Informacja
W niewoli uczuć (23) - Soon :D
INFORMACJA
PDF do ściągnięcia
Klik

Obserwatorzy
Polecam tu zajrzeć
-
2 miesiące temu
-
3 miesiące temu
-
-
-
-
8 lat temu
-
-
9 lat temu
-
9 lat temu
-
9 lat temu
-
9 lat temu
-
10 lat temu
-
10 lat temu
-
10 lat temu
wtorek, 29 września 2015
21:00
Odcinek 50
Leżałem w tym
cholernym łóżku obok mężczyzny, którego kochałem, obok brata ku woli ścisłości,
bo doskonale zdawałem sobie sprawę, kim jeszcze jest dla mnie Tom, ale nie to
mnie dręczyło. Bolało mnie to, że kazałem mu się trzymać od siebie z daleka –
za karę, że mnie nie posłuchał i poszedł rozmówić się z Nikiem, i czułem się z
tego powodu podle. Zresztą to słowo i tak nie oddawało tego, jakie naprawdę miałem
samopoczucie, bo czułem, że tajemnice i kłamstwa zaczynają mnie toczyć od środka
jak rak. A im więcej czasu mijało, wszystko bardziej się komplikowało.
Zaczynałem się bać, że w końcu w nerwach powiem Tomowi o wszystkim i cały mój
misternie budowany plan na nasze wspólne życie, legnie w gruzach mojego własnego
kłamstwa. Jednak nie mogłem mu powiedzieć prawdy. Do tego Nik, wcale nie
ułatwiał mi sprawy. Odkąd się rozstaliśmy, to znaczy ja posłałem go w cholerę,
pomagałem mu finansowo. Właściwie nie jemu, tylko jego rodzinie. Jego plan
zgromadzenia funduszy, zanim mnie kopnie w dupę spełzł na niczym i sporo mu
brakowało do wyjazdu i domku w Hiszpanii. Byłem na niego wściekły, nadal jestem,
ale nie mogłem mieć mu za złe, że walczył o swoją rodzinę. Jego żona i dwójka dzieci
nie były winne temu, że główny żywiciel rodziny, to krętacz i oszust. Skończyło
się na tym, że dałem mu kilka razy gotówkę. Sebastian mu przekazywał, bo ja nie
chciałem widzieć go już więcej na oczy. Wszystko szło po mojej myśli, do czasu
pokazu w Hamburgu, gdy mnie przydybał po pokazie w garderobie. Trzasnąłem mu wtedy
przed nosem drzwiami. Niby chciał mi tylko pogratulować, ale sądziłem, że
kolejny raz chce mnie prosić o kasę. Okazało się, że nie o to mu chodziło.
Nigdy nie dociekałem, czego chciał i sądziłem, że odpuścił, ale ten napis na drzwiach,
i to, że zdecydował się nawet pojawić w posiadłości, zaniepokoiło mnie. Ostatnią
osobą, jaką chciałem, by poznał Nik, był Tom, ale ten uparł się i wbrew mojej
woli poszedł się z nim rozmówić. Tak jak przypuszczałem, nic to nie dało,
oprócz tego, że leżeliśmy teraz na dwóch przeciwległych krańcach łóżka, ja
oczywiście wściekły, a Tom kompletnie zdezorientowany. I jedyna myśl, jaka
chodziła mi po głowie, to taka, że w końcu będę musiał stanąć twarzą w twarz z
Nikiem i powiedzieć mu wprost, żeby wypierdalał z mojego życia.
Czasami denerwowało mnie zachowanie Billa. Tak jak teraz,
gdy leżeliśmy obaj na łóżku i żaden z nas nie spał - pewnie nawet z tego samego
powodu, i czułem, że to jeszcze nie koniec. Bill swoim zachowaniem chciał mi
udowodnić, że ilekroć go nie posłucham, czeka mnie podobna kara. Tyle że ja
miałem gdzieś jego dąsy. Odwróciłem się do niego przodem i przylgnąłem do jego
pleców.
Nie zareagował. Odezwał się, dopiero kiedy moja dłoń powędrowała
na jego biodro.
– Tom…
– Co?
– Dobrze wiesz co.
– Nie.
– Prosiłem cię, żebyś mnie
dzisiaj nie przytulał.
Prychnąłem.
– Udam, że tego nie słyszałem.
