Informacja
W niewoli uczuć (23) - Soon :D
INFORMACJA
PDF do ściągnięcia
Klik
Obserwatorzy
Polecam tu zajrzeć
-
4 dni temu
-
2 tygodnie temu
-
-
-
-
8 lat temu
-
-
8 lat temu
-
8 lat temu
-
9 lat temu
-
9 lat temu
-
10 lat temu
-
10 lat temu
-
niedziela, 18 lutego 2018
02:59
Odcinek 20
Chwilę mi się przyglądał. W pewnym momencie odniosłem nawet
wrażenie, że chce coś powiedzieć, ale w końcu odwrócił ode mnie wzrok i odrzucając
kołdrę na bok, poklepał materac.
– To wskakuj. Pójdę tylko umyć
zęby i zaraz wracam – powiedział i wyszedł z pokoju.
Usadowiłem się. Dziwnie się czułem w nowym miejscu. Toma
łóżku. Zresztą tak samo jak moje było nowe, duże, żeby już nie powiedzieć
ogromne i bardzo wygodne, ale ja… Ja czułem się podenerwowany tym, co
zamierzałem zrobić.
– I jak? – usłyszałem nagle.
– Co?
– Wygodne?
– Nawet nie wiesz jak bardzo.
– Zaraz sprawdzimy – mówiąc
to, z rozpędu rzucił się na nie tuż obok mnie. – Faktycznie wygodne.
– No.
– Ale dzień – rzucił i
odetchnął głęboko.
– Męczący – skomentowałem.
– Nie, nawet nie o to chodzi.
Jestem raczej otumaniony wrażeniami niż zmęczony.
– Nie?
Pokręcił głową i spojrzał na mnie.
– Ale ty, jeśli jesteś już zmęczony
i śpiący, to śpij.
– Nie jestem śpiący –
odparłem.
Od jakiegoś czasu dużo myślałem nad naszym związkiem.
Związkiem, którego na dobrą sprawę w ogóle nie powinno być i w ogóle nie powinienem
o nim myśleć jak o związku. Jednak jakkolwiek bym się starał, by nie nadać temu
nazwy, tworzyliśmy z Tomem jedność i poczułem potrzebę, by w końcu przekroczyć
ostatnią granicę, która nas jeszcze w moim mniemaniu dzieliła i oddać się mu.
Minęło naprawdę sporo czasu, w ciągu którego ani razu Tom
nie dał mi odczuć, że ma już dosyć czekania. Znam go i wiem, że jeśli bardzo mu
na czymś zależy, potrafi cierpliwie na to czekać, ale ciągłe uprawianie
pettingu, wyhamowywanie się przed wejściem we mnie, kiedy ocierał się członkiem
o mój odbyt, Jednak teraz, gdy w końcu byliśmy sami i już nie musiałem nadsłuchiwać
czy mama lub ktoś inny z domowników nie kręci się czasem po domu, chciałem się
mu oddać i zamierzałem to zrobić w tej chwili.
– To, co chcesz robić? – zapytał
z uśmiechem.
– Kochać się z tobą.
Najpierw uśmiechnął się, a zaraz spoważniał, jakby nagle
dotarł do niego sens moich słów.
– To znaczy?
– To znaczy, że chcę spróbować.
Tylko mi nie mów, że tego nie chcesz.
– Chcę, ale to poważna
decyzja. Nie chcę, żebyś robił coś tylko dlatego, że…
Nie dałem mu dokończyć.
– Chcę się przekonać na własnej
skórze, jaki z ciebie Bóg seksu.
– Rzucasz mi wyzwanie?
– Tak.
Zamilkł, jakbym powiedział coś, czego nie powinienem.
– Bill, to nie będzie tak samo.
Chyba domyślasz się dlaczego.
– Tak. Mam świadomość, że nie urodziłem
się z pochwą, ale mam jeszcze jedną dziurkę, która świetnie się do tego nadaje i
liczę na to, że zadbasz o to, żeby mimo wszystko to był najlepszy seks pod
słońcem.
Oblizał nieświadomie usta, a jego oczy nagle pociemniały.
Wiedziałem, że w tej chwili w jego głowie panowała istna burza myśli, a w żyłach
zaczęła krążyć pokaźna dawka adrenaliny.
– Na pewno? – zapytał ostrożnie.
– Na pewno!
Tom miał jedną z cech, które u niego uwielbiałem, od razu
przystępował do działania. Z jakimkolwiek pomysłem nie wypaliłem, on się na niego
godził i od razu go realizował. Tak też było tym razem. Dopadł do moich ust, całując
mnie zachłannie. Jego ręce zaczęły błądzić po moim ciele, wkradając się pod koszulkę
i po chwili pomagając mi ją ściągnąć z siebie. Uczucie i pożądanie owładnęło
mój umysł i ciało. Przestałem w końcu zastanawiać się i analizować czy dla Toma
jestem tylko chwilowym kaprysem, czy faktycznie mnie kocha. Poddałem się i oddałem
chwili, jemu, bo cokolwiek miało się potem stać, już wiedziałem, że Toma nigdy
nie stracę.
Przeszły mnie ciarki, kiedy zacisnął dłoń na moim
członku. Wiele nie musiał się starać, by doprowadzić mnie na skraj wytrzymałości,
chyba to nawet zauważył, bo nagle zabrał rękę.
– Nie przestawaj – zaprotestowałem,
pozbawiony czułej pieszczoty.
– Zaraz dojdziesz.
– Chcę dojść.
– Jeszcze nie teraz. Zaufaj
mi.
– Co ty kombinujesz? – zapytałem,
marszcząc brwi. Moja męskość pulsowała, domagając się natychmiastowej uwagi i
gdyby mnie jego odpowiedź nie zaskoczyła, wziąłbym sprawy we własne ręce.
– Nic złego. Połóż się
wygodnie na brzuchu.
Pierwsza moja myśl była oczywista, że Tom nie zamierzał
wcale tracić czasu. Tyle go przetrzymałem, że z pewnością teraz nie będzie się
bawił w jakiś podchody i zrobi to, na co mu chwile temu pozwoliłem, ale aż drgnąłem,
gdy poczułem jego ciepły oddech tuż za uchem.
– Spokojnie, rozluźnij się.
– Łatwo ci powiedzieć – wycedziłem,
wydawało mi się, że niezrozumiale, bo twarz miałem ukrytą w poduszce, ale on to
jakimś cudem zrozumiał.
– Jeśli nie jesteś pewny, to
powiedz. Ja poczekam, nie ma problemu.
– Chcę tego, tylko… - urwałem,
właściwie nie bardzo wiedząc, czemu się denerwuje.
– Postaram się, żeby to był najlepszy
seks w twoim życiu.
Uśmiechnąłem się, doskonale wiedząc, że nie do końca
będzie to prawdą. Nigdy nie uprawiałem seksu z mężczyzną. Sam kilka razy, aż głupio
się przyznać, ale powiem to, próbowałem wkładać sobie palce, i choć jakoś nie
umierałem z bólu, nie było to coś specjalnie przyjemnego, a zważywszy na rozmiar
moich palców a Toma przyjaciela, to będzie na pewno pamiętna noc. Jednak mimo
wszystko, chciałem tego. Chciałem tego jak niczego innego na świecie.
Byliśmy parą, ale tylko ten jeden element, wciąż
sprawiał, że czułem, iż dopóki tego nie zrobimy, coś nas będzie dzieliło. Nawet
nie mówiłem o tym bratu, bo od razu popukałby mi do głowy. Na pewno poczekałby
jeszcze bardzo długo, ale ja sam już dłużej czekać nie chciałem, więc wypiąłem
się bezwstydnie, słysząc jak Tom robi głębszy oddech.
– Robisz to specjalnie? – Zapytał,
niemalże od razu.
– Tak.
– Masz świadomość jak to na
mnie działa?
– Mam nadzieję, że robię to
wystarczająco zachęcająco, żebyś się ze mną nie bawił, tylko zrobił to w końcu
tak, jak robiłeś to z tymi wszystkimi laskami.
– One, to coś zupełnie innego –
odparł natychmiast.
– Tak? A czym się różniły ode
mnie? Pomijając fakt, że miały pochwę.
– Nie kochałem ich – odparł i
poczułem, jak kładzie się na mnie, przylegając szczelnie całym zupełnie nagim
ciałem. – Choćbyś mnie błagał na kolanach, żebym cię zerznął jak pospolitą
sukę, nie zmusisz mnie do tego.
– To znaczy, że nie zrobimy
tego?
– Zrobimy, ale po mojemu – mówiąc
to, przyssał się do mojej szyi, robiąc na niej pokaźnych rozmiarów malinkę. Syknąłem
z bólu, czując zaciskające się zęby na mojej skórze.
– Boli – jęknąłem, protestując.
– To cię oduczy pieprzenia
głupot.
– A co ja takiego
powiedziałem?
– Może nie wprost, ale wiem,
co myślisz i to mi wystarczy. Nie potraktuję cię tak jak te wszystkie
dziewczyny. Nigdy cię nie skrzywdzę. Przysięgam.
– Wiem, Tom. Wiem to
doskonale.
Nie negowałem tego, znałem Toma na tyle dobrze, że miałem
pewność, iż mówi prawdę.
Pocałunek za pocałunkiem, dotyk za dotykiem, mruknięcia i
sapnięcia, którym wydawało się nie być końca, i kolejne ślady pozostawione po zębach
Toma wyniosły mnie na wyżyny przyjemności. Wiedziałem, że nie wytrzymam już
więcej. Im dłużej to trwało, tym bardziej wrażliwy się stawałem i każdy kolejny
pocałunek sprawiał, że zaczynałem go błagać, by przestał, inaczej oszaleje z
przyjemności.
Trochę się opanowałem, gdy poczułem w sobie Toma palec.
Moja uwaga skupiła się wyłącznie na uczuciu, które było dość dziwne.
– Boli?
– Nie – odparłem natychmiast,
wstrzymując mimowolnie w sobie powietrze.
– Rozluźnij się i postaraj się
nie myśleć o tym.
Obaj doskonale wiedzieliśmy, że nie dam rady myśleć o
niczym innym jak o tym, co ma się za chwilę stać. Wiele osób podejrzewało mnie,
że sypiam z mężczyznami, a prawda była taka, że jeszcze żaden mnie nawet tam
nie dotknął, oprócz Toma, który zresztą też po raz pierwszy penetrował mnie
palcem, szukając w środku mojego wrażliwego punktu.
W sumie nie wiem jak opisać to, co czułem w tamtym
momencie. Na pewno nie bolało, ale też nie było to coś na tyle przyjemnego, żebym
chciał to jeszcze kiedykolwiek powtórzyć. Jednak nie zamierzałem teraz zdezerterować.
Tyle razy Tom mi truł dupę, że każdej rzeczy choć raz w życiu powinienem
spróbować, że zamierzałem dokończyć to, co zacząłem, nawet jeśli okazałoby się
to najgorszym doświadczeniem w moim życiu.
Męczył mnie tam tak długo, że w pewnym momencie
przestałem już skupiać się na tym uczuciu, traktując je jak coś normalnego. Od
czasu do czasu trafiał w mój czuły punkt i czułem, jak oblewa mnie fala
podniecenia, ale nie było mowy, żebym w ten sposób doszedł i doskonale
wiedziałem, że on zdaje sobie z tego sprawę.
– Wejdź we mnie Tom –
odezwałem się w końcu.
Wiem, że starał się bym miał z tego, jak najwięcej
przyjemności, ale choć zależało mi bardzo na nim, nie potrafiłem czerpać z tego
zbliżenia takiej satysfakcji, jakiej oczekiwał ode mnie mój brat i na jaką sam
liczyłem. Starałem się, przysięgam, że się starałem, ale na darmo, więc
chciałem to już zakończyć, przynajmniej tym, żeby Tomowi było dobrze.
– Jestem już w tobie – usłyszałem
i aż się wzdrygnąłem, natychmiast sięgając ręką w tył.
Szok, zdumienie, niedowierzanie to chyba dobre określenie,
by opisać, co czułem. – A teraz, gdy to już wiesz, czas byś też poczuł.
– Tom, ja nie… – nie
powiedziałem już nic więcej, gdy Tom poruszył biodrami, wciskając się we mnie głębiej
i podrażniając jednocześnie mój czuły punkt. Wstrzymałem w sobie powietrze, zaciskając
z całej siły powieki i dosłownie trwałem w bezruchu, czując, jak mój członek
momentalnie staje. Tom oczywiście nie czekał, wykonał kolejny ruch i kolejny
perfekcyjnie podrażniając moje czułe miejsce. Nie wytrzymałem w końcu i jęknąłem,
a on od razu zacisnął rękę na moim członku, jednocześnie obdarowując mój kark i
szyje pocałunkami. Płonąłem, i to dosłownie. Czułem, że już niczego w tym
momencie nie kontroluje i że jestem już tak podniecony, że za chwilę dojdę.
Doszedłem. Nigdy wcześniej nie przeżyłem orgazmu tak intensywnie. Opadłem na poduszkę
ciężko dysząc i czując, jak Tom powoli wysuwa się ze mnie i kładzie się koło
mnie.
Poczułem też coś jeszcze, ale zanim zdążyłem jakoś zareagować,
Tom przejechał palcami między moimi pośladkami, wycierając to, co zaczęło ze
mnie wypływać.
– Przepraszam, że doszedłem w
tobie. Tak mocno zacisnąłeś mięśnie, że nie powstrzymałem się, a nie chciałem
na siłę się wycofywać, żeby cię nie bolało.
– Nie szkodzi.
– Mam nadzieję, że chociaż trochę
ci się podobało. Starałem się, żeby…
Nie dałem mu dokończyć, kładąc mu rękę na ustach.
– Jeśli tak
to będzie wyglądało za każdym razem, to chcę tego.
Nie zapomnę nigdy jego wyrazu
twarzy, bezkresna miłość. W życiu nie sądziłem, że zobaczę brata tak
zakochanego, a widziałem i wiedziałem, że to właśnie mnie obdarował tym może i
zakazanym uczuciem, ale najpiękniejszym na świecie. I miałem gdzieś, że jest mężczyzną
a na dokładkę moim bratem. Chciałem tego wszystkiego bardziej nawet niż bycia sławnym,
a kiedyś to było dla mnie najważniejsze.
– Postaram
się, żeby, jeśli nie lepiej, to przynajmniej, żeby było tak samo, jak dzisiaj.
– Nie
żartuj.
– Mówię
poważnie. Dla ciebie wszystko, Bill.
– Tom…
Objąłem go za szyje, tuląc się
do niego i czując, jak on mocno przytula mnie do siebie. Nawet nie wiem, kiedy zasnąłem
w jego ramionach.
To takie dziwne uczucie, taka bezgraniczna
wiara, że choćby nie wiem co, wiesz, że ta osoba zawsze będzie z tobą. I
choćbyś nie wiem co zrobił, zawsze przyjmie cię i obroni, ale właśnie tak było
między mną a Tomem.
Oczywiście nie zapomniałem
tych wcześniejszych lat, kiedy nasz układ pozostawiał wiele do życzenia, ale
wiedziałem też, że sam poniekąd byłem sobie winny, że wcześniej do tego nie
doszliśmy, chociaż może i dobrze, bo nie wiem, czy wtedy połączyłoby nas uczucie.
Wydaje mi się, że obaj musieliśmy do tego wszystkiego dorosnąć. Ja chyba nawet bardziej
niż Tom. Dużo bardziej.
Ze
wszystkich poranków, najbardziej uwielbiałem te u boku Toma. Zawsze budził się
wcześniej ode mnie i przyglądał mi się, jak śpię. Robił mi nawet zdjęcia, muszę
przyznać, że całkiem udane. Potem czule mnie całował na przywitanie i przynosił
kawę do łóżka. Nigdy tego od niego nie oczekiwałem, sam od siebie to robił.
Oczywiście z biegiem czasu nieco inaczej to wyglądało, ale Tom zawsze dbał o to,
bym przynajmniej obudził się w dobrym nastroju, jeśli w ciągu dnia miałem mieć spieprzony
humor.
Tego dnia
po moim pierwszym razie obudziłem się w bardzo dobrym nastroju. Przeciągnąłem
się, czując ciepło wydychanego powietrza na policzku i chwilę później czuły
pocałunek na ustach.
Uśmiechnąłem się mimowolnie i
powoli otwarłem oczy, natykając się na czujne spojrzenie dwóch identycznych par
oczu jak moje własne.
– Hej –
odezwałem się pierwszy.
– Hej. Wyspałeś
się?
Kolejny raz się przeciągnąłem,
zastanawiając się w międzyczasie nad odpowiedzią.
– Tak.
Spałem jak zabity, nawet nic mi się nie śniło.
– Nic dziwnego,
zasnąłeś momentalnie, a zwykle wiercisz się i szukasz dogodnej pozycji.
– Byłem
skonany po… no wiesz, czym.
– Seksie?
No tak, powinienem to nazywać
po imieniu, ale cała ta sytuacja była dla mnie jakoś dziwnie krępująca i za
cholerę nie potrafiłem zachować się normalnie.
– Tak.
– Lepiej
powiedz, jak się czujesz.
– Jest w
porządku.
Myślałem, że jakoś gorzej będę
się czuł, ale było naprawdę ok.
– Na pewno?
– Na pewno,
nie martw się.
– To
powiedz mi, co sobie życzysz na śniadanie?
– Będziesz
mnie teraz rozpieszczał?
Prychnął, przekrzywiając
ironicznie głowę.
– Nie żartuj
sobie. Tylko dzisiaj masz „Dzień dziecka”.
– A co mam zrobić,
żebym miał ich więcej?
– Nie wiem.
Kombinuj – odparł z uśmiechem na twarzy i wstał.
– Dokąd
idziesz?
– Zrobić Ci
śniadanie. Naleśniki, czy gofry?
– Ciebie.
Znowu się uśmiechnął.
– Ja też
będę, na deser, a teraz dobrze by było, żebyś coś konkretnego zjadł.
– Gofry z
bitą śmietaną – odparłem.
– Się robi
– rzucił i znikł za drzwiami.
Wstałem i pospiesznie wziąłem
szybki prysznic. To była tylko chwila, gdy wpadł mi do głowy ten szatański
pomysł i jeszcze mokry oraz kompletnie nagi ruszyłem do kuchni, z której
zaczęły wydobywać się już od dobrych paru minut niebotyczne zapachy.
– Gotowe? –
zapytałem, zastając brata przy stole z widelcem w dłoni, najwyraźniej zamierzał
właśnie wyciągać pierwszą porcję gofrów z gofrownicy.
– Masz
wyczucie czasu, właśnie się upie… – nie dokończył, odwracając się i zerkając na
mnie.
Nie powiem, podobał mi się
jego wyraz twarzy, jego wzrok, którym mnie dosłownie pożerał. Minęło naprawdę
dobre parę sekund, zanim się opamiętał.
– Co ty
wyprawiasz?
– Byłem
ciekawy twojej reakcji.
Przewrócił oczami.
– I co?
– Podobała
mi się.
– Zajebiście,
a teraz wciągnij chociaż gacie na tyłek i siadaj.
– Dziś będę
jadł nago. Jestem u siebie w domu i mogę robić, co mi się podoba.
– Robisz mi
na złość – stwierdził
– Pewnie. Lubię patrzeć, jak cię
skręca na widok mojego nagiego ciała.
Tym razem prychnął.
– W ogóle mnie to nie rusza.
– Nie?
Jedno co lubiliśmy, odkąd pamiętam, to droczenie się.
Doskonale zdawałem sobie sprawę, że aż go skręca, bo starał się nie skupiać na
mnie wzroku, ale wciskał mi, że to tylko moja wyobraźnia. Zresztą, on
specjalnie mnie prowokował zarówno słownie, jak i tymi prychnięciami, które to
niby miały oznaczać, że jestem żałosny z tym, co próbuję w nim wzbudzić, a co
już od dobrych kilku minut wyraźnie odznaczało się nawet w tych szerokich
spodenkach niedbale naciągniętych na biodra.
Od tego dnia miałem wrażenie,
że wiele się między nami zmieniło i to nie była wcale moja wyobraźnia. Georg i
Gustav także to zauważyli. Zawsze z Tomem byliśmy blisko i stawaliśmy w swojej
obronie, ale teraz zaczęliśmy dbać o siebie i dla osób, które znały nas, było to
trochę dziwne.
Oczywiście od czasu do czasu, aranżowaliśmy przed nimi kłótnie.
Potrafiliśmy się nawet dość dosadnie zwyzywać i wtedy na jakiś czas,
odciągaliśmy od siebie uwagę, aż w końcu każdy zaczął myśleć, że w końcu wydorośleliśmy,
stąd nagle między nami taka braterska miłość, a my nie wyprowadzaliśmy nikogo z
błędu każdego kolejnego dnia, czując do siebie coraz większe pożądanie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(Atom)
NARESZCIE!!!! OMG zajebiście mi się to czytało powiem szczerze że sama się nakręciłam czytając ten tekst super wkońcu się coś zaczęło dziać między nimi mam nadzieję że nie popsuje się to zbyt szybko dużo weny pozdrawiam Kaśka
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo za rozdzial ☺ super że wróciłaś już myślałam że straciłeś wene i całkiem porzuciłaś fanów☺. Rozdział fajnie się rozwinął-czy teraz będzie długo i szczęśliwie?☺
OdpowiedzUsuńBuziak
Teraz jak dodała rozdział opieprzyła z góry na dół prawie wszystkich to każdy jej będzie dziękować że coś wrzuciła podpisywać sie pod każdym wpisem bo autorka niezadowolona bo mało komentarzy i nikt nie płaci jej za to żal.pl
OdpowiedzUsuńAh! Na taki odcinek czekałam :)
OdpowiedzUsuńWarto było czekać tak długo, ale mam nadzieję, że na kolejny będziemy czekać krócej :).
Fantastyczny odcinek. Nie ma takiej monotonii jak opisujesz ich zbliżenia zawsze jest ciekawie tylko zauważyłam że zawsze stawiasz Toma za dominatora a Billa na pozycji pasywnej i w komentarzach pod jednym swoim opowiadaniem chyba Bodyguardem napisałaś że tak powinno być bo na takiego wygląda. A ja właśnie myślę że by było ciekawiej jakbyś wprowadziła zmianę na dłużej niż np jednorazowo Tom oddaje się Billowi. Nie można oceniać po pozorach że babskich wyglądają to tak by było bo w świecie homo to tak nie działa. Także jeśli myślisz o wprowadzeniu czegoś co może zaskoczyć i będzie odskocznią od przyjętej u Ciebie "normy" to weź moją skromną propozycję pod uwagę. Czekam z niecierpliwością na następny :*
OdpowiedzUsuńFajnie było do tego wrócic. Stęskniłam się za tym. Mam złe przeczucia co do przyszłości tej dwójki 🙀 Nie mogę się doczekać następnego rozdziału. Weny
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za odcinek ☺��. Życzę weny. Czekam na kolejny rozdział. Tom i Bill jak zwykle cudowni. Przychylam się za którymś komentarzem,że SUPER by byla zmiana ról jestem za tym by Bill był aktywem. By się działo ���� a Ty co myślisz?
OdpowiedzUsuńPs buźki mi nie wyszły ale kanał
OdpowiedzUsuńDokładnie. Chcemy więcej aktywnego Billa :D w 1 części Bodyguarda mówiłaś że jedyny raz jak Bill był aktywny na urodziny chyba bo mu się Tom oddał w prezencie a w 2 części chyba ponad miesiąc jak Tom był pod Billem wtedy co zdradził Billa z Kate czy jak jej tam było i wtedy się cieszyłam że jest ciekawie a Tomowi się wkoncu spodobało :D
OdpowiedzUsuńKiedy coś nowego?
OdpowiedzUsuńhej kiedy następny rozdział? ehh nie mogę się doczekać !!!!
OdpowiedzUsuńKiedy next i miss you
OdpowiedzUsuńPonad miesiąc i nic nie ma a to był mój ulubiony blog bo ciągle było wszystko na czas :( nadal jest ulubiony ale zaglądam, zaglądam i nic :(
OdpowiedzUsuńWiem przepraszam, odcinek mam już prawie napisane, więc mam nadzieję, że już długo czekać nie będziesz musiała.
UsuńDzięki że odpisujesz :) 7fajnie że jest z Tobą jakiś kontakt.Nie mogę się doczekać. Życzę weny kochana i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJa też czekam na rozdział ☺i wiesz trochę jajko już znoszę ☺ buziaki
OdpowiedzUsuńHeheh to na święta jajka się przydadzą :P Nie no żartuję, już się ogarniam z tym odcinkiem.
UsuńDasz coś przed świętami???
OdpowiedzUsuńMyślałam ze coś wrzucisz ��
OdpowiedzUsuńKochani.
OdpowiedzUsuńZ pewnością już czekacie na kolejny odcinek. Już prawie go ogarnęłam. Muszę wam coś napisać. Tak sobie skomplikowałam życie, że gdybym wiedziała, ile mnie nerwów to będzie kosztowało w życiu bym w to nie weszła. Co mam na myśli? Mianowicie mam na myśli związek. To był szalony czas i ciągnęło nas ku sobie jak muchy do lepu. Zaszło to wszystko już tak daleko, że zamknęłam w swoim życiu etap, który ciągnęłam już od bardzo dawna, i wszystko to dla niego. Sielanka trwała krótko, bo jakieś 2 tygodnie i zaczęły się schody. Najpierw jego nieuzasadnione wyprowadzki bez powodu, a potem obwinianie mnie, że ktoś jeszcze jest w moim życiu, gdzie jestem sama jak palec, do czepiania się, że w ogóle otwieram laptopa, nie mówiąc już o tym, żebym tak posiedziała sobie ze 2 – 3 h. Oczywiście postawiłam się, bo nikomu nie pozwolę pozbawić się jedynej mojej pasji i przyjemności, jaką mam z pisania. Było już tak źle, że się wyprowadził całkiem i trochę odetchnęłam, ale jak się człowiek zakocha i to ze wzajemnością ciężko jest tak po prostu powiedzieć sobie do widzenia.
Od miesiąca w kółko wałkujemy to samo, przekonywanie, dogadywanie zaś rezygnowanie ze związku i znowu reanimacja tego wszystkiego. Mam już serdecznie dość, wszystko można znieść i przebaczyć, jeśli widzi się, że ktoś nie popełnia tego samego błędu. Mój poprzedni partner nie może mi nawet wysłać życzeń na urodziny czy święta, bo jestem oskarżana, że z nim trzymam, a ja nie mam wpływu na to, co mi ktoś pisze czy wysyła.
W życiu nie byłam w takiej chorej sytuacji, a tkwię w niej po same uszy i obawiam się, że się jeszcze nie skończy. Nie wiem, co mu jest, bo w ciągu kilku minut popada ze skrajności w skrajność i jakby się rozmawiało z dwiema rożnymi osobami. On ma chyba rozdwojenie jaźni. Mój poprzedni partner miał w dupie, co robię na komputerze, nie wspomnę już nawet ile razy pomagał mi robić szablon na bloga i doskonale wiedział czym się interesuję i wisiało mu to, a ten jest zazdrosny nawet o to, że mi koleżanka z pracy smsa napisze z pytaniem jak się czuje.
Kochani, przepraszam was, że przez to wszystko tak długo czekacie na odcinki. Nie porzuciłam bloga ani bliźniaków, ale przez tego idiotę, bo już nie wiem jak go nazwać, nie potrafię się skupić, żeby usiąść i napisać odcinek, a potrafię to zrobić w ciągu kilku godzin, a teraz zwyczajnie nie mogę.
Potrzebuję waszego wsparcia. Jeśli możecie to, chociaż w myślach dodajcie mi otuchy i energii. Spróbuję jeszcze pomęczyć odcinek i napiszę wam za jakiś czas znowu, co u mnie i jak to próbuję ułożyć w logiczną całość.
Wasza porąbana Niki
Czy twój partner nie ma przypadkiem borderline? Możesz o tym poczytać i porównać. Chęć posiadania kogoś na własność, niestabilność emocjonalna, sprzeczność
UsuńMożesz również odezwać się do mnie, bo w tym siedzę. Mój e-mail: ki4061444@wp.pl
Posłuchaj kochana ☺ jestem ostatnia osobą do udzielania Ci rad(nie znamy się ),ale pomijac to,że czekam na nowy rozdział jak głodny na jedzienie-to uważam,że chyba się pogubiłaś(przepraszam). Nie wiem naprawdę nie wiem jak miałby być cudowny chłopak jak cudownie by mi robił. .... to absolutnie nigdy nie zrezygnowalabym z swojej wolności NIGDY.Sory może to nie odpowiednia osoba co?
OdpowiedzUsuńBardzo Cię przepraszam jeszcze wiele mi się ciśnie na język ale się powstrzymam.
Przeczytałam już wszystko co napisałaś i jesteś CUDOWNA :-) buziaki ;-)
Oh...kochana.... to najgorsze co może nas, kobiety, spotkać w życiu...brak zrozumienia ze strony partnera, brak wspierania w naszych pasjach. Tak, jak poprzedniczka napisała, nigdy nie można poświęcać się dla faceta, jeśli on nie stara się poświęcać dla nas. Przeanalizuj wszystkie za i przeciw tego związku, wyklaruj z tego wnioski i podejmij dobrą decyzję. Dobrą dla Ciebie, bo to TY powinnaś być dla siebie najważniejsza. Nigdy nie rezygnuj z siebie :).
OdpowiedzUsuńŚciskam mocno i powodzenia :*
Może rozdziału nie było już dawno, ale to nie znaczy, że wszyscy odchodzą. Jasne, jeśli komuś nie pasuje, to odejdzie. Ale pamiętaj, że zawsze zostaną osoby, którzy czekają na twoją twórczość i rozumieją, że jesteś człowiekiem i możesz mieć gorszy czas. Wszyscy jesteśmy ludźmi i nic nie jest nam obce. Pozdrawiam ��
OdpowiedzUsuńJa ciągle wpadam i patrzę czy jest coś nowego i ostatnio ciągle nic ale mam Ciebie w zakładkach bo Twoje opowiadania są świetne powinnaś wydać książkę bo tak niesamowicie piszesz. Nie pozwól sobie żeby chłopak wchodził Ci na głowę bo jako mąż chyba by Cię z domu nie wypuszczał. Zazdrość jest zdrowa ale w granicach rozsądku bo potem związek jest patowy jak jest chora nieuzasadniona zazdrość między partnerami
OdpowiedzUsuńHej ☺ co u Ciebie? Mam nadzieje że ok. Od komentarza z 2 kwietnia nic nie napisałaś więc trochę się niepokoje. Napisz czy wszystko ok buzaki fanka
OdpowiedzUsuńMoże faktycznie lepiej odpuścić skoro nie czujesz się z tym wszystkim dobrze. Czasami lepiej wyeliminować niektórych ludzi z życia, chociaż to bardzo trudne. Jeśli nic nie dociera do niego to pewnie już nie dotrze, a ty tylko zmarnujesz sb czas i nerwy kochana. Trzymam za cb kciuki ❤
OdpowiedzUsuńJa rozumiem wszystkie przeciwności losu kłopoty z facetem też mam sporo ze swoim ale czy możesz chociaż przybliżyć datę publikacji zagladam tu codziennie jak narkoman do dilera pozdrawiam.Katy
OdpowiedzUsuńHej jesteś tam????
OdpowiedzUsuńAutorko, żyjesz?
OdpowiedzUsuńŻyję kochani
UsuńŻyjesz i co dalej kiedy coś będzie????
UsuńTo spoko:)a kiedy nowy rozdział?
OdpowiedzUsuńMajówka za nami a rozdziału jak nie było tak nie ma
OdpowiedzUsuńZaczynam wątpić czy cokolwiek się pojawi :( a szkoda bo dobrze było się przy tym wyluzować chociaż momentami mnie na nich szlag trafia xd
UsuńBardzo szkoda przez tak dlugi czas jestem fanką i tu dupa. Poza granicami umysłów jest moim numerem 1. NIKI kopnij swego lubego w 4 litery bo mam wrażenie że przez niego masz kiepski nastrój(sama pisałaś). Wiem ze zmiany są czasem dobre ;-)TYLKO NIE ZOSTAWIAJ FANOW
OdpowiedzUsuńBędzie tu coś jeszcze? :(
OdpowiedzUsuńbedzie
Usuń