Informacja
W niewoli uczuć (23) - Soon :D
INFORMACJA
PDF do ściągnięcia
Klik

Obserwatorzy
Polecam tu zajrzeć
-
2 miesiące temu
-
3 miesiące temu
-
-
-
-
8 lat temu
-
-
9 lat temu
-
9 lat temu
-
9 lat temu
-
9 lat temu
-
10 lat temu
-
10 lat temu
-
10 lat temu
czwartek, 25 lutego 2016
21:00
Odcinek 25
– A całujesz tak samo dobrze,
jak kiedyś? – Jej pytanie było dla mnie jednocześnie odpowiedzią. Pragnęła
mnie, może nawet bardziej niż ja ją.
– Sama się przekonaj – mówiąc
to, powoli nachyliłem się do niej i musnąłem jej usta. Zrobiłem to bardzo
delikatnie i zmysłowo, po chwili odsuwając się od niej i zerkając jej w oczy.
Czekałem. Teraz ruch należał do niej. Czy chciała mnie, chciała czegoś więcej,
czy to tylko ciekawość, chęć sprawdzenia, co by było, gdyby? Im dłużej patrzyła
mi w oczy, tym bardziej narastało we mnie podniecenie. Kręciła mnie ta
niepewność, a jednocześnie wiedziałem, że nawet jeśli się teraz wycofa, to i
tak zaciągnę ją do łóżka wcześniej czy później. Chociaż oczywiście wolałem,
żeby myślała, że to ona ma nade mną władzę, że kontroluje każde nasze
posunięcie.
W końcu niewytrzymała. Rzuciła mi się na szyję, obejmując
mnie i wpijając się zachłannie w moje usta. To było to! Płonęła z pożądania, a
jej pocałunki tylko o tym świadczyły. Objąłem ją, czule przyciągając do siebie.
Była taka drobna i krucha, zupełnie inna od Billa, choć on też tonął w moich
ramionach. Całowaliśmy się tak zapamiętale, jakbyśmy nigdy wcześniej tego nie
robili. Im dłużej to trwało, tym mocniej
powracały wspomnienia z przeszłości. Kiedyś było nam razem dobrze. Dopóki nie
zaczęła marzyć o innym życiu. Naszego intymnego życia każdy mógł nam
pozazdrościć.
Odsunęliśmy się w końcu od siebie, patrząc sobie prosto w
oczy. Oboje się uśmiechaliśmy.
– Wow – odezwała się pierwsza.
– Zawsze dobrze całowałeś, ale teraz, to był kosmos.
Zaśmiałem się.
– To ma być komplement?
– Owszem – przyznała. – Pewnie
po mnie miałeś wiele kobiet.
– Cóż, trochę się ich
przewinęło.
– Trochę?
– Nie szukałem trwałego
związku, a okazji na jeden raz nie brakowało.
– Nie wątpię. Zawsze miałeś
powodzenie.
– Ty także podciągnęłaś się w
całowaniu.
– Ach, daj spokój – machnęła
ręką. – Moje życie to wychowywanie dziecka i praca, nie było, kiedy szlifować
swoich umiejętności.
– Nie wierzę, że przez ten
czas nie miałaś nikogo.
– Naprawdę chcesz to wiedzieć?
– Wiem i bez twojej
odpowiedzi. Jesteś za ładna, żeby nie znaleźć sobie jakiegoś faceta.
– Tak, znaleźć istotnie, nie
miałam problemu. Jednak trudniej było zatrzymać go przy sobie.
– Dlaczego?
– A jaki facet chce być ojcem
dla cudzego dziecka?
I tu trafiła w samo sedno, aż mnie coś ukuło w środku. Ja
także byłem w podobnej sytuacji i ja także broniłem się przed byciem dla
Viktorii tatą. Ale znałem jednego takiego, który nie zwracał na to uwagę. Dla
niego liczyło się tylko dziecko. Potrafił pokochać je bez warunkowo, po prostu
za to, że było.
– Bill – walnąłem prosto z
mostu.
– Bill?
– Tak. On chce zostać ojcem
dla Viktorii.
Zamyśliła się na chwilę.
– Wiesz, może to zabrzmi
dziwnie, ale kiedy rozmawiam z Billem, odnoszę czasami wrażenie, jakbym
rozmawiała z tobą, chociaż może jego reakcje są inne niż twoje w danym
momencie. Nie wiem, jak ci to wytłumaczyć, to tak jakby on był twoim drugim ja.
– Kto, Bill? – zaśmiałem się,
ale zmroziły mnie jej słowa. To naturalne, że to zauważyła, w końcu byliśmy
bliźniakami. I nawet jeśli wychowaliśmy się w skrajnie różnych warunkach, w
naszych żyłach płynęła ta sama krew. Mieliśmy prawie identyczne charaktery,
różnił nas tylko sposób rozwiązywania problemów, ale to wynikało tylko z tego,
jak zostaliśmy wychowani, nic poza tym.
– Tak. Tom, czy ty tego nie
widzisz? Wy naprawdę jesteście do siebie tak podobni, że gdybym cię nie znała,
powiedziałabym, że to twój brat bliźniak.
Teraz dopiero wybuchłem śmiechem, ale to była raczej
próba odwrócenia jej uwagi, niż fakt, że mnie to bawiło. Nikt nie mógł się
dowiedzieć, że ja i Bill jesteśmy braćmi. Nikt! Tak obaj postanowiliśmy i tak
miało pozostać aż do naszej śmierci.
– Proszę cię, nie rozśmieszaj
mnie. On ma całkowicie inną sylwetkę.
– Nie wiem, jaką ma, widzę go
zawsze w ubraniu, ale nie chodzi o to, że jest od ciebie szczuplejszy. Jego
oczy są identyczne jak twoje.
– Moje są ciemniejsze –
rzuciłem.
– Minimalnie.
– No i co jeszcze?
– Nos.
– Nos? Nie mamy identycznych
nosów. Ja mam szerszy i lekko zadarty, a on prosty.
– A usta?
– Przyglądasz się jego ustom?
– zaśmiałem się. Tak naprawdę to przerażało mnie każde kolejne jej słowo.
Uważnie się przyglądała Billowi, zbyt uważnie. Nie wiem, czy dlatego że to
podobieństwo tak ją fascynowało, czy może pomyślała o nim jak o swoim życiowym
partnerze? Kobiety mają specyficzny tok myślenia. Potrafią w jednej chwili
ocenić faceta, do czego i czy w ogóle się nadaje, zanim zarzucą sidła.
– Ciebie to bawi?
– Nawet nie wiesz jak bardzo.
– To przypadek, że jesteśmy do
siebie podobni, przecież już ci to tłumaczyłem. Nie doszukuj się czegoś, czego
nie ma. Mogę ci wymienić setkę innych różnic między nami.
– Tak mówisz, jakbyś wiedział
o nim wszystko.
– Bo wiem.
– Jeszcze mi tylko powiedz, że
widziałeś go nagiego.
Znowu się uśmiechnąłem.
– A co w tym dziwnego? Byłem
jego ochroniarzem, musiałem chodzić z nim wszędzie.
– Do ubikacji też?
– Zdarzało się. Bill jeździł w
różne miejsca. Kiedy chciał wypocząć i pojechać do SPA musiałem pojechać tam z
nim. Myślisz, że gdzie byłem, kiedy on siedział w saunie? W pokoju, modląc się, żeby go tam nikt
przypadkiem nie udusił? – Zbiłem ją trochę z pantałyku.
– No nie wiem. Może masz
rację.
– Oczywiście, że mam. Mamy
inny zgryz i to przecież widać. No i Bill jest ode mnie trochę wyższy.
– Wyższy? – zdziwiła się.
– Nie zauważyłaś?
– Nie.
– Może dlatego, że ty się
zawsze garbisz, a jego sylwetka jest nienaganna.
– Jest wyższy. Co chcesz jeszcze wiedzieć o Billu? Czy się z
kimś spotyka? Czy ma kogoś?
– Nabijasz się ze mnie, tak?
– Nie, ale porównujesz nas i
doszukujesz się, nie wiadomo czego. Gdybyś się nam dobrze przyjrzała, sama byś
stwierdziła, że tylko na pierwszy rzut oka jesteśmy do siebie podobni –
wciskałem jej kit, ile weszło, ale musiałem ją całkowicie zbić z tego tropu.
Westchnęła.
– A nie chciałbyś mieć brata
bliźniaka?
– Kiedyś chciałem mieć
jakiekolwiek rodzeństwo, a dziś jest mi to już obojętne.
– Czemu kiedyś chciałeś?
– No wiesz, mój ojciec umarł. Dziadkowie
też zmarli kilka lat wcześniej, praktycznie nie mam już żadnej rodziny, trochę
mnie przytłaczała ta myśl, że zostałem zupełnie sam.
– A teraz?
– Teraz już wiem, że nawet
mając rodzeństwo, każdy poszedłby w swoją stronę, założył rodzinę, ułożył sobie
życie, więc nie myślę już o tym w takich kategoriach jak kiedyś.
– Zmieniłeś się. Bardzo.
– Trochę.
– Bardzo wydoroślałeś.
– Mam już swoje lata.
– Nie, to nie to. Coś się
wydarzyło w twoim życiu, o czym nie chcesz albo nie możesz mi powiedzieć.
Przewróciłem oczami.
– Znowu zaczynasz? Kate, w
ciągu ostatnich pięciu lat chroniłem tylu ludzi, że to by zmieniło każdego
człowieka. Byłem ich cieniem, rozumiesz? Praktycznie żyłem ich życiem, miałem
ich problemy i na pewne moje życiowe sprawy spojrzałem inaczej, z dystansem,
może nawet z ich punktu widzenia, dlatego masz wrażenie, że jestem inny. Ja
jednak jestem taki sam jak kiedyś, tylko dziś już wiem, jak chcę, żeby
wyglądała moja przyszłość.
– Planujesz swoją przyszłość?
– Oczywiście. Zawsze byłem
marzycielem i zawsze dążyłem do tego, by te marzenia się spełniły.
– A czy w tych swoich planach
na przyszłość, uwzględniłeś kogoś u swojego boku?
Wiedziałem, że pyta w tym momencie czy ma u mnie szanse.
I wiedziałem, że ją okłamię, bo o ile w moich planach był już ktoś, to nie była
to ona.
– Pewnie – odparłem, nie
rozwijając tej odpowiedzi. Nie dopytała o to, czy to właśnie ją mam na myśli, a
ja nie zamierzałem być nadgorliwy i cokolwiek więcej dodawać. Rzecz jasna
grałem nie fair, ale też nie kłamałem. Gdyby zapytała miałbym problem, jak dać
jej do zrozumienia, że chodzi mi tylko o przelotny romans, ale nie dopytała.
Była tak pewna swojego albo bała się usłyszeć prawdę, że dodała sobie to, co
chciała, choć Kate nie była głupia, zawsze umiała czytać między wierszami, zwłaszcza
tymi moimi. Miałem nadzieję, że tym razem nie wyczyta moich prawdziwych
intencji. A kiedy objąłem dłońmi jej twarz i zacząłem ją kolejny raz całować,
aż wciągnęła gwałtownie powietrze. Nie spodziewała się, że pocałuję ją po raz
drugi. Tym razem jednak nie była taka bierna. Łapczywie odpowiadała na każde
moje muśnięcie. Pchnąłem ją i lekko przycisnąłem do ściany, w ogóle nie
zareagowała, więc posuwałem się dalej, zsuwając rękę po jej plecach i
docierając do jednego z pośladków. Ścisnąłem go i przycisnąłem ją do siebie,
pozwalając, żeby wyczuła na brzuchu moje podniecenie. Wzdrygnęła się lekko,
kiedy dołączyłem drugą dłoń i mocno ją do siebie przycisnąłem. Zacisnęła
ramiona wokół mojej szyi, przygryzając moją wargę. Syknąłem, przerywając
pocałunek i oblizałem usta. Poczułem smak krwi.
– Ugryzłaś mnie.
– To dla opamiętania.
– Słucham?
– Za chwilę mnie tu
przelecisz.
Chyba życie nauczyło ją, więcej niż myślałem. Nie
zaciągnę jej tak szybko do łóżka, jak sądziłem na początku. A to mnie jeszcze
bardziej determinowało do działania. Już wiedziałem, że muszę zrobić teraz krok
w tył, jeśli mam dopiąć swojego.
– Spokojnie, nie po to cię tu
dzisiaj zaprosiłem, żeby się z tobą kochać.
– Nie? A Twoje ciało mówi, co
innego.
Uśmiechnąłem się. Bezbłędnie odczytywała moje intencje,
ale nie była już tą samą osobą, którą znałem kilka lat wcześniej.
– Ten mały szczegół tak cię
przestraszył? – zapytałem, mając na myśli to, co poczuła na swoim brzuchu, a co
było moim przemyślanym ruchem.
– Ten szczegół wcale nie jest
taki mały.
– Bez obaw, potrafię nad sobą
panować. A co do tego, to powinnaś być z siebie dumna, że jednym pocałunkiem
doprowadziłaś mnie do takiego stanu. Jesteś piękną kobietą. Kate, czemu to cię
tak dziwi?
Speszyła się.
– Wybacz, Tom, wypiłam za dużo
wina.
Pokręciłem głową.
– Możesz mnie odwieść do domu?
Zrobiło się już późno, powinnam wracać.
– Jasne.
Wystraszyła się. Doskonale wiedziała, do czego zmierzamy.
Co więcej, sama tego chciała, dlatego nie przeraziło ją, to co zrobiłem, a to,
czego pragnęła.
Zawiozłem ją do domu. Nie poruszaliśmy ani jednym słowem
tematu tego, co wcześniej zaszło między nami. Już miała wychodzić z auta, gdy
ją zatrzymałem.
– Kate?
– Tak?
– Przepraszam cię za ten
pocałunek. Nie wiem, co mnie naszło. To znaczy, bardzo cię lubię i…
– W porządku, Tom. Gdybym cię
nie sprowokowała, jestem pewna, że byś tego nie zrobił.
Kiwnąłem głową i czekałem.
– Poza tym, chyba też tego
chciałam.
Ledwo się powstrzymałem, żeby nie powiedzieć na głos
„wiedziałem”.
– Zawsze miałem do ciebie słabość
i to się chyba nadal nie zmieniło – mówiąc to, wzruszyłem bezradnie ramionami.
Moja strategia zawsze działała, a Kate, chociaż była
bystra, nie różniła się od innych kobiet, które chcą od życia czegoś więcej.
Mimo tego, że miała już syna, była nadal młoda i piękna, i potrzebowała tak jak
każda kobieta czułości i zainteresowania. Tę rundę musiałem jednak rozegrać na
zimno. Kate mnie znała i nawet jeśli minęło ładnych parę lat, aż tak się nie
zmieniłem, by nie wiedziała, do czego uparcie dążę. Mogłem ją zbijać z tropu,
ale doskonale wiedziała, jak to się skończy, pytanie było tylko jedno, jak
bardzo ona tego chciała, to była jedyna rzecz, jakiej nie wiedziałem. Teraz gdy
miała dziecko, kierowała się innymi priorytetami. Jak każda kobieta w jej
sytuacji na pewno chciała trwałego związku i to musiałem też brać pod uwagę.
Natomiast ja widziałem naszą relację, tylko jako niezobowiązujący romans, i to
musiałem jej w jakiś sposób uświadomić, żeby później nie było niedomówień. W
każdym razie, w tej chwili zasiałem w niej ziarno pożądania i musiałem
poczekać, co z niego wyrośnie.
– Nie ułatwiasz mi, Tom.
– Zapomnijmy o tym incydencie,
ok?
– A ty zapomnisz?
Pokręciłem głową.
– Ja też nie. Zresztą wcale
nie chcę zapominać – przysunęła się i pocałowała mnie w usta. – Do zobaczenia,
Tom – powiedziała, dosłownie uciekając z auta. Pragnęła mnie i to bardzo.
Wróciłem do domu w tak
doskonałym humorze, że gęba sama mi się śmiała. Byłem jakiś taki zadowolony z
siebie, że z tego przypływu radości poszedłem do pokoju Viktorii pobawić się z
dziewczynkami. Dopiero gdy zobaczyłem Billa stojącego w drzwiach pokoju małej,
uświadomiłem sobie, że musi być już dość późno, jeśli on w końcu znalazł czas
na to, by tu zajrzeć.
– Nie wiedziałem, że już
wróciłeś – rzucił.
– Nie chciałem ci przeszkadzać.
– Jak było?
– W porządku.
– Widzę, że poprawił ci się
nawet nastrój.
– Tak. To był dobry pomysł.
Chyba częściej będę robił takie wypady.
– Powinieneś – przyznał i
spojrzał na dziewczynki. – Lenka, twoja mama po ciebie przyjechała.
– Nie! – Viktoria zaczęła
protestować, wiedząc, co to oznacza.
– Jutro się zobaczycie.
– Niech Lenka zostanie u nas
na noc, proszę.
– Kochanie, jej mama bardzo za
nią tęskni. Ona chyba też tęskni za rodzicami, prawda Lenka?
Dziewczynka skinęła głową.
– No widzisz. Choć, odprowadzimy
ją razem.
Kolacje zjedliśmy wspólnie w kuchni. Potem kąpiel i
ułożenie jej do snu, tym razem przypadło mnie.
– Masz – podała mi książkę,
oczekując, że poczytam jej przed snem.
– Na pewno nie zaśniesz bez
bajki?
Pokręciła głową.
– No dobra, ale tylko kawałek,
bo nie wiem jak ty, ale ja jestem już bardzo śpiący i zasnę tu za chwilę.
– Nie zaśniesz. Czytaj.
– Gdzie?
– Tutaj – otwarła mi bajkę na
konkretnej stronie.
– No to kładź się –
powiedziałem, przykrywając ją dokładnie i zacząłem czytać, zerkając co chwilę
czy już zasnęła. Nie wiem, dlaczego przy mnie tak szybko zasypiała. Bill zawsze
siedział i musiał czytać jej kilka różnych historyjek, zanim zasnęła, a ja
ledwo dobrnąłem końca, z czego nawet nie wiem, czy go słyszała i już spała.
Odłożyłem książkę i powoli, tak żeby jej nie zbudzić,
wstałem. Pocałowałem ją jeszcze w główkę na dobranoc i wyszedłem z pokoju.
– Już? – zdziwił się Bill,
widząc mnie z powrotem w naszym apartamencie.
– Tak.
– Przy tobie każdy szybko
zasypia.
– Że niby co, jestem nudny?
– Nie. Nie to miałem na myśli.
– A co?
– Twój głos.
Uniosłem brwi, nie rozumiałem co miał do tego mój głos.
– Tembr twojego głosu wycisza
i uspokaja, zwłaszcza kiedy starasz się mówić bardzo cicho.
Przekrzywiłem z niedowierzania głowę w bok.
– Co to za teoria? – zapytałem.
– To nie teoria. Na mnie to
działa dokładnie tak samo, jak na Viktorię.
– To lepiej się dzisiaj nie
będę odzywał, bo mam w planach spędzić z tobą noc nieco inaczej niż na spaniu –
rzuciłem, na co się uśmiechnął, doskonale wiedząc, o czym mówię.
– A już myślałem, że
zapomniałeś.
– Żartujesz?
– Viktoria na pewno już śpi? –
zapytał zadziornie.
– Na pewno – odparłem.
– W takim razie, czas się tobą
porządnie zająć. – Na te słowa, aż się uśmiechnąłem. Nareszcie. Od wczoraj mnie
zbywał. Z Kate też nic mi nie wyszło, byłem tak spragniony seksu i zbliżenia,
że aż mnie ściskało.
W końcu na dobry początek Bill zaczął mnie całować.
Odwzajemniałem oczywiście jego pocałunki, rozbierając go w trakcie.
– Umm – mruknął, kiedy
wsunąłem rękę w jego spodnie.
– Yhym – odpowiedziałem mu
podobnym mruknięciem i poczułem, że się uśmiecha. Tak, z żadną kobietą ani
mężczyzną, z którym byłem, nie rozumiałem się tak dobrze, jak z Billem.
Nagle jednak odsunął się ode mnie, uważnie przyglądając
się moim ustom.
– Co? – zapytałem, marszcząc
brwi.
– Twoja warga, co ci się
stało?
Fuck, zupełnie o tym zapomniałem.
– Przygryzłem ją.
Skrzywił się.
– Musi cię boleć.
– Nie, to tylko tak źle
wygląda.
– Na pewno nie sprawiam ci
bólu?
– No co ty. Nie przejmuj się,
nie pierwszy i nie ostatni raz.
Spojrzał mi w oczy, aż mnie przeszły ciarki.
– W łazience w szafce jest
maść… – nie dokończył, bo zamknąłem mu usta pocałunkiem.
– Um – znowu mruknął,
niezadowolony, że mu przerwałem.
Oderwałem się od jego ust i spojrzałem mu w oczy.
– Nie w głowie mi teraz jakaś
maść, tylko ty.
– Tom!
– Później posmaruję. Na razie
jedyne, co mi potrzeba do szczęścia to ty.
Tak, dzisiejszej nocy Bill dał z siebie wszystko.
Naprawdę starał się mi wynagrodzić te ostatnie dni, kiedy nie mieliśmy czasu na
choćby chwilę czułości. Rzecz jasna, ja jemu też. Byłem tak spełniony, że
zasnąłem na nim, czując gdzieś między jawą a snem, że nas nakrywa i całuje mnie
jeszcze w policzek na dobranoc, choć dałbym sobie rękę uciąć, że na dworze już
dawno świtało.
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(Atom)
Tooom, purchawo, tu macasz Kate, a za chwilę jak gdyby nigdy nic seksisz się z Billem. Nie ładnie.
OdpowiedzUsuńNo, i tu ja, Anflowery z nową nazwą! Rozdział supi, nie mogę się doczekać ciągu dalszego. Pocieszam się faktem, że Tom traktuje to jak przelotne pieprzonko. Nie chcę myśleć jak bardzo Bill się załamie, kiedy to wyjdzie na jaw. Drugi raz zdradzomy... Trzeci, jeśli liczymy też rodziców. Echh... I podejrzewam, że ten syf wylesie całkiem przypadkiem.
PS. Ile planujesz jeszcze napisać rozdziałów? To już konieć tej historii? Zaczniesz nowego twincesta czy (no ja myślę, że nie) na razie kończysz z nimi?
Gorąco pozdrawiam,
An
Jeszcze nie koniec tej historii, tak że, no trochę odcinków na pewno jeszcze będzie. Co do nowego opowiadania to mam pewien zarys pomysłu więc na pewno coś się pojawi po skończeniu tego.
UsuńDobrze, że to nie ostatnie, bo brak twincestów jest złem.
UsuńAch, no i żyć w spokoju nie mogę przez to opko i wpadam na coraz bardziej chore teorie. Czytałam wszystkie komentarze, martwi mnie ten bolesny sposób i rozlew krwi... Co do jasnej ciasnej może być tak potworne dla Toma? Bill da sobie coś zrobić? po twoich wypowiedziach ten pomysł wydaje mi się odpadać... No bo raczej nie zrobi czegoś Kate. XD A może to Bill przeleci Toma? Takie trafienie w jego męską dumę... I będzie gadał mu do ucha bolesne rzeczy... Fak. Nienawidzę poniedziałków, ale pragnę go. Bardzo.
Mój Boże, rzeczywiste coraz lepsze macie te domysły. I muszę przyznać, że gdzieś tam łapiesz trop, ale tylko tak gdzieś tam, jednak nie powiem z którym domysłem :) W każdym razie wszystko wymknie się spod kontroli, a brak pewności u jednego i drugiego jakimi naprawdę darzą się uczuciami zacznie podsuwać coraz gorsze rozwiązania i w końcu się stanie :D A teraz zapałasz chęcią mordu, co takiego im wydumałam. XD
UsuńOjacie. To się skończy źle. Bardzo źle. xD Sądzę, że Billa stać na wiele, a Toma, gdy się wkurzy, też.
UsuńA chęcią mordu to już od kilku rozdziałow wstecz pałam. Uhu, co ja zrobię kiedy nastaną te mroczne czasy? No nic, pozostaje tylko czekać i żyć w tej niepewności... XD
Jedyne pocieszenie to takie że Kate powstrzymała Toma przed seksem tym ugryzieniem w warge. Mnie nie cieszy fakt że Tom myśli o tym tylko jako romans. Bo jak sobie pomyśle o tym jak Bill sie dowie o tym że Tom go zdradził i będzie przez to strasznie cierpieć to serce mnie boli i robie sie smutna. Ja nie rozumiem ludzi którzy zdradzają. To jest dla mnie nie do ogarnięcia. Skoro jest sie z osobą którą sie kocha to po cholere zdradzać ją. Ja wręcz gardze zdradami i osobami które tak zdradzają. Ja bardzo współczuję Billowi jeśli Tom go zdradzi a on sie o tym dowie. Aż mnie skręca na myśl o tym o czym Tom myśli i jakie ma plany związane z Kate. No cóż...czekam na dalszy ciąg i dalej mam nadzieje że nie dojdzie jednak do tej zdrady. Ciesze sie też że masz już jakiś pomysł na następne opowiadanie bo chyba bym sie zabiła jakbyś już nie pisała ;-)
OdpowiedzUsuńTom dopnie swojego, tego jednego możesz być pewna, a czy Bill się dowie? Takie rzeczy zawsze wychodzą wcześniej czy później. Co zrobi? Przekonasz się. Na pewno tego co się stanie nie spodziewasz się.
UsuńJesteś mordercą! Właśnie zabiłaś moją nadzieję :-( nie spodziewam sie tego że Bill będzie miał gdzieś to że Tom go zdradził bo wie że on go kocha. Tego nigdy by nie było. Po tym jak napisałaś że Bill rozwiąże problem w najbardziej bolesny dla Toma sposób to wpadły mi pomysły do głowy. Pierwszy chyba nie taki bolesny ale to już zależy. Chodzi mi o to że Bill może powiedzieć Kate że oni są razem no chyba że by jej powiedział że są bliźniakami i są razem. Ale jeśli ma być boleśnie to Bill też może przespać sie z Kate żeby poczuł to samo co on. Taki jest mój pomysł ale co sie stanie to nwm.
UsuńNie, nie, Bill wcale nie będzie miał tego gdzieś, wścieknie się strasznie i zrobi Tomowi awanturę, ale to i tak będzie dopiero wierzchołek góry lodowej.
UsuńDlatego mówie że to nie jest możliwe żeby Bill miał to gdzieś. Moja wersja jest taka że prześpi sie z Kate tak jak już pisałam... Ale to i tak pewnie będzie co innego.
UsuńUważasz, że Kate jest aż taka puszczalska, że wskoczyłaby do łóżka z Billem? Zwłaszcza, że wie iż Bill i Tom doskonale się znają. No i jakby nie patrzeć ona relacji z Tomem nie traktuje jak przelotny romans.
UsuńMoże nie to że jest puszczalska no ale ona widzi w nim Toma, widzi że są podobni, a Bill jest przystojny itd. i dodatkowo to co Tom jej powiedział że Bill jest facetem któremu dziecko nie przeszkadza. Może zacznie ją ciągnąć do niego. Hmm...no ale jeśli nie to to nwm co. Zaadoptuje Viktorię i wyrzuci Toma na zbity pysk. Zdradzi Toma ale z kimś inny, może specjalnie z facetem chociaż jakiejś dużej różnicy nie widze pomiędzy zdradą z kobietą a facetem. No nw już co
UsuńBędziesz musiała poczekać, żeby się przekonać, ja już nic więcej nie zdradzę. Może po następnych odcinkach nasunie Ci się inna myśl, kto wie.
UsuńCoo ?! TNie podoba mi się zachowanie Toma .. taki zakochany był w Billu i jak tylko pojawiła sie ta cała Kate to mu się głowy pozamieniały?!
OdpowiedzUsuńMasakra, jak Bill się dowie to się załamie ! Biedny :(
Tom ! Ogarnij dupeee!!
Jest dokładnie tak jak piszesz, zamienił się głową ze swoim Tymmym :)
UsuńUuuuuuuu dobrze, że Kate mu nie dała, niech dziewczyna się szanuje! Kocham, kocham, kocham Tomaszka, chociaż mnie wkur. . . To i tak go uwielbiam, bo jest taki słodki itp. No nie dziwota, że Bill go kocha, to dziwne nie jest <3 A sexsik mrrr no czekam na rozwinięcie dalsze, ale takie drastyczne, mam nadzieje, że będzie niedługo. Czuje się nienasycona! Jak ja mam spać teraz? Eh dobrej nocki :* Kiss i czekam na nexta <3
OdpowiedzUsuńPS. Teraz ja też czuje się jak Victoria, że Tom ni poczytał do snu.
Daisy
Oj doczekasz się, doczekasz :)
UsuńWitam, dawno się nie odzywałam, przyznaje się bez bicia, ale z odcinkami bylam na bieżąco. Muszę przyznać, że strasznie przyciągają mnie opowiadania. Piszesz świetnie, jedyne na co mogłabym narzekać to błędy, które Ci się wkradają tu i tam oraz fabuła. Nie jestem w stanie zrozumieć po co Tomowi ta zdrada, po co na siłę stara się zniszczyć relacje między nim a Billem. To już podchodzi pod debilizm. XD
OdpowiedzUsuńStraszne jest to, że zna Billa jak nikt inny i widział jak Bill cierpiał przez sytuację z Nikim. Coś mi się zdaje, że jak się to już wyda, to będzie niezła afera. Bo już przy pocałunku ja bym zrobiła aferę nie z tego świata. Z niecierpliwością czekam na dalszy ciąg opowieści.
Czekam i pozdrawiam, god said no.
Mam nadzieję, że te błędy nie są jakieś mega rażące, bo choć staram się je wyłapać na pewno coś zawsze przeoczę, więc wybacz. Co do fabuły, to myślę, że w tym opowiadaniu między innymi poruszam temat psychiki każdego faceta. Dla nas kobiet zdrada to zdrada niezależnie czy był to tylko niewinny pocałunek, czy seks orgia w każdy wolny weekend, fakt jest dla nas faktem, że ktoś nam bliski, komu ufałyśmy bezgranicznie dotknął kogoś innego niż nas. Faceci, którzy dopuszczają się zdrady tak tego nie widzą. Ja wiem, że to skomplikowane, ale kiedy mówią, że kochają i okazują to, a mimo tego zdarza się im zrobić skok w bok, to w ich mniemaniu nie jest to zdradą. Ich zdrada nie leży w ciele a w umyśle. Dopóki oni sami nie będą przekonani że zdradzili nigdy tak tego nie nazwą. Mówi się, że to my kobiety mamy porąbaną psychikę, ale to faceci muszą sobie samym ciągle udowadniać, że nadal są na fali, że ciągle mogą i to niestety tyczy się zwłaszcza tych panów, którzy mają bardzo wysokie libido. Mężczyznę i kobietę można porównać do psa i kota. Kobiety są jak pies, jeśli zaufają są wierne (zwykle, bo wiadomo, że są odstępstwa od każdej reguły) a mężczyźni jak koty, nie sposób ich nie kochać, ale nigdy do końca nie wiemy co zrobią. Mają te swoje męskie "ścieżki" i nimi chodzą.
UsuńNie będę tu teraz usprawiedliwiać Toma, on sam się jeszcze wypowie w tej kwestii. Bill na pewno będzie cierpiał, ale nie martw się, nie będzie zamykał się w łazience i ryczał skulony pod wanną, ani też się ciął czy głodził, próbując tym zwrócić na siebie Toma uwagę. Jest już dorosłym facetem i ten problem rozwiąże w najbardziej bolesny dla Toma sposób.
Mam nadzieję że Bill połapie się we wszystkim zanim Tom po zdradzi i żeby tak łatwo mu nie wybaczył bo skoro mówi że kocha to by nie pomyślał chociaż o seksie z innymi a co dopiero o realizacji swoich planów . Nao
OdpowiedzUsuńObawiam się, że będzie już za późno, kiedy Bill się zorientuje, że coś jest na rzeczy.
UsuńApetyt rośnie w miarę jedzenia, więc Tom na sto procent będzie próbował się dobierać do Kate. Irytuje mnie już jego zachowanie, bo zaczyna Billa traktować jak zabawkę seksualną. Niedobrze się dzieje, niedobrze. Jak Bill się dowie to będzie masakra.
OdpowiedzUsuńTo nie do końca tak, że Bill stał się dla niego zabawką seksualną, ale w ich związek wkradła się Viktoria, którą choć Tom kocha, wolałby widzieć w rodzinie zastępczej. Dla Toma teraz wszystko ma związek przyczynowo skutkowy i obwini oczywiście o to Billa. Powie mu otwarcie w oczy, że sam go wepchnął w ramiona Kate i pretensje może mieć tylko do siebie. Co więcej, zasugeruje mu, że jeśli czuje się taki oszukany przez niego niech sobie też zrobi skok w bok tak dla rozrywki bez zobowiązań, co na to odpowie mu Bill? Przekonasz się niedługo.
UsuńMam ochotę przywalić Tomowi... -.- Zachowuje się jak pierwszy lepszy dupek. :/ Ma szczęście, że nic takiego się nie stało bo bym go chyba zabiła -.- Bardzo mi szkoda Billa :< ale zawsze mogę go pocieszyć jakby chciał XDDD taki tam żarcik. ;>
OdpowiedzUsuńI tak w ogóle to cześć, masz nowa stałą czytelniczkę. ;> życzę weny :)
Witaj, cieszę się, że dołączyłaś i mam nadzieję, że zawsze znajdziesz tu coś dla siebie.
OdpowiedzUsuńZapewniam Cię, co do Billa, że on odpowiednio odpłaci się Tomowi za to co zrobi.
Mam nadzieje. ;> Ale chętnie bym mu pomogła ;>
UsuńHeheeh dobre ;)
UsuńNapiszę tym razem krótko i na temat. Nie jest mi żal Billa. Współczuję Tomowi, bo kac moralny w końcu nie da mu żyć....
OdpowiedzUsuńZ kacem moralnym to u Toma jest trochę nie do końca tak jak trzeba, bo już sam fakt, że współżyje z bratem pokonałby go, a jednak po pierwszym szoku jakoś to przetrawił. Dlatego on nie widzi tego w ten sposób, że przelecenie kogoś na boku jest zdradą.
UsuńZacznę od tego, że Tom to dupek myślący nie ta głową co trzeba (jak większość facetów.....). Mam nadzieje, ze ten najbardziej bolesny sposób na ukaranie Toma przez Billa, to zrobienie mu awantury, dzięki której zrozumie jakim jest debilem, wywalenie go z domu na zbity pysk z wurzutami sumienia, samodzielne zaadoptowanie Victorii i znalezienie sobie jakiegoś super faceta, najlepiej takiego, o którego Tom będzie zazdrosny. W rezultacie starszy bliźniak będzie się płaszczyć przed Billem na kolanach i błagać o wybaczenie.
OdpowiedzUsuńBuahahhahahahhahhahahahh
Oczywiście też bym chciała, żeby twincest był razem, ale jestem z tych ludzi,którzy zdrady nie wybaczają i gardzą tymi, którzy jej dokonują
Amelia
Gdyby Bill tak zrobił, co mu oczywiście Tom też zasugeruje byliby po prostu kwita, a Tom musi dostać nauczkę. I tu Bill spisze się na medal, chociaż nie ominie się bez rozlewu krwi.
UsuńKrew? Dziewczyno zaczynam się bać...
UsuńJedno zasadnicze pytanie... będzie happy end ? :D
OdpowiedzUsuńTego to nawet nie wiedzą najstarsi górale :D
UsuńEhh :D W takim razie muszę tylko cierpliwie czekać ;)
Usuńrany rany co ty robisz to jest za genialne trochę romantyki trochę dramatu mieszają się wyjdzie mieszanka wybuchowa. to jest jedno z twoich najlepszych opowiadań aż się boję co będzie dalej. słyszałaś dobrą nowinę że Gustav perkusista tokio hotel został ojcem? zaraz krew się poleje? pewnie się pobiją bo nie wyobrażam sobie żeby wziął na niego nóż czy co. no nic czekam do wieczora
OdpowiedzUsuńps a tak w ogóle co do toma i kate bym się cieszyła jakby wpadł i został naprawdę tatusiem a Bill by się domyślił. nie wiem może ich nakryje w łóżku. Tom w tym rozdziale powiedział że Bill jest stały w uczuciach i może teraz Kate zacznie flirtować z nim bo będzie chciała mieć rodzinę już nie wiem nie mam pomysłów muszę ochłonąć
OdpowiedzUsuń