Odwrócił się do mnie, a ja natychmiast chwyciłem go oburącz
za twarz i pocałowałem w usta. Szarpnął się i starał się mnie odepchnąć tylko
przez chwilę. Potem poddał się. Czułem, jak się rozluźnia i chłonie każdy mój
gest najdrobniejszą czułość, jaką mu okazywałem.
Oderwałem się od jego ust i spojrzałem w twarz. Otworzył
powoli oczy, które wydawały się kompletnie zdezorientowane. Oblizał lubieżnie wargi,
kierując swój wzrok na moje usta.
– Dlaczego robisz mi na złość?
– Czym?
– Nie chcę, żebyś nigdy więcej
miał kontakt z Nikiem.
– Dlaczego?
– Bo on chce nas rozdzielić.
Zmarszczyłem brwi.
– O czym ty mówisz? Niby jak
ma nas rozdzielić, kiedy nawet nie wie, że jesteśmy razem.
– Nie powiedziałeś mu? – Uniósł
się na łokciu.
– A po co? Co go to obchodzi?
– Nie pytał cię o to, kim dla
mnie jesteś?
– Pytał. Powiedziałem, że jestem
twoim ochroniarzem, zresztą wcale nie kłamałem. Poszedłem tam w roli
ochroniarza. Musiałem tam puść, bo to jest mój obowiązek.
– No i co?
– Co, co?
– Co o nim sądzisz?
Wzruszyłem ramionami. Nie wiedziałem, o co chodziło
Billowi. Gościu, jak gościu, chociaż nie powiem, był przystojny, ale nie mój
typ. Poza tym ja już mam Billa. Jest mi z nim dobrze i nie zamierzam z niego
rezygnować.
– Nie podobał ci się?
– Nie patrzyłem na niego pod
tym kątem.
Bill przekrzywił ironicznie głowę w bok.
– No daj spokój. Chyba nie pomyślałeś
sobie, że wolałbym jego od ciebie?
– A wolałbyś?
– Nie, Bill. To ciebie kocham
i nie interesuje mi nikt inny.
Westchną i uciekł spojrzeniem, błądząc wzrokiem gdzieś po
pościeli.
– Co znowu powiedziałem nie
tak?
– Nie nic.
– To o co chodzi?
– Czasami wydaje mi się, że to
wszystko mi się śni.
– Co niby? – zdziwiłem się.
– Wszystko. To, że projektuje ubrania…
Ty.
Zmarszczyłem brwi.
– A co w projektowaniu ubrań
jest takiego niezwykłego, że wydaje ci się to snem?
Wzruszył ramionami.
– A ja?
– Tak czuję, Tom.
– Tak naprawdę to nie chodzi o
modę tylko o mnie, prawda?
Łypnął na mnie przelotnie i znowu spuścił głowę.
– Wiem, jestem żałosny.
– Jestem z tobą, bo cię
kocham. To ja mogę mieć tego typu rozterki. Jak ktoś taki jak ty mógł zainteresować
się kimś takim jak ja?
Spojrzał na mnie.
– Zwariowałeś? – zapytał.
Uśmiechnąłem się.
– O to samo mógłbym zapytać
ciebie.
– Chyba świruję, nie?
– Trochę – przyznałem.
– To dlatego, że jestem o
ciebie cholernie zazdrosny.
Znowu się uśmiechnąłem.
– To tak samo, jak ja o
ciebie.
Bill spojrzał mi w oczy.
– Jesteś na mnie zły?
– Za co? – Jakoś wybitnie dziś
nie wiedziałem, o czym myśli.
– Trochę dzisiaj przegiąłem,
no wiesz, co mam na myśli.
Pokręciłem głową.
– Nie jestem.
Odetchnął głęboko, jakby z ulgą.
– Może masz rację, że
powinienem pogadać z Nikiem. Muszę mu jasno i wyraźnie powiedzieć, że ma się ode
mnie odczepić.
– Uważam, że to by było dobre
posunięcie.
– Unikam go, bo… Ty go nie
znasz, a ja wiem, jakim on jest typem człowieka. Nigdy nie rezygnuje, dlatego
osiąga sukcesy.
– Sukcesy? – prychnąłem. –
Jeśli uważasz, że oszukiwanie kogoś, do tego wyłudzanie od niego pieniędzy pod
przykrywką miłości jest sukcesem, to tylko ci pogratulować takiej oceny
sytuacji. Dla mnie to zwykły wyrafinowany oszust.
– Trudno zaprzeczyć, chociaż
wcale nie jest mi przyjemnie tego słuchać.
– Nie mówię tego po to, żeby cię
urazić. Stwierdzam tylko fakty.
– Wiem, Tom. Dziękuję, że
potrafisz mi powiedzieć prosto w oczy, co ty sądzisz o tej sytuacji.
Nie wiem, za co był mi wdzięczny, każdy na moim miejscu powiedziałby
mu to samo.
– Kładź się spać. Wystarczy
nam wrażeń jak na jeden dzień.
– Przytulisz mnie?
– Co to za pytanie? –
rozłożyłem ręce, zachęcając go, by się przytulił.
Nareszcie czułem, że jest wszystko tak, jak być powinno.
Nasza przeszłość pewnie jeszcze nie raz stanie nam na drodze, ale musimy ze
sobą szczerze rozmawiać, żeby wszystko wyjaśnić i rozwiać wszelkie wątpliwości.
Tak naprawdę mieliśmy w tej chwili tylko siebie. Moja, jak i jego prawdziwa rodzina
nie żyła i w tej chwili tylko my sami byliśmy sobie najbliższymi osobami.
Od
wizyty Nika minął tydzień i nic się nie działo. Widziałem, że Bill wyczekiwał
go, najwyraźniej ciągle ta sprawa ciążyła mu. I choć kiedy go pytałem,
twierdził, że wcale o tym nie myśli, to byłem pewny, że po prostu nie chce mnie
martwić ani sprawić przykrości.
Kilka razy, gdy gdzieś wyjeżdżaliśmy, zdawało mi się, że
widzę jak za nami jeździ ten sam samochód. Dziwnym trafem też parkował pod
agencją, chociaż nikogo w środku nie zauważyłem. Nic nie mówiłem Billowi, ale
czułem, że to Nik i nie pomyliłem się, gdy pewnego popołudnia wracaliśmy do
domu i zastaliśmy go czekającego przed bramą właśnie przed tym samochodem,
który zdążyłem już dość dobrze poznać.
Zatrzymałem się i zerknąłem na Billa. Był skupiony i ani
na moment nie spuszczał wzroku z Nika. Mięśnie na jego twarzy nerwowo drgały,
to spotkanie wybitnie nie było dla Billa przyjemnością.
– W porządku? – zapytałem.
– Tak. Zakończę to raz na
zawsze – powiedział, odpinając pas bezpieczeństwa.
– Zaczekaj – złapałem go za
rękę – Chyba nie sądzisz, że puszczę cię tam samego.
Spojrzał na mnie.
– Jestem twoim ochroniarzem,
nie zapominaj o tym.
Skinął tylko głową. Wiedziałem, że chciał to załatwić
sam, ale w sytuacji, gdy jego zamachowiec nadal krążył gdzieś w pobliżu, nie
było mowy bym pozwolił mu tam stać samemu.
Wysiadłem pierwszy i obchodząc samochód po uprzednim rozejrzeniu
się po okolicy, otwarłem mu drzwi. Nik przyglądał się nam uważnie, po czym, gdy
tylko Bill wysiadł z auta, ruszył w jego stronę. W porę stanąłem mu na drodze, zasłaniając
Billa.
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(Atom)
Jak mogłaś skończyć w takim momencie? :(
OdpowiedzUsuńTorturujesz nas, eh... Nie wiem czy to dobrze, czy źle, że Bill poszedł rozmówić się z Nikiem. Pewnie dobrze, ale żeby się przekonać, to niestety muszę czekać...
Pozdrawiam@
Bill w tym momencie niewielki miał wpływ, bo Nik po prostu na niego czekał. A jak się ta rozmowa potoczy i czy odniesie skutek, dowiesz się w następnym odcinku :D
UsuńTutaj byłaś po prostu jak Polsat. Ma się coś dziać, a tu nagle PRZERWA! xD
OdpowiedzUsuń:D to się nazywa taktyka marketingowa.
UsuńHahhahah dokładnie
UsuńByło wspomniane, że zagrożeniem będzie ktoś, kogo Tom się najmniej obawiał... Nie obawia się Nika, jeśli chodzi o te zamachy... Może Nik próbował teraz postrzelić Billa, a Tom rzucił się w obronie? Tak wygląda, ale to tylko moje domysły.
OdpowiedzUsuńŚwietny odcinek, pozdro i czekam na nexta
No przekonasz się w następnym odcinku, czy Twoje domysły są słuszne. :D
UsuńCzyli Tom doczekał się postrzelenia ale do najbliższego odcinka kula zawisła w powietrzu
OdpowiedzUsuńO Jezu zaraz zawisła, może nic się nie wydarzy :D
UsuńDlaczego? No ouhhh teraz trzeba czekać na kolejny rozdział... Tomowi nic poważnego się nie stanie bo odpowiedziałaś kiedyś na mój komentarz z pytaniem czy opowiadanie zakończy się happy endem i już wiem że tak :D boję się trochę bo skoro Tom oberwie nie obroni Billa, nie będzie miał siły. A wątpię żeby Nick przestraszył się widoku krwi. Porwie Billa, tak mi się wydaje. CZEGO ON DO JASNEJ CHOLERY CHCE? :D nie rozgryzę cię za pierona, ale czekam na next ;)
OdpowiedzUsuńJak to, czego chce Nik, przecież to takie oczywiste :D
UsuńTylko tego? Coś mi tu nie pasuje :D czytam twoją odpowiedź na komentarz Demi Lerman i pojawiła mi się nowa koncepcja XD albo Bill jakoś zbierze się w sobie odbierze pistolet Nickowi i go zabije albo wtedy powie coś w stylu ,,Tom mój kochany bliźniaku nie umieraj " :D Lub pojawi się Sebastian i coś się jemu stanie ale bardziej obstawiam pierwszą wersję :DA może nikomu nic się nie stanie XD kiedy kolejny rozdział?
UsuńA może zamierzam kogoś uśmiercić. Co prawda jeszcze nie uśmiercałam głównych bohaterów, ale... :D
UsuńW moich opowiadaniach wiele dziwnych rzeczy się dzieje, jak na przykład w "Poza granicami umysłów: gdzie dzięki ich ogromnej więzi mogli się ze sobą kontaktować w czasie snu. Może Nik nie pojawił się tu bez przyczyny... Nic więcej nie powiem :D Lubię was dręczyć.
Teraz pomyślałam o Gordonie :D czekam na kolejne rozdziały. Wenyy, pozdrawiam
UsuńW sumie fajne jakby już teraz Tom został postrzelony. xD Prawda szybciej wyszłaby na jaw. Może to dlatego, że to już jesień, ale ostatnio lubię jak bohaterowie opowiadań cierpią hahah Ale oczywiście tylko przez chwilę :D
OdpowiedzUsuńA Nika to mam ochotę po prostu zabić. Drażni mnie. ;c
Rozdział super jak zawsze i czekam na następny ♥ Wenyy ;3
Niedługo się doczekasz, jeszcze trochę cierpliwości. I zapewniam Cię, że tego się nie spodziewacie i będziecie mieli na czym popłakać, jeśli ktoś będzie chciał.
Usuń" ...W porę stanąłem mu na drodze, zasłaniając Billa." ??? Co dalej? Dlaczego boję się, że ten cały Nik coś zrobi i spróbuje postrzelić Billa albo co gorsza Toma, który będzie starał się ochronić go? Coś mi każe postawić też taką teze,w której będzie tylko rozmowa, ale po Tobie kochana wszystko jest możliwe. Kali.
OdpowiedzUsuńNo ja tam nie wiem, czemu masz takie katastroficzne wizje, a przecież dobrze wiecie, że ja muszę uśpić nieco waszą czujność. Do tego namieszać wam, wymieszać i dopiero podać do przetrawienia. A po tym odcinku z całą pewnością kolejny raz będziesz miała innego rodzaju przemyślenia. :D
UsuńNie wytrzymam tak długo do kolejnego odcinka ;_;
OdpowiedzUsuńKochana, jesteś poprostu świetna! Twoje opowiadania przeczytałam juz wszystkie ale mimo to czytam je ponownie aby móc się jeszcze pozachwycać i ekscytowac kolejnym odcinkiem :')
Uff mam nadzieję że nik się w końcu odczepi od Billa!
Weny, weny i jeszcze raz weny <3
Dziękuję :* Ja wiem, że ostano odcinki ukazują się w większych odstępach czasowych. Powoli zaczynam się z tym organizować, mam nadzieję, że niedługo zacznę dodawać co 3 dni jak do tej pory. W każdym razie kolejny odcinek będzie o wiele dłuższy. :D
UsuńSkończyłaś rozdział w taki sposób, że jak nic w następnym poleje się krew. Chyba jednak nie bo za szybko by się coś zaczęło wyjaśniać... Ciekawość człowieka zżera. Nadrabiam cztery odcinki więc lecę czytać następny :) Klio
OdpowiedzUsuń