków i przytulasków :*
    Twoja wierna czytelniczka

    <333 <3333 <33333 ~GlamKinia~ <333 <3333 <33333

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jezu, Ty chcesz żebym w samo zachwyt wpadła? :D Oczywiście żartuję, ale bardzo mi miło czytać, że ktoś jednak docenia to, że staram się być systematyczna. Bo zwykle mam wszystko w dupie. Chyba tylko temu co sprawia mi wielką przyjemność i radość jestem w stanie poświecić czas i być sumienna.
      Co do tych najlepszych czytanych rzeczy to bym się nie zgodziła, są lepsze, ale co kto lubi. O gustach podobno się nie dyskutuje, więc i ja nie będę.
      W każdym razie, jeszcze nie skończyłam piętrzyć problemów chłopakom no i przy okazji wam, więc uzbrój się w cierpliwość, bo to jeszcze nie koniec. Wszystko powoli zaczyna się zbierać, jak lawa w wulkanie, który w końcu musi eksplodować.
      Buziaczki kochana :*

      Usuń
  6. Wciąż nie lubię Sebastiana... co on może wiedzieć czego Tom nie jest pewny... te jego podejrzenia... może coś jest na rzeczy...tylko co? I co z Nikiem? Czy on jest w to zamieszany? Nadal nie mogę Cię rozgryźć. W każdym twoim opowiadaniu można spodziewać się wszystkiego. Co do tego nie jestem pewna już niczego. W każdej chwili możesz zaskoczyć czymś w tak nieoczekiwanym momencie, że czytelnik się tego nie spodziewa. Co do fetyszu Toma ok. Niech będzie. Jak tam wolę sinkiaki... I yaoicie :) ale jak kto woli... Widać, że Tom ma jakieś podejrzenia co do postaci Sebastiana, A Bill jakby tego nie zauważał. Dla niego to tylko majordomus i ma do niego zaufanie, ale może być tak, że się na nim przejedzie i co będzie dalej? Dlaczego on chce żeby Tom zerwał z Billem? Bo nie ma pieniędzy i niski status? Dla czyjejś miłości, to chyba nie problem skoro dwie niezależne połówki kochają się ze wzajemnością pomimo statusu społecznego czy płci. Miłość jest czymś pięknym więc dlaczego ktoś chcę ją za wszelką cenę zniszczyć? Wciąż mam podejrzenia co do Sebastiana i Nika, ale może pojawić się przecież osoba trzecia prawda? ... Nawet ja pisząc swoje opowiadania nie piszę taki pieknie i zarazem manewruje tak akcją, że czytelnik nie może wysiedzieć na tyłku czekając trzy dni... jednak właśnie na to się czeka, na tą odrobinę przyjemności po ciężkim dniu, gdzie można wieczorem zasiąść przed komputerem i przeczytać to cudo.
    Kochana gdybyś wydała papierową wersję każdego z opowiadań chciałabym mieć każde. Zaczęłam czytać twoje opowiadania pod koniec marca podczas wizyty w szpitalu. I wciąż to robię dlaczego, że jesteś niesamowitą osobą i z przyjemnością poznałabym Cię osobiście. Piszesz niesamowicie z pasją jakiej wielu brakuje podziwiam Cię za to. Cóż mogę życzyć jak nie weny, czasu i wytrwałości w dążeniu do upragnionego celu. Pozdrawiam mocno Kali.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nik, krąży w ich życiu, choć dawno go już nie ma. Sebastian robi Tomowi jakiś dziwne aluzje. Zanim dowiesz się kto i czy w ogóle jest dla nich zagrożeniem, jeszcze trochę musisz poczekać. Tom może nie jest jakiś mega majętny, ale nie jest też biedny. Dzięki swojej pracy, zgromadził pokaźną sumkę na koncie. Oczywiście, do majątku Billa wiele mu brakuje, ale posiada coś czego nie ma Bill, wielu szczerych przyjaciół i dość spore znajomości. Jednak w ich żyłach płynie ta sama krew, są bratnimi duszami i coraz częściej dostrzegają to. Kiedy w końcu dowiedzą się kim jeszcze dla siebie są i wszystkie dziwne rzeczy, które do tej pory ich spotykają, staną się jasne i zrozumiałe, wszystko inne przestanie mieć znaczenie, ale to jeszcze troszeczkę musisz poczekać.
      Dziękuję Ci bardzo za komentarz. Mam nadzieję, że jesteś już zdrowa i nie musisz przesiadywać w szpitalach. W każdym razie jeśli nie, to życzę Ci powrotu do zdrowia i na prawdę bardzo mnie poruszyło to, że wybrałaś moje opowiadania dla zabicia szpitalnej nudy. Dziękuję Ci Bardzo. Całuję Cię mocno :*

      Usuń
    2. Jesteś kochana, że troszczysz się o swoich czytelników. Z moim zdrowiem raz jest lepiej, a raz gorzej. Jednak nie przesiaduje już w szpitalu. Twoje opowiadanie umiliło mi czas spędzony w nim i jestem Ci za to wdzięczna. Gdyby nie Ty czas tak szybko by nie zlecił. ♡ Kali.

      Usuń
  7. Widać, że Bill nadal sie nie wyleczył z Nika, ale nie dziwie mu se. Był bardzo z nim związany, w końcu wtedy miał ciężko w życiu.
    Tom za bardzo sie boi Sebastiana, ale ja od jakiegoś czasu twierdze, ze cos z nim nie tak.
    Zobaczymy, co będzie dalej
    Weny
    KOTEK

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli Sebastian Cię niepokoi to ciekawa jestem co powiesz po dzisiejszym odcinku :D

      Usuń

Bardzo dziękuje za komentarz. Każdy wiele dla mnie znaczy i mobilizuje do dalszej pracy. :